Zabraknie ławek, czyli kłopoty bogactwa na górniczym kierunku

EDUKACJA. Pewne zatrudnienie po szkole i zarobki sprawiają, że młodzi ludzie znów chcą kształcić się na górników

Chęć kontynuacji nauki na tym kierunku wyraziło 85 tegorocznych absolwentów gimnazjów. - I to już po badaniach lekarskich, potwierdzających ich zdolność do pracy w górnictwie - podkreśla wicestarosta oświęcimski Józef Krawczyk, odpowiedzialny za powiatową oświatę.
W powiatowej "szóstce" i starostwie mają teraz kłopoty bogactwa, a jeszcze kilka lat temu był problem, aby zagwarantować minimalną liczbę chętnych do otwarcia klasy I. Magnesem, który przyciąga młodych ludzi do górnictwa, jest pewność zatrudnienia po ukończeniu szkoły. Zapis o gwarancji znalezienia pracy znalazł się porozumieniu, jakie powiat oświęcimski zawarł z zarządem Kompanii Węglowej. Kompania zobowiązała się do zapewnienia uczniom możliwości odbycia praktyk zawodowych w KWK "Brzeszcze-Silesia" oraz zatrudnienia w kopalniach wchodzących w skład KW wszystkich absolwentów szkoły zawodowej, którzy uzyskają pozytywne wyniki badań lekarskich.
Wicestarosta przypomina, że rosnące zainteresowanie dalszą edukacją w klasach górniczych było widoczne już w poprzednim roku. Wtedy w PZ nr 6 były kłopoty, aby znaleźć dla wszystkich odpowiednią liczbę ławek i krzeseł. Kierunek górniczy był podczas ubiegłorocznego naboru jednym z najbardziej popularnych w szkołach podległych powiatowi. Otwarto wtedy dwie pierwsze klasy - jedną w szkole zawodowej, a drugą w technikum. We wszystkich klasach na tym kierunku uczyło się w zakończonym niedawno roku szkolnym ok. 120 uczniów. Teraz kolejnych 85 chce podjąć w PZ nr 6 naukę. Specjaliści z Kompanii Węglowej szacują, że zapotrzebowanie w latach 2011-2015 na pracowników z wykształceniem górniczym średnim i zawodowym wyniesie ok. 20 tys. osób.
(BK)