Za wcześnie na urlop

- Jeszcze za wcześnie. Pójdą odpocząć dopiero po ostatnim meczu Pucharu Ligi. To będzie dla nich dwa tygodnie oddechu, połączone z leczeniem w uzdrowisku na Matecznym.
- Pierwszy mecz w Pucharze Ligi wicemistrz Polski zakończył na swym parkiecie porażką!
- Grał bez kadrowiczek, aż cztery nasze koszykarki są na zgrupowaniu na Cyprze, a Nikonowa trenuje z reprezentacją Rosji. Polifarb przyjechał w swym ligowym składzie, nie ma bowiem żadnej kadrowiczki. Niemniej ubytki personalne u nas nie do końca tłumaczą przyczyny porażki. Nie udało się przekonać drużyny, by podjęła od początku walkę. Krakowianki zaczęły spotkanie spięte, potraciły wtedy punkty i trudno było odrobić straty. Nie powinny czuć się stremowane, przecież u boku koleżanek, będacych aktualnie w kadrze narodowej, doświadczyły atmosfery najważniejszych nawet meczów, bo finału mistrzostw Polski.
- Było gorzej na początku, ale potem lepiej. Z dobrej strony pokazały się Janiszewska i Kozłowska...
- Tak, wykorzystały szanse bycia dłużej na boisku niż zwykle, kiedy były rezerwowymi. W dodatku Janiszewska wystąpiła pierwszy raz po paru miesiącach po wyleczeniu kontuzji. Nawiązaliśmy w końcu kontakt punktowy z Polifarbem i we Wrocławiu powinno być podobnie. Nie jedziemy poddać się bez walki. W przypadku zwycięstwa Wisły 5 punktami, poczekamy na wylosowanie przeciwnika w półfinale. Jeśli odpadniemy - drużyna ma wspomniany, krótki urlop.
- Jak traktujecie Puchar Ligi?
- To wspaniała sprawa, że można jeszcze grać. Liga, ze względu na przygotowania do mistrzostw Europy, była krótsza. Kadrowiczki mają teraz co robić, natomiast dla pozostałych koszykarek nastałby czas pustki. Dobrze, iż wypełnia je puchar. Nie znaleźlibyśmy obecnie tak silnego sparingpartnera jak Polifarb. I nie tylko gramy w rozgrywkach pucharowych, chcemy do lata odbyć do 10 spotkań kontrolnych.
Rozmawiał: (jot)