Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za zaległy abonament rtv ścigani są głównie seniorzy

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
Spośród 13,5 mln gospodarstw domowych w Polsce 98 proc. ma telewizor. Ale tylko 6,7 mln zarejestrowało jakikolwiek odbiornik
Spośród 13,5 mln gospodarstw domowych w Polsce 98 proc. ma telewizor. Ale tylko 6,7 mln zarejestrowało jakikolwiek odbiornik Małgorzata Genca
Kontrowersje. Tylko co dziesiąte gospodarstwo domowe w Polsce uiszcza opłaty na media publiczne. PiS chce, by robili to wszyscy, ale w tym roku nic się nie zmieni. Nadal płacić będą „frajerzy”, którzy zarejestrowali odbiorniki

1500 zł zaległego abonamentu rtv zapłacić ma 64-letnia pani Janina, emerytowana nauczycielka z krakowskich Bronowic. Identyczne wezwanie z urzędu skarbowego otrzymała jej sąsiadka. - Ale ona ma prywatny gabinet, a mnie na życie i leki zostanie 400 zł - żali się emerytka. Wyjaśnia, że przestała płacić abonament osiem lat temu, gdy Donald Tusk zapowiedział całkowite zniesienie tej daniny.

- Wiem, że w końcu nic z tego nie wyszło i poczta ściga takich jak ja, ale PiS zapewniało, że od nowego roku abonamentu nie będzie, a stare długi zostaną umorzone. To nie płaciłam - mówi pani Janina. Dodaje, że w całej okolicy tylko ona i sąsiadka mają zarejestrowane telewizory. Reszta abonentów pomarła, a młodzi, którzy mieszkają teraz w domach po rodzicach, udają, że nie mają odbiorników. - Na każdym balkonie lub dachu antena, a nikt nie płaci! Tylko mnie grożą komornikiem, zajęciem świadczenia i blokadą konta - oburza się emerytka.

Osób w podobnej sytuacji jest w Małopolsce blisko 200 tys., a w skali kraju - ponad 2,5 mln. Tyle zarejestrowanych abonentów zalega z płatnościami. W terminie płaci tylko milion. Prawie 7 mln z 13,5 mln gospodarstw w ogóle nie zgłosiło odbiornika. I ma spokój.

- Media publiczne żyją z niewielkiej grupki „frajerów”. Są to głównie seniorzy, emeryci. Oni są ścigani. To niesprawiedliwe - uważa Jan Rulewski, senator PO. W poprzedniej kadencji parlamentu legendarny działacz pierwszej „Solidarności” stworzył projekt ustawy o powszechnej opłacie audiowizualnej (6 zł miesięcznie), która miałaby zastąpić abonament. Koledzy z Platformy uśmiercili jednak ten pomysł. Udało się jedynie poprawić przepisy o zwolnieniu z daniny rtv. Nic konkretnego nie wynikło też z wieloletnich prac resortu kultury nad finansowaniem mediów publicznych.

Od kilku miesięcy zastąpienie abonamentu opłatą rzędu 8-10 zł lub inną formą finansowania zapowiada PiS. Po wyborczym zwycięstwie były przecieki, że przepisy mogą wejść w życie od początku tego roku, ale pracujący nad nimi Krzysztof Czabański i Elżbieta Kruk tłumaczą, że „sprawa jest zbyt skomplikowana”. Na razie abonament pozostanie i to wyższy niż poprzednio - 22,70 zł miesięcznie.

Nie chcą płacić, bo nie oglądają
W kilkunastu państwach europejskich oraz w USA nie ma abonamentu rtv. W pozostałych jest on powszechny. W Niemczech, Czechach czy Wielkiej Brytanii płaci go ponad 90 proc. gospodarstw domowych. W Polsce - 8 proc.

Wpływy z abonamentu w Niemczech to w przeliczeniu na złotówki 33 mld rocznie. W czterokrotnie mniejszych od Polski Czechach to w złotówkach miliard, a u nas jedynie 800 mln. Bo choć polska ustawa nakazuje płacić abonament, robią to nieliczni.

Według GUS spośród 13,5 mln gospodarstw domowych, prawie wszystkie (98 proc.) mają telewizor. Ale tylko 6,7 mln zarejestrowało jakikolwiek odbiornik. Ponad połowa Polaków udaje, że nie ma ani radia, ani telewizora. Większość z nich nigdy nie płaciła abonamentu, pozostali masowo wyrejestrowywali odbiorniki od 2008 r., gdy Platforma Obywatelska zapowiedziała całkowite zniesienie abonamentu. Stosowną ustawę zawetował ostatecznie prezydent Lech Kaczyński, głównie dlatego, że uzależniała budżet mediów publicznych od widzimisię rządzących polityków.

W efekcie od początku tej dekady prawie 7 mln gospodarstw oficjalnie nie ma odbiorników i nie płaci abonamentu. Nikt ich z tego powodu nie nęka, a przepisy pozwalające listonoszom sprawdzać, czy ktoś ma w domu odbiornik, są fikcją.

Poczta Polska ogranicza się do windykowania opłat od zarejestrowanych abonentów. W tej grupie grubo ponad 3 mln ludzi korzysta z ustawowego zwolnienia z płatności. Są to m.in. osoby, które skończyły 75 lat (od jesieni ub. roku nie muszą się zgłaszać na pocztę - ona sama, w oparciu o PESEL, przestaje pobierać daninę), niezamożni emeryci po sześćdziesiątce, chorzy i ubodzy. Jest jednak pewien haczyk. Wystarczy, by uprawniony do zwolnienia zarejestrował odbiornik na siebie, a wszystkie mieszkające z nim osoby (dzieci, wnuki, najemcy) mogą oglądać TV i słuchać radia legalnie, nie płacąc ani grosza.

3,6 mln gospodarstw z zarejestrowanym odbiornikiem nie ma prawa do zwolnień, ale tylko milion z nich reguluje abonament w terminie. Reszta robi to dopiero po przyciśnięciu przez pocztę i skarbówkę. Karne odsetki naliczane są często za wiele lat. Poczta wysyła rocznie 600 tys. upomnień, ale odpowiada na nie co dwunasty abonent i udaje się uzyskać tylko co dziesiątą należną złotówkę. Po stokroć skuteczniejsze są tzw. tytuły wykonawcze, których egzekucją zajmują się urzędy skarbowe. W ub. roku wystawiono ich w sumie aż 200 tys., z czego zrealizowano blisko dwie trzecie na kwotę prawie 200 mln zł. Dla porównania jeszcze osiem lat temu poczta, zatrudniająca wówczas 39 windykatorów w całym kraju, egzekwowała niespełna 50 tys. zł rocznie.

Pomysłem PiS (a wcześniej PO i PSL) na zmianę patologicznej sytuacji jest wprowadzenie powszechnej opłaty audiowizualnej, wnoszonej wraz z podatkami lub rachunkami za prąd. To częste rozwiązanie w Europie. Np. w Wielkiej Brytanii opłata za odbiornik telewizor, komputer, komórkę, tablet itp. wynosi 145,50 funtów rocznie (od każdego miejsca, w którym dany człowiek ogląda TV). W Niemczech jest to 17,98 euro miesięcznie od każdego lokalu (domu, mieszkania), a płacić muszą nawet niewidomi i głusi. Tamtejsi politycy tłumaczą, że to „składka na demokrację”.

Z drugiej strony coraz więcej obywateli, zwłaszcza młodych, buntuje się. Tłumaczą, że w ogóle nie oglądają telewizji - nie tylko publicznej, ale żadnej. Ulubione filmy i seriale ściągają z internetu, a informacje czerpią z wirtualnych wydań gazet i portali. Półtora roku temu aż 500 tys. Niemców podpisało petycję o zniesienie medialnej daniny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski