Chełmek do ostatniego meczu sezonu bił się o miejsce na najniższym stopniu podium, bo właśnie ekipa z tej pozycji miała prawo walczyć w barażach na wypadek szczęśliwego zbiegu okoliczności.
- Niestety, konkurencja do walki w barażach była spora - zdradza Maciej Rzędzicki, trener chełmeckich siatkarzy. - Podobnie do nas myślały wszystkie ekipy z trzecich miejsc w kraju z lig regionalnych, więc wyszło na to, że na trzy wakaty było ośmiu chętnych do udziału w barażach o II ligę.
O dopuszczeniu do barażu zdecydowało losowanie. - Odbyło się ono w krajowej centrali, bez udziału ekip kandydujących do baraży - podkreśla Maciej Rzędzicki. - Nikt nie był w stanie zatem zweryfikować losowania, a jeszcze przed nim w siatkarskim światku mówiło się, że pewne miejsce w barażach mają Czechowice-Dziedzice z Miliczem, i tak też się stało - dodaje.
W Chełmku wiedzieli, że jedno wolne miejsce było w andrychowskim turnieju, którego gospodarzem był MKS, mistrz grupy małopolskiej. - Nie interesowałem się tym, gdzie były pozostałe dwa wolne miejsca, bo i tak nie było nam dane wystąpić - tłumaczy chełmecki szkoleniowiec. - Oczywiście, że nie będziemy z tego powodu rozdzierać szat. Nikt w klubie nie mówił o awansie. Chcieliśmy się sprawdzić, ile nam brakuje, gdybyśmy w przyszłości chcieli pomyśleć o czymś więcej - kończy trener Rzędzicki.
Jerzy Zaborski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?