MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Za rok będziemy mądrzejsi

Rozmawiał Jacek Żukowski
Steblecki (z prawej)  ma kontrakt do czerwca przyszłego roku
Steblecki (z prawej) ma kontrakt do czerwca przyszłego roku Andrzej Banaś
Rozmowa. Sebastian Steblecki zdobył pierwszą bramkę w tych rozgrywkach (drugą w ekstraklasie). Ma jednak spory niedosyt po meczu i po sezonie.

W końcu udało się Panu zdobyć tę upragnioną bramkę! Miał Pan wiele sytuacji przez cały sezon, ale jakoś się nie udawało. Teraz radość była więc spora?

Powiem szczerze, że jakoś bardzo się z tego nie cieszyłem. Każdy z nas stara się tak wpłynąć na drużynę, by ona wygrywała. My ten mecz zremisowaliśmy. Gdy się strzela bramkę, to normalne, że jest radość, ale też zdawałem sobie sprawę, że był to dopiero początek meczu i wszystko może się jeszcze zdarzyć. Niestety, skończyło się remisem. Na pewno radość z tej bramki byłaby większa, gdybyśmy zwyciężyli.

Prowadziliście 2:0, wyglądaliście dobrze na tle Jagiellonii, a jednak nie utrzymaliście przewagi.

Na początku drugiej połowy za bardzo się cofnęliśmy, oddaliśmy inicjatywę. Robiło się coraz groźniej pod naszym polem karnym, rywal miał stałe fragmenty gry. Graliśmy bardziej z kontry, były okazje do zdobycia bramki, ale nam się nie udało jej strzelić, a po moim błędzie - niezbyt mocne podanie zostało przecięte - straciliśmy drugą bramkę. Jest mi przykro z tego powodu. To już koniec sezonu, nic już nie zrobimy. Z perspektywy tych ostatnich meczów to trzeba się cieszyć, że udało nam się utrzymać.

Można ten sezon zapisać na plus?

Nie ma możliwości, żebym się zgodził z takim twierdzeniem. Po pierwszej rundzie zajmowaliśmy przecież 7. miejsce, a przez ludzi, którzy znają się na piłce, byliśmy wymieniani wśród kandydatów do wejścia do pierwszej ósemki. Bardzo mnie boli, że jako drużyna nie podołaliśmy temu zadaniu. Zabrakło niewiele, ale jednak zabrakło. Meczów było mnóstwo, możemy znaleźć wiele błędów. Wchodząc do ósemki na pewno gralibyśmy w inny sposób, inaczej by wszystko wyglądało. Skończyliśmy na 14. pozycji.

Myślę, że Cracovia nie zasługuje na takie miejsce w ekstraklasie. Mam tu na myśli klub, bo skoro zajęliśmy takie miejsce jako drużyna, to nie mogę twierdzić, że jest ono niesprawiedliwe. Mam nadzieję, że wyciągniemy z tej lekcji wnioski. Jak przepracujemy okres przygotowawczy, to wszystko się nakręci. Jeśli po pierwszej rundzie będziemy mieli dobrą pozycję, to potem wykorzystując już doświadczenie, obronimy ją, a może pójdziemy do przodu.

W pewnym momencie byliście bliscy spadku, mecz w Lubinie decydował o wszystkim...

Oczywiście, że było nerwowo, bo matematyka jest bezlitosna. To był taki moment, że porażka, czy nawet utrata punktów w meczu z Zagłębiem mogłaby spowodować niezły "smród". Zdawaliśmy sobie z tego sprawę. Wiedzieliśmy, że jest to mecz o życie. Trochę szczęścia mieliśmy, ale z perspektywy całego sezonu nie zasłużyliśmy na to, by spaść.

Jak widzi Pan przyszłość zespołu? Jedzie Pan na urlop, a wróci Pan do nowej Cracovii, z innym składem i trenerem.

Zobaczymy, jak to będzie wyglądało. Myślę, że trzon drużyny zostanie i spora część zawodników, która już ponad dwa lata ze sobą pracuje. Są fundamenty, w wielu meczach w tym sezonie pokazaliśmy, że mamy potencjał. Gdy dobrze się przygotujemy, będziemy mogli stawiać sobie wyższe cele.

Wiecie już, kto was poprowadzi w nowym sezonie?

Nie mam zielonego pojęcia. To już pytanie do prezesa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski