Zabrakło szczęścia

- W pierwszej połowie widać było, że strach powiązał nogi moim chłopakom i nie grali tak jak powinni - mówi trener Orła Zbigniew Drozdowicz. - Mimo że mecz ułożył się dla nas szczęśliwie, bo objęliśmy prowadzenie, daliśmy się zepchnąć do defensywy i po prostych błędach w linii obrony straciliśmy dwa gole. W drugiej połowie było już dużo lepiej, częściej byliśmy przy piłce, po pięknym strzale Tomany doprowadziliśmy do remisu, ale pechowo straciliśmy gola i przegraliśmy, choć z przebiegu gry zasłużyliśmy na punkt. Mecz uwidocznił wszystkim, jaka jest różnica między czwartą a piątą ligą i ile trzeba wysiłku, aby zaistnieć na wyższym szczeblu. Duży wpływ na naszą postawę miał fakt, że graliśmy nietypowo, bo tylko z jednym typowym napastnikiem Tomkiem Bańbułą. Nasz czołowy snajper Mariusz Łabuś wyleczył wprawdzie kontuzję, ale jeszcze nie jest w pełni przygotowany do gry i na boisku pojawi się dopiero pod koniec miesiąca. Zespół Kalwarianki pokazał się dziś z bardzo dobrej strony i myślę, że będzie to czołowa ligowa drużyna. My zaś musimy się szybko pozbierać i szukać punktów w kolejnych spotkaniach.