Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za wolność Syberii

Włodzimierz Jurasz
Książka. "Po drodze przyglądałem się wszystkiemu z ciekawością, zwłaszcza ludziom. Wszyscy robili na mnie wrażenie dobrze odżywionych, odświętnie ubranych, śmiejących się, zadowolonych z siebie i z życia.

Znajomi moi długo jeszcze twierdzili, że mam jakiś niesamowity, dziki wyraz oczu, widocznie niewola i zdziczenie bolszewickie odcisnęły na mnie niezatarte piętno". Tak swe wrażenia z powrotu do Polski w roku 1922 opisywał Stanisław Bohdanowicz, polski żołnierz, jeniec bolszewików, którego rodzinne i wojenne losy rzuciły aż na Syberię, pod rozkazy jednego z najsłynniejszych dowódców Białych, admirała Aleksandra Kołczaka. Swe wspomnienia spisał w książce "Ochotnik. V Dywizja Syberyjska w nietuszowanej relacji rekruta z 1918 roku".

Dzieje V Dywizji Syberyjskiej to jeden z mniej znanych epizodów bolszewickiej rewolucji. Podobnie mało znana jest historia operującego na Syberii Korpusu Czechosłowackiego, z którego w pewien sposób V Dywizja wyrosła. Korpus składał się z Czechów i Słowaków, służących podczas I wojny w armii habsburskiej, chętnie oddających się do rosyjskiej niewoli. Po wybuchu rewolucji Czesi i Słowacy uzyskali zgodę na wyjazd z Rosji, przez Syberię do Francji, gdzie mieli zasilić zachodni front. Doszło jednak do konfliktu z bolszewikami - w efekcie Korpus opanował sporą część Syberii, czyszcząc ją z rewolucyjnych hord.

Wtedy właśnie zaczęły tam powstawać oddziały polskie, złożone z jeńców i żołnierzy służących w armii carskiej. Początkowo podlegały dowództwu czechosłowackiemu, następnie zostały podporządkowane siłom sojuszniczym.

Tworzenie polskich sił zbrojnych przyspieszył przyjazd mjr. Waleriana Czumy, przedstawiciela gen. Józefa Hallera, jednak dowództwo Białych wymusiło wydzielenie części sił polskich do walki z bolszewikami.

W roku 1919 zaczęło się oficjalne formowanie V Dywizji Strzelców Polskich, zwanej Syberyjską, liczącej w kwietniu 1919 10,5 tys. żołnierzy. Z czasem jednak sytuacja zaczęła obracać się na korzyść bolszewików. Dyktator Syberii, wódz Białych, admirał Kołczak zaczął tracić poparcie miejscowej ludności, miedzy innymi ze względu na okrucieństwo swoich wojsk. Dowództwo sprzymierzonych podjęło więc decyzję o ewakuacji na wschód. Dywizja Syberyjska osłaniała odwrót, jednak 10 stycznia 1920 r. musiała złożyć broń. Część żołnierzy dostała się do niewoli, części udało się przebić i zdążyli jeszcze wziąć udział w Bitwie Warszawskiej.

Wśród jeńców, którzy przeszli gehennę bolszewickich obozów, był właśnie Stanisław Bohdanowicz. Tylko nielicznym udało się zbiec, ci, którzy przeżyli, zaczęli wracać do kraju dopiero po podpisaniu traktatu ryskiego, kończącego wojnę polsko-bolszewicką. Ich los też nie był godny pozazdroszczenia. Jak pisze Bohdanowicz: "Niektórzy nie mogli się przystosować do warunków w kraju i niejeden skończył życie samobójstwem. (…) Inni znów poumierali, przeważnie na gruźlicę. (…) Niektórzy rozpili się. W ogóle wielu ludzi było wykolejonych i całkowicie zrezygnowanych". By ich uhonorować, Bohdanowicz postanowił spisać swe wspomnienia.

Stanisław Bohdanowicz "Ochotnik", PWN, Karta, Warszawa 2014

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski