Za granicą leczą zaćmę

W ubiegłym roku z możliwości terapii w innych krajach Unii Europejskiej skorzystało 250 małopolskich pacjentów. Umożliwia to ustawa o leczeniu transgranicznym. Łącznie do małopolskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia złożyli oni ponad 350 wniosków, na kwotę 1,5 mln złotych.

- W przypadku większości z nich została wydana decyzja o zwrocie kosztów leczenia. 31 wniosków pozostało bez rozpatrzenia, ponieważ pacjenci nie uzupełnili wymaganych dokumentów - informuje Aleksandra Kwiecień, rzeczniczka prasowa MOW NFZ.

Na zdrowotną turystykę najczęściej decydują się Małopolanie cierpiący z powodu zaćmy. Jej leczenie nie wiąże się z pobytem w szpitalu i zgodnie z przepisami ustawy nie wymaga uzyskania zgody na terapię poza granicami Polski. Pacjent płaci za operację z własnej kieszeni, a potem o refundację zwraca się do wojewódzkiego oddziału funduszu.

- Zaćma to ponad 90 proc. wniosków, odnotowaliśmy też przypadki związane z leczeniem plamki żółtej, chirurgicznym leczeniem zatok, przeszczepem rogówki, operacjami ginekologicznymi i onkologicznymi - mówi nam Agnieszka Kwiecień.

Czesi zacierają ręce

Z rosnącej liczby pacjentów, którzy decydują się poddać zabiegowi leczenia zaćmy za granicą, najbardziej zadowoleni są Czesi. Ich kraj to zdecydowanie najpopularniejszy kierunek zdrowotnych podróży Małopolan. Nasi południowi sąsiedzi słyną z wysokiej jakości opieki okulistycznej i oferują m.in. skuteczne leczenie katarakty. Koszt takiego zabiegu wynosi tam ok. 2,5 tys. zł i nieznacznie przekracza refundację oferowaną przez NFZ (ok. 2,2 tys. zł). Wychodząc naprzeciw potrzebom pacjentów znad Wisły, czeskie placówki prowadzą strony internetowe w języku polskim, zatrudniają polskojęzyczny personel, oferują także pomoc w zakwaterowaniu i transporcie.

Jednak tym, co przede wszystkim przemawia za wyborem operacji w Czechach, jest krótki czas oczekiwania na wykonanie zabiegu. W większości klinik nie przekracza on kilku tygodni. W Małopolsce na taki komfort mogą liczyć tylko ci pacjenci, których przypadki zakwalifikowane zostały jako pilne. Pozostali odsyłani są z kwitkiem i na swoją kolej czekać muszą kilka lat.

W województwie zabieg operacyjnego usunięcia katarakty, refundowany przez NFZ, wykonuje 21 placówek.

Najszybciej - w czerwcu 2017 roku - można poddać się operacji w krakowskim Wojskowym Szpitalu Klinicznym z Polikliniką. Szpital Wojewódzki im. św. Łukasza w Tarnowie pierwszy wolny termin oferuje w grudniu 2018 r., zaś rekordzista - Niepubliczny Zakład Opieki Zdrowotnej OKO-TEST w Nowym Targu - w grudniu 2026 roku.

- W naszym szpitalu miesięcznie operujemy 350 pacjentów cierpiących na zaćmę. To więcej, niż przewiduje kontrakt z NFZ, ale potrzeby są ogromne - mówi lek. med. Ilona Pawlicka, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Okulistycznego w Krakowie.

Na zabieg w prowadzonej przez nią placówce oczekuje w kolejce niemal 8 tysięcy pacjentów. Następni chorzy mogą liczyć na operację najwcześniej za trzy lata.

Epidemia XXI wieku

Zaćma, polegająca na zmętnieniu soczewki oka, które prowadzi do systematycznego pogarszania wzroku, a w konsekwencji ślepoty, jest uznawana z jedną z chorób cywilizacyjnych XXI wieku.

- Ludzie dłużej żyją, wykonują zawody wymagające precyzyjnego widzenia. Mają też większą świadomość, częściej zgłaszają się do lekarzy, a my dzięki nowoczesnym technologiom możemy pomagać również tym, których choroba nie jest jeszcze w bardzo zaawansowanym stadium - tłumaczy dyrektor Pawlicka.

Wobec rosnących potrzeb nie tylko Małopolanie coraz chętniej decydują się, aby leczyć wzrok za granicą.

W ubiegłych dwunastu miesiącach o zwrot kosztów terapii w innych krajach Unii Europejskiej w całym kraju zwróciło się niemal 5 tys. Polaków. Fundusz zapłacił za ich leczenie ponad 17 mln złotych, a zdecydowana większość wniosków dotyczyła właśnie operacji zaćmy.

[email protected]