Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za prawdę o 17 września w Rosji czeka więzienie

Rozmawiał Włodzimierz Knap
Prof. Andrzej Nowak
Prof. Andrzej Nowak fot. Andrzej Banaś
Rozmowa. Z prof. ANDRZEJEM NOWAKIEM, historykiem z UJ, znawcą dziejów Rosji i relacji polsko-rosyjskich.

– Z punktu widzenia interesów Rosji do końca XVII w. Polska była najważniejsza. A jakie miejsce zajmowała II RP w polityce Związku Sowieckiego?

– Od momentu odzyskania niepodległości stanowiliśmy dla przywódców sowieckich główną przeszkodę na strategicznej drodze Moskwy prowadzącej do Berlina.

– W 1918 r. Stalin napisał artykuł, w którym Polskę nazwał „przepierzeniem”.

– I tak też II RP traktował.

– Nie bał się Niemców?

– Nie. W 1934 r. był przykro zaskoczony tym, że Hitler zrezygnował z antypolskiej retoryki i zawarł pakt o nieagresji z Warszawą. Wówczas Stalin przestraszył się, że Hitler porozumie się z Polską i wspólnie ruszą na Moskwę, choć oczywiście Warszawa byłaby jedynie częścią rydwanu niemieckiego. Z ulgą zatem przyjął, że Polska w 1939 r. nie chciała iść razem z Hitlerem. I ponownie zawarł układ z Niemcami, bo wcześniejszy z 1925 r. układ o przyjaźni i neutralności między obu państwami, choć nie został zerwany po dojściu Hitlera do władzy, w praktyce nie obowiązywał. Dodam, że współpraca wojskowa między Niemcami a Sowietami trwała od 1920 r., a po pakcie w Rapallo (1922) była przez ponad dekadę bardzo owocna. Niemieccy specjaliści wojskowi uczyli Rosjan, w zamian mogli ćwiczyć na poligonach sowieckich, bo u siebie nie mogli; zakazywał im tego traktat wersalski.

– Jak na współpracę niemiecko-sowiecką patrzyły polskie elity cywilne i wojskowe?

– Dzisiaj jesteśmy mądrzy, bo znamy bieg historii, w tym tajne postanowienia paktu Ribbentrop – Mołotow z 23 sierpnia 1939 r. Zapominamy, oceniając elity II RP, że cały ówczesny świat na relacje sowiecko-niemieckie patrzył przez pryzmat wydarzeń, które przykuwały wówczas uwagę. Po pierwsze, była to wojna domowa w Hiszpanii. W niej Stalin stał naprzeciw Hitlera, wspierając republikańską Hiszpanię, za co zresztą otrzymywał sowitą zapłatę. Hitler aktywnie wspomagał natomiast gen. Franko. Walki w Hiszpanii trwały do lata 1939 r. Po drugie – cały czas toczyła się ostra walka propagandowa między Berlinem a Moskwą. Ówcześni ludzie byli przekonani, że „czerwoni” nie mogą porozumieć się z „brunatnymi”. Dodam, że Hitler od 1937 roku zorganizował pakt antykominternowski, którego członkami zostały Włochy i Japonia. Oś Berlin – Rzym – Tokio łączył antykomunizm. Po trzecie – nie tylko dla Polski, lecz też dla Rzymu i Tokio wielkim szokiem było zawarcie paktu Ribbentrop – Mołotow. Japończycy do teraz nie mogą wybaczyć Niemcom zdrady dokonanej 23 sierpnia 1939 r.

– Japonia prowadziła wtedy wojnę ze Związkiem Sowieckim na terenie Mongolii.
– A o tym na ogół zapominamy. Dopiero, gdy 16 września 1939 r. wszedł w życie układ sowiecko--japoński, Stalin zdecydował się uderzyć na Polskę.

– Stalin był cały czas wierny zasadzie, by nie walczyć na dwóch frontach, a Hitler, zawierając pakt z sowieckim przywódcą, zdradził swojego sojusznika, to jest Japonię.

– Inaczej nie można patrzeć na tamte wydarzenia. Domorośli historycy, uwielbiający tworzyć scenariusze historii alternatywnej, twierdzący, że Józef Beck i polskie elity władzy II RP to grupa idiotów, nie wiedzą, co mówią. Powtarzam: również dla najbliższych sojuszników Hitlera pakt Ribbentrop – Mołotow był całkowitym zaskoczeniem.

– Wywiad francuski, brytyjski i amerykański o podpisaniu tajnego układu między ZSRR a Niemcami 23 sierpnia dowiedziały się niemal natychmiast. Jednak nie podzielili się z nami tą wiedzą.

– Nie powinniśmy mieć pretensji do wywiadów państw zachodnich, ale do polskich elit stojących na czele II RP.

– Przecież przekonywał Pan, że to nie była grupa idiotów.

– Bo nie była. Należy jednak robić im zarzut, że zapomnieli o doświadczeniach historycznych. Powinni wiedzieć, że takie państwa jak Rosja czy Niemcy nad ideologię zawsze przedkładają geopolitykę, swój interes narodowy i państwowy. 75 lat temu, podobnie jak w drugiej połowie XVIII w., w interesie Moskwy i Berlina było zdławienie Polski.

– Czy zatem rozbiór Polski w 1939 r. był nieuchronny?

– Tak. Nie można było mu zapobiec, niezależnie od tego, kto rządziłby wówczas Polską.

– Nie brakuje osób, które twierdzą, że mogliśmy wówczas stanąć po stronie Niemiec, co pozwoliłoby uniknąć rozbioru.

– Takie rozumowanie ma wiele słabych punktów, ale podstawowym jest nieuwzględnianie konsekwencji podporządkowania się Hitlerowi. Ceną za sojusz z nim byłoby najpierw odebranie nam Pomorza Gdańskiego, a dalej Wielkopolski i Śląska. Tego chciała od Hitlera cała niemiecka opinia publiczna. Owszem, był on dyktatorem, lecz z całą pewnością chciał też służyć niemieckim interesom nacjonalistycznym. Naród niemiecki domagał się od swojego wodza, i to w pierwszej kolejności, by ten zabrał Polsce ziemie, które w okresie rozbiorów należały do Rzeszy. Poznań, Katowice, Gdańsk, Gdynia i wiele innych miast i terenów musiałyby stać się częścią Niemiec. Przystąpienie Polski do bloku z Hitlerem oznaczać musiało też zgodę na wymordowanie milionów Żydów, Cyganów, a także wysłanie na front tysięcy polskich żołnierzy, by walczyli na rzecz Niemiec.

– W maju 1939 r. Władimir Potiomkin, zastępca komisarza spraw zagranicznych ZSRR, podczas rozmowy z ministrem Beckiem zapewniał, że jego kraj nie odmówiłby pomocy Polsce, gdyby wyraziła zgodę na jej przyjęcie. Może należało zgodzić się na wejście wojsk sowieckich do Polski?
– Konsekwencje dla Polski byłyby podobne jak w przypadku pójścia razem z Hitlerem, z tym, że na rzecz Związku Sowieckiego utracilibyśmy nie jedną trzecią, a połowę terytorium, m.in. Lwów, Wilno, Grodno, aż po linię Bugu. Najpewniej układ Warszawy ze Stalinem spodobałby się Francji i Anglii, bo do takiego rozwiązania nasi zachodni sąsiedzi nas namawiali. Elity II RP doskonale wiedziały, że jakby weszła Armia Czerwona do Polski, to być może wyszliby Niemcy, ale z kolei Sowieci by zostali.

– Jaka jest dziś świadomość 17 września w Europie Zachodniej?

– Znikoma. Niemcy do teraz unikają wszelkich tematów, które pokazują zbrodnie sowieckie na... Niemcach. Unikają osądzania ZSRR za napaść na Polskę we wrześniu ’39. W Rosji w tym roku wszedł akt prawny, który pod karą więzienia zakazuje głoszenia prawdy o 17 września! Za mówienie, że Armia Czerwona napadła na Polskę i pomagała Niemcom, czeka więzienie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski