Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za wolność naszą i waszą. Polska opozycja wobec wojny Afganistanie

Monika Litwińska
Seria znaczków pt. „Solidarność z walczącym Afganistanem”
Seria znaczków pt. „Solidarność z walczącym Afganistanem” Fot. Archiwum IPN
W grudniu 1979 r. sowiecka Rosja rozpoczyna agresję w Afganistanie w obronie obalonego komunistycznego rządu. Nasza opozycja podejmuje akcję informacyjną. Podziemna poczta drukuje znaczki wspierające lokalną partyzantkę. Wkrótce dołączają do niej ochotnicy z Polski.

Afganistan - prastary, górzysty i w dużej części pustynny kraj w Azji Środkowej, zasiedlony już w III tysiącleciu p.n.e., był od zawsze w sferze zainteresowań sąsiadującej z nim od północy Rosji. Pomimo podejmowanych prób, nigdy na trwałe nie został przez nią podbity. Jeszcze przed objęciem władzy przez bolszewików w 1917 r., prof. Akademii Sztabu Generalnego, generał Andriej Sniesariew, znawca Azji Środkowej, przestrzegał, że dla napastnika z zewnątrz Afganistan byłby militarnym koszmarem.

Mimo to ponad pół wieku później Związek Sowiecki, wykorzystując rebelię Afgańczy-ków przeciwko rodzimemu reżimowi, rozpoczął krwawą operację wojskową Sztorm-333. Inwazja nastąpiła 24 grudnia 1979 r. Półtora roku wcześniej, w rewolucji kwietniowej, zginął z rąk rodzimych komunistów prezydent kraju Moham-mad Daud. Władzę przejęła wówczas Ludowo-Demokratyczna Partia Afganistanu.

W marcu 1979 r. Afgańczycy zbuntowali się przeciw komunistom i dokonali rebelii pod wodzą Ismaela Chana, byłego oficera armii afgańskiej. Zaczęła się wojna domowa. Rząd Afganistanu ponawiał prośby o wsparcie wojskowe z Moskwy. Komuniści afgańscy otrzymali wszystko, o co prosili. Po wkroczeniu Sowietów premierem mianowano Babraka Karmala, agenta KGB. W 1982 r. Rosjanie zaczęli rozpylać napalm ze śmigłowców, zrzucili kilkadziesiąt milionów min przeciwpiechotnych i zatruli studnie. Kraj chylił się ku upadkowi.

Głosy z Polski

W tym czasie Polacy byli zajęci własną rewolucją - właśnie wybuchła „Solidarność”. W kręgach opozycyjnych panowała opinia, że poruszanie spraw wschodnich może zaszkodzić rodzącemu się ruchowi. Sytuację tę dobrze odzwierciedla pewne zdarzenie z tego okresu, opisywane przez Leszka Budrewicza, wówczas działacza SKS: „W czasie jednej z dyskusji w mieszkaniu Kuronia latem 1980 r. pojawił się człowiek (widziałem go po raz pierwszy, choć też przyjechał z Wrocławia i miał ręce wybrudzone farbą drukarską), który postulował, aby opozycja wydała deklarację w sprawie Afganistanu. Jan Józef Lipski zapytał mnie, co to za człowiek. Był nim Kornel Morawiecki. Uznano go wówczas za skończonego prowokatora”.

Relacje z objętego wojną Afganistanu docierały do Polski w ograniczonym zakresie i były zniekształcone przez propagandę sowiecką, chociaż świat za „żelazną kurtyną” domyślał się, co może się dziać w Afganistanie. Nawet w Moskwie młodzież protestowała przeciwko tej inwazji. Tzw. Wolna Inicjatywa rozpowszechniła kilka manifestów i apeli wyrażających protest przeciwko okupacji Afganistanu. Jej członków natychmiast aresztowano i osadzono w szpitalach psychiatrycznych.

W Polsce niezależna i podziemna prasa sięgała do pism zachodnich i robiła przedruki z artykułów na temat wojny. W 1980 r. Robert Kaczmarek skomentował na łamach „Merkuriusza Krakowskiego i Światowego” analizę z „Newsweeka”, gdzie podano szczegółowe dane dotyczące wojsk sowieckich w Afganistanie. W numerze zamieszczono też rezolucję ONZ wzywającą do przestrzegania suwerenności Afganistanu i wycofania sił sowieckich. Podobnie czyniły podziemne pisma „Kurs” i „Niepodległość”.

Solidarni z Afganistanem

W 1986 r. w Moskwie pojawiły się napisy na murach „Przerwać haniebną wojnę w Afganistanie!” oraz „Gorbaczow - zabójcą afgańskich dzieci!”. Przywódca „imperium zła”, po spotkaniu z Ronaldem Reaganem w Reykjaviku jesienią tego roku zdecydował się na stopniowe wycofywanie wojsk z Afganistanu.

Również w Polsce, niepodległość tego kraju stała się jednym ze sztandarowych haseł ostatniej fali opozycji w PRL. Podziemny Fundusz Inicjatyw Społecznych z Lublina wydał rok wcześniej serię znaczków pocztowych, zaprojektowanych przez Jerzego Lakutowicza pt. „Solidarność z walczącym Afganistanem”. Połowę nakładu przekazano przedstawicielom mudżahedinów (tak nazywano bojowników afgańskich) w Brukseli. Wydanie znaczków od-notował tygodnik „Time”.

Kiedy 4 września 1985 r. Komitet Międzynarodowego Czerwonego Krzyża ogłosił w Genewie apel do ludzi na całym świecie o pomoc i współdziałanie na rzecz ratowania rannych i chorych żołnierzy oddziałów powstańczych i uchodźców z Afganistanu, Ruch Wolność i Pokój z Krakowa wydał 11 grudnia 1985 r. komunikat, prosząc polskie społeczeństwo o pomoc dla Afgańczyków. Pisano: „Aktem wielkiej doniosłości moralnej i politycznej będzie odzew na ten apel ze strony społeczeństwa polskiego. Polacy są bowiem winni szczególną solidarność walczącym o ustanowienie w swoim kraju pokoju i wolności Afgańczykom: walczącym przecież wspólnie z nami przeciw największemu zagrożeniu tych dwóch fundamentalnych dla każdego społeczeństwa wartości”.

W ramach akcji pomocy krakowski WiP wydał też edycję cegiełek, ze sprzedaży których dochód przeznaczono na pomoc dla powstańców afgańskich i przekazano do Genewy. W organizacji przedsięwzięcia pomocy udzielił ks. Adolf Chojnacki, który 22 grudnia 1985 r. w kościele w Bieżanowie podczas mszy świętej odczytał apel WiP oraz modlił się za naród afgański „dający przykład niezwykłego męstwa w zmaganiu się ze straszliwym niebezpieczeństwem komunizmu”. Dodał też, że „Ci, z którymi walczą w Afganistanie, są tymi samymi, których i my czujemy na naszym karku”, oraz podkreślił związki Polski z tym krajem, przypominając o uhonorowaniu przed laty wysokim odznaczeniem afgańskim marszałka Józefa Piłsudskiego.

W tym czasie inny sygnatariusz Ruchu - Wojciech Model-ski wyjechał do USA i tam, w stanie Idaho, organizował razem z Ośrodkiem Badania Alternatyw Rynkowych oraz Komitetem na rzecz Wolnego Afganistanu pomoc dla uchodźców afgańskich. Sprowadzał ich do USA, leczył i umieszczał u amerykańskich rodzin, za co publicznie podziękował mu senator republikański James McClure.

W Polsce w dalszym ciągu sprawę Afganistanu promowała Liberalno-Demokratyczna Partia „Niepodległość”. Ogłosiła 1 maja 1986 r. dniem solidarności z walczącym Afganistanem. W dniu 1 maja 1987 r., akcję te powtórzono. Obchodzono ją wspólnie z Konfederacją Polski Niepodległej i Ruchem „Wolność i Pokój”. Poczta LDPN wydała znaczki i ulotki o Afganistanie. Coraz odważniej podejmowano akcje uliczne. W lutym 1987 r. Ruch „Wolność i Pokój” w Krakowie odpowiadając na apel Amnesty International zorganizował akcję po hasłem „Zaprzestać tortur w Afganistanie”. Radosław Huget, Jan Rokita, Bogdan i Anna Klichowie, Dariusz Rupiński, Artur Waluś i Krzysztof Żydowicz stanęli w godzinach największego ruchu w przejściu podziemnym koło Dworca Głównego z transparentem oraz postulatami AI wypisanymi na plakacie oraz zbierali podpisy pod petycją. Domagano się, aby aresztowani byli bezzwłocznie przekazywani władzom sądowym oraz aby adwokaci i krewni aresztowanych mieli szybki i stały do nich dostęp. Sprzeciwiano się przetrzymywaniu więźniów w tajnych i nieoficjalnych aresztach.

W tym samym roku, w grudniu, inna grupa z WiP z Markiem Kurzyńcem na czele, postawiła bardziej radykalne żądania. W czasie pikiety pod konsulatem ZSRR na ul. Westerplatte domagano się wprost wycofania wojsk sowieckich z Afganistanu. Oprócz Kurzyńca w akcji wzięli udział: Robert Dwornik, Ryszard Młynarczyk, Dariusz Rupiński, Bartłomiej Sienkiewicz i Krzysztof Żydowicz.

Polscy mudżahedini

W tym czasie podziemna prasa rozpisywała się o romantycznym zrywie dwóch Polaków, którzy udali się do Afganistanu, aby walczyć twarzą w twarz z Sowietami. Byli to Lech Zondek i Jacek Winkler. Pierwszy z nich, grudniu 1980 r. uciekł do Wiednia. Następnie wyjechał do Melbourne trenował sztuki walki, uczył się życia na pustyni i strzelania. W 1984 r. wyruszył do Pa-kistanu, skąd trzykrotnie wyprawiał się do Afganistanu. W tym czasie współpracował jako korespondent wojenny z Głosem Ameryki. Zondek planował stworzenie Legionu Polskiego w Afganistanie z dezerterów armii Układu Warszawskiego. Niestety, 4 lipca 1985 r. zmarł w afgańskiej prowincji Nuristan, prawdopodobnie od zakażenia rany. Drugim Polakiem walczącym z bronią w ręku przeciwko armii sowieckiej w Afganistanie był Jacek Winkler, fotograf i dziennikarz, a także zapalony alpinista i współpracownik „Solidarności” we Francji. Na wojnę wyruszył, aby zamanifestować swój sprzeciw wobec Związku Sowieckiego. W 1985 r. przez sześć miesięcy walczył u boku legendarnego przywódcy partyzantów afgańskich, Ahmada Szacha Massuda. W tym czasie relacjonował zdarzenia z wojny dla Radia Wolna Europa. Zarówno RWE, jak i BBC wspierało wojnę Afgańczyków, nadając audycje w kolejne rocznice wkroczenia wojsk sowieckich do ich kraju. Po powrocie do Paryża Winkler wydawał „Biuletyn Afgański”, który przekazywał dla podziemia w Polsce, zbierał pieniądze wśród Polonii dla walczących Afgańczyków. Zebrane fundusze osobiście zawoził do Afganistanu.

Wyrok śmierci

W 1986 r. odsunięto Karmala od władzy. Zastąpił go Moham-mad Nadżibullah, a Michaił Gorbaczow zadecydował się na odwrót armii sowieckiej. Ostatecznie Rosjanie opuścili Afganistan 15 lutego 1989 r. Naród afgański stracił z piętnastomilionowej populacji 1,5 mln obywateli, z czego 90 proc. była to ludność cywilna. Prawie 5 mln wyemigrowało. Sowieci stracili prawie 20 tys. żołnierzy i utopili miliony dolarów w tej wojnie. Zbigniew Brzeziński, doradca prezydenta Stanów Zjednoczonych Jimmy’ego Cartera w latach 1977-1981, oceniał, że inwazja ta stała się wyrokiem śmieci dla imperium, które nie mogąc sprostać wymogom ekonomicznym i militarnym w tej wojnie doprowadziło się do autodestrukcji. Wielu historyków podkreśla też, że Afganistan zatrzymał interwencję zbrojną w Polsce w grudniu 1981 r.

Monika Litwińska
Historyk, pracuje w IPN Oddział w Krakowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski