Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za króla Olbrachta Polska osłabła

Rozmawiał Włodzimierz Knap
Król Jan Olbracht na XVII-wiecznym portrecie z ratusza w Toruniu
Król Jan Olbracht na XVII-wiecznym portrecie z ratusza w Toruniu fot. Archiwum
Rozmowa z prof. Jerzym Rajmanem, mediewistą.

– Jan, trzeci syn króla Kazimierza Jagiellończyka i Elżbiety Rakuszanki, dostał na drugie imię Olbracht. Dlaczego wybrano mu tak nietypowe w Polsce imię?

– Imię Olbracht, czyli Albrecht, otrzymał niewątpliwie z inicjatywy matki, Elżbiety z domu Habsburg, w Polsce zwanej Rakuszanką. Imię Albrecht w dynastii habsburskiej było popularne, a nosił je także ojciec królowej Albrecht II, król niemiecki, czeski i węgierski. Nadanie takiego imienia mogło wynikać również z chęci zamanifestowania ze strony matki, że w żyłach syna płynie krew rywalizującej z Jagiellonami dynastii Habsburgów. Spolszczonej formy tego imienia – Olbracht – używali już współcześni króla, a potem kolejne pokolenia, znacznie częściej niż imienia Jan.

– Najstarszym synem Jagiellończyka był Władysław. Olbracht stanął z nim do bratobójczej wojny o koronę węgierską. Musiało do niej dojść?

– Nową kartę w polityce jagiellońskiej wobec Węgier otworzyła śmierć króla węgierskiego Macieja Korwina 6 kwietnia 1490 r. Dla Jagiellończyka i Elżbiety Rakuszanki wprowadzenie na tron węgierski Jana Olbrachta było naturalną koleją w ich polityce dynastycznej. Władysław, przypomnę, był już od dawna królem Czech.

– Dlaczego zatem Władysław wystąpił przeciwko bratu, uniemożliwiając mu objęcie tronu węgierskiego?

– Pojedynek braci był częścią wielkiej gry politycznej, w której sukces zależał w dużej mierze od poparcia możnowładców i prałatów węgierskich. Nie ulega jednak wątpliwości, że bratobójczy pojedynek nie wystawia dyplomacji jagiellońskiej dobrego świadectwa.

– Za Olbrachtem opowiedziała się spora część szlachty węgierskiej, okrzyknięto go nawet królem Węgier, a mimo wszystko przegrał. Jaki był powód?

– Zarówno poparcie na Węgrzech, jak i siły wojskowe, którymi Olbracht dysponował, okazały się niewystarczające. Nie zdołał koronować się na króla Węgier. Owszem, okrzyknięty został królem Węgier, lecz tylko przez część szlachty, i, co najważniejsze, nie tę najbardziej liczącą się.

– W jakim zakresie odpowiedzialność za fiasko wyprawy po tron węgierski ponosi sam Jan Olbracht?

– Trzeba pamiętać, że realizował on plan swego ojca. Próba wprowadzenia go na tron węgierski okazała się fatalnie przygotowana. Miał zbyt szczupłe siły wojskowe oraz za małe poparcie wśród decydentów na Węgrzech. Kompletnym zaskoczeniem dla polskich Jagiellonów okazała się akcja „czeskiego” Jagiellona, czyli Władysława. Habsburgowie zacierali ręce z radości.

– W drugiej połowie 1490 r. było już jasne, że Olbracht nie będzie królem Węgier. Ale nie chciał ustąpić.

– W lutym 1491 r. zrzekł się swych roszczeń do tronu Węgier. Królem został Władysław. Olbracht nadal jednak prowadził przeciwko niemu działania zbrojne, choć go już nikt na Węgrzech nie chciał. Nie mógł się jednak z tym faktem pogodzić. Nie ustawał w działaniach wobec legalnego, bądź co bądź, króla Węgier, nawet wtedy, gdy wojska Władysława usuwały z zamków węgierskich załogi wprowadzone tam przez Maksymiliana Habsburga.

– W końcu nawet ojciec, czyli Kazimierz Jagiellończyk, odmówił Olbrachtowi poparcia.

– Tak. I działania Olbrachta po podpisaniu zrzeczenia się pretensji do korony węgierskiej należy ocenić zdecydowanie negatywnie. Kompromitację całego tego przedsięwzięcia przypieczętowała klęska, jaką zadał Olbrachtowi Stefan Zapolya w bitwie pod Preszowem 1 stycznia 1492 r. Królewicz dostał się do niewoli. By z niej wyjść, znów musiał zrzec się roszczeń do tronu węgierskiego.

– Jak Pan ocenia zabiegi Olbrachta o koronę węgierską z punktu widzenia i państwa polskiego, i interesów dynastycznych Jagiellonów?

– Polityka dynastyczna Jagiellonów to temat sam w sobie. Z dzisiejszej perspektywy oceniamy ją czasami krytycznie, gdyż absorbowała polskie środki zbyt daleko, a nierozwiązane problemy, np. pruski, schodziły na dalszy plan. Należy mieć na uwadze, że nie chodziło tu tylko o splendor domu jagiellońskiego. Punktem wyjścia jest rok 1471, gdy zwolnił się tron czeski. Nie można było pozwolić, by w Pradze usadowili się wrodzy nam Habsburgowie. Objęcie tronu czeskiego przez Władysława, najstarszego syna Jagiellończyka, było zatem wielkim osiągnięciem. Sukcesem okazało się też objęcie tronu węgierskiego w 1490 r., ale mogłoby być znacznie lepiej, gdyby Olbrachtowi udało się zasiąść na tronie Węgier. Takie rozwiązanie uznać trzeba byłoby za dowód mądrej polityki Jagiellonów, potrafiących podzielić między siebie wpływy.

– Olbracht przed objęciem tronu polskiego uchodził za awanturnika, władcę nieprzewidywalnego. Słusznie?

– Polityczne fiasko i osobista kompromitacja – tak podsumowałbym epizod walki o tron węgierski w życiu Olbrachta. W Polsce mu to pamiętano, gdy obejmował tron. Nie zapominajmy jednak, że wcześniej wsławił się świetnym zwycięstwem w bitwie pod Kopystrzynem, gdzie rozgromił wojska tatarskie.

– Jakie były powody wyprawy mołdawskiej?

– Historycy dostrzegają złożone przyczyny tej wyprawy, ale nie ulega wątpliwości, że zasadniczym celem była chęć pobicia Turków i odzyskania zagarniętych przez nich portów czarnomorskich: Kilii i Białogrodu. Cel ten był zgodny z żywotnymi interesami Rzeczypospolitej, lecz jego realizacja trudna z uwagi na politykę hospodara mołdawskiego Stefana Wielkiego. Lawirował on zręcznie między Polską, Węgrami i Turcją, ale jego pretensje do Pokucia powodowały, że na dworze krakowskim postrzegano go jako wroga.

– W konsekwencji wyprawa prowadzona pod hasłem odzyskania Kilii i Białogrodu była skierowana głównie przeciwko hospodarowi.
– Stefan obawiał się, że na tronie hospodara zostanie osadzony Zygmunt, młodszy brat Olbrachta. Błyskawicznie więc przeszedł na stronę sułtana Bajezida II. Polacy odpowiedzieli oblężeniem Suczawy, stolicy hospodara Stefana. Trwało ono trzy tygodnie, podczas których wojsko polskie, składające się ze słabo wyszkolonego pospolitego ruszenia, doznało licznych porażek od wojsk mołdawskich. Polityka króla Olbrachta doznała porażki, zanim doszło do sławnej bitwy. Stefan pozyskał poparcie i pomoc wojskową od Tatarów i hospodara wołoskiego, ale także od wojewody siedmiogrodzkiego, czyli poddanego króla Węgier.

– Stefan pozyskał także Iwana III, gosudara moskiewskiego, który zagroził Litwie wojną, jeśli przyjdzie Polakom z pomocą.

– Stefan był politykiem niezwykle sprawnym. Wodzem także. Król Polski dał się otoczyć, nie zapewnił sobie realnego wsparcia z jakiejkolwiek strony. Hospodar Stefan, władca nieporównywalnie słabszego państwa niż Polska, ostatecznie pognębił polskiego władcę. 26 października 1497 r., podczas trudnej przeprawy przez lasy Bukowiny, masy wojska, nieubezpieczone i poruszające się w sposób wręcz zachęcający do ich zaatakowania, zostały rozbite przez działających ramię w ramię Turków, Tatarów i Wołochów.

– Dlaczego wyprawa mołdawska zakończyła się porażką?

– Zgadzam się z tymi historykami, którzy twierdzą, że wyprawa ta od samego początku podążała ku klęsce. Błąd poganiał błąd.

– Na ile prawdziwe jest powiedzenie, że „za króla Olbrachta wyginęła w Polsce szlachta”?

– Straty polskie ogółem, wliczając w to szlachtę, w lasach bukowińskich szacuje się na ok. 5 tysięcy zabitych. To bardzo dużo, ale do „wyginięcia szlachty” jeszcze było daleko. Ten bon mot, ukuty w czasie stosunkowo odległym od klęski bukowińskiej – w kronice Marcina Bielskiego napisanej w połowie XVI w. – spowodował, że na wieki klęska bukowińska przesłoniła opinię o rządach Jana Olbrachta.

– Ciężkie dla Korony były konsekwencje nieudanej wyprawy mołdawskiej. Po niej nastąpił najazd turecki, a nowy wielki mistrz krzyżacki Fryderyk saski, kuzyn Olbrachta, odmówił złożenia przysięgi na wierność królowi i kwestionował warunki pokoju toruńskiego.

– Gwoli ścisłości przypomnę, że po raz pierwszy oddziały tureckie zaatakowały Podole, należące do Korony, już w 1476 r., a więc w pełni rządów Jagiellończyka. Faktem niebudzącym wątpliwości jest to, że tak silnego najazdu tureckiego, jaki nastąpił w pół roku po klęsce bukowińskiej, Polacy nie doświadczyli. Najeźdźcy, pustosząc wszystko po drodze, dotarli aż do Przeworska i Jarosławia. Pozytywnym i trwałym skutkiem trwogi, jaka wówczas zapanowała, było ukończenie Barbakanu krakowskiego. Zwrócono się o także o pomoc do głównych naszych świętych, co zaowocowało powstaniem nowych, cennych zabytków hagiografii. Konsekwencją wyprawy stało się także pośpieszne naprawienie stosunków z Mołdawią. Nie było jednak żadnej możliwości ukarania czy choćby spostponowania hospodara Stefana. Wręcz przeciwnie, układ zawarty w 1499 r. traktuje Mołdawię jako niezależne od Rzeczypospolitej państwo. Krzyżacy knuli przeciwko królowi jeszcze przed wyprawą mołdawską, klęska bardzo ich politykę uaktywniła. Jest to okres znacznego osłabienia międzynarodowego znaczenia Królestwa Polski.

– Miał rację Olgierd Halecki, twierdząc, że Olbrachta trudno ocenić?

– Z pewnością wychowawcy królewicza, czyli kanonik Jan Długosz i Kallimach nie byliby dumni, gdyby mogli przeczytać opinie historyków, że Olbracht popadał w stany apatyczne, a po klęsce w Mołdawii odreagowywał stres w libacjach. Trudno uznać za licujące z majestatem królewskim wdawanie się w bójki. Tak jak w polityce tracił energię na źle przemyślane przedsięwzięcia, tak też jako mężczyzna energię kierował ku kobietom rozmaitej konduity. Habsburgowie w tym czasie realizowali swą wielką politykę według hasła „Austrio, żeń się”. Ale do tego trzeba było przykładnie ożenić się i płodzić dzieci. Tego obowiązku królewskiego Olbracht nie wypełnił.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski