Zabójstwo w Jodłówce-Wałkach. Tarnowska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia. Dwóch mężczyzn odpowie za morderstwo i rozbój

FLESZ - Co Polacy robili w trakcie pandemii. Naukowcy zbadali nasz styl życia

Ponad rok trwało śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Rejonową w Tarnowie w sprawie zabójstwa 62-letniego mieszkańca Jodłówki-Wałek. Mężczyzna został zamordowany podczas napadu, którego dokonało trzech mężczyzn. Dwóch z nich brutalnie pobiło 62-latka, a później przywiązanego do stołu ślusarskiego pozostawili go na pewną śmierć.

- Przed skierowaniem aktu oskarżenia prokurator czekał jeszcze na opinię biegłych psychiatrów, którzy stwierdzili ostatecznie, że sprawcy w chwili zdarzenia byli poczytalni - mówi w rozmowie z "Gazetą Krakowską" Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.

Pobili 62-latka z Jodłówki-Wałki i przywiązali do stołu ślusarskiego

Do tragicznych wydarzeń doszło w nocy z 2 na 3 maja ubiegłego roku. 24-letni Łukasz J. wraz z młodszym o cztery lata bratem Bartłomiejem i partnerem ich siostry 25-letnim Mateuszem B., postanowili okraść 62-letniego mieszkańca Jodłówki-Wałek. Mężczyzna mieszkał samotnie, a jego dom znajdował się w odludnym miejscu blisko lasu. Sprawcy liczyli więc, że niezauważeni przez nikogo okradną zaskoczonego 62-latka.

Pod dom zakradli się od strony pobliskiego lasu około północy. Najpierw zapukali do drzwi domu, ale 62-latek im nie otworzył. Bandyci narobili więc hałasu przed domem. Przebudzony ze snu mężczyzna uchylił drzwi, żeby zobaczyć co się stało, a wtedy sprawcy rzucili się na niego. Okładali go pięściami i kopali. Gdy 62-latek był nieprzytomny, przywiązali go do stołu ślusarskiego i zostawili w kotłowni.

Mateusz B. i Łukasz J. plądrowali dom, a w tym czasie Bartłomiej J. stał na czatach. Zabierali wszystko co im wpadło w ręce. Łupem przestępców padły m.in. monety okolicznościowe, narzędzia, sprzęt elektryczny, repliki broni, kosmetyki i alkohol. Wszystkie przedmioty ukryli w lesie. Następnego dnia dzięki pomocy Dawida M. i Arnolda K. przetransportowali je do domu w Woli Rzędzińskiej.

Bracia z Woli Rzędzińskiej i partner ich siostry staną przed sądem

4 maja - ciało 62-latka ujawnił jego brat. Sekcja zwłok wykazała, że miał połamane żebra, pęknięcie czaszki, wstrząśnienie mózgu oraz liczne krwiaki podpajęczynówkowe.

Tarnowska policja natychmiast rozpoczęła poszukiwania sprawców. Kryminalni po kilku dniach ustalili odpowiedzialnych za dokonanie brutalnego napadu. Cała trójka została zatrzymana w domu braci J. w Woli Rzędzińskiej.

Podczas śledztwa ustalono, że wiodącą rolę w napadzie odgrywał Mateusz B. Mężczyzna był już w przeszłości karany za rozbój z użyciem niebezpiecznego narzędzia. W Woli Rzędzińskiej mieszkał od kilku miesięcy. Przeprowadził się tu z Częstochowy. Razem z Łukaszem J. usłyszał teraz zarzut zabójstwa i rozboju. Grozi im dożywocie.

Początkowo taki sam zarzut kierowano wobec młodszego z braci J. Jednak prokuratura ustaliła, że 20-latek stał jedynie na czatach i nie miał świadomości, że w środku dwaj jego kompani katują 62-latka. Odpowie więc jedynie za udział w rozboju, za co grozi do 12 lat więzienia.

Na ławie oskarżonych zasiądą także Dawid M. i Arnold K., którym postawiono zarzuty nieumyślnego paserstwa, za co grozi do 2 lat więzienia.