Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za dużo niewiadomych

JERZY ZABORSKI
W kolejnym sprawdzianie przed sezonem w III lidze Beskid Andrychów przegrał z IV-ligową Iskrą Klecza 1:2 (1:0). Bardziej niż wynikiem trener Krzysztof Wądrzyk zmartwił się jednak sytuacją kadrową.

Drużyna Beskidu (pasiaste koszulki) przeszła spore zmiany Fot. Jerzy Zaborski

III LIGA PIŁKARSKA. W Beskidzie Andrychów wciąż zmiany kadrowe

Na dwa tygodnie przed inauguracją ligowych zmagań w kadrze Beskidu wciąż są jeszcze znaki zapytania. - Zbyt wiele, jak na ten etap przygotowań - mówi Krzysztof Wądrzyk, trener Beskidu, dla którego potyczka w Kleczy była wyprawą w przeszłość. Wszak to on zbudował potęgę Iskry, która debiutancki sezon w IV lidze zakończyła na 7. miejscu.

- Przyszło nam zagrać na dwa składy. Dzień przed meczem dowiedziałem się, że środkowy obrońca Paweł Zając, który powrócił do nas z półrocznego wypożyczenia do młodzieżowej drużyny Widzewa Łódź, został zaproszony do Górnika Zabrze, oczywiście do ekipy z Młodej Ekstraklasy. Było to dla mnie o tyle zaskakujące, że przecież właśnie z nim budowałem blok defensywny - mówi Wądrzyk.

W Andrychowie trenuje Szymon Śliwa, który zdecydował się wrócić do futbolu po półrocznej przerwie. - W drużynach, w których wcześniej występował, zawsze był wiodącym graczem - wspomina trener. - Jednak organizmu nie da się oszukać. Potrzebuje czasu do pracy. Nie wiem, czy zostanie u nas do rozpoczęcia ligowych zmagań.

Beskid rozegrał przeciwko kleczanom różne połowy. - W pierwszej części dysponowałem składem zbliżonym do tego, jaki zagra pierwszy mecz ligowy przeciwko Juvencie Starachowice - mówi Krzysztof Wądrzyk. - Jednak po przerwie wpuściłem ośmiu testowanych zawodników, co musiało się odbić na jakości naszej gry.

Szkoleniowiec sprawdzał głównie młodych zawodników. - Byli to chłopcy z Bielska-Białej, junior i zawodnik z młodzieżowej ekipy Podbeskidzia. Był zawodnik z SMS Kraków, z Suchej Beskidzkiej oraz dwóch spod Krakowa - wylicza trener. - Z bardziej znanych postaci na naszym rynku był Sergio Nahle, który poprzednio występował w Naprzodzie Jędrzejów, a wcześniej w libiąskiej Janinie. W sprawie jego angażu decydujące będą finanse. Nie mam już czasu na eksperymenty. Potrzeba mi jeszcze dwóch zawodników i trzeba zaczynać rozgrywki.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski