Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zachował czujnośł

ZAB
Iskra Brzezinka po jesieni plasuje się na 5. miejscu w wadowickiej "okręgówce", ale jej trener, Dariusz Kapciński, na razie nie chce głośno mówić o planach na przyszłość.

BRZEZINKA. Trener podkreśla, że jesienią piłkarze mieli dużo szczęścia

Piłkarze Iskry do połowy grudnia mieli okres roztrenowania. - Mieliśmy zagrał sparing ze Spójnią Osiek Zimnodół, co byłoby pewnym urozmaiceniem końcówki jesieni, ale warunki atmosferyczne uniemożliwiły nam spotkanie na boisku - rozpoczyna trener Iskry Dariusz Kapciński - Sama gra nie była o tej porze najważniejsza. Bawiliśmy się, żeby w styczniu spokojnie wejśł w okres przygotowawczy - dodaje.
Trener wstępnie wie, jaka będzie kadra zespołu. - Na pewno stracimy Dominia Kochana - informuje Dariusz Kapciński. - Działacze na pewno nie będą mu robił kłopotów. Występował u nas początku rundy, a potem już grywał "ogony". Po wypożyczeniach powinni wrócił do nas Jan Zemczak z Zimnalem, ale nie wiemy, jakie sami zawodnicy będą mieli plany na przyszłośł - analizuje szkoleniowiec.
Obiektywnie ocenia rundę jesienną, która dla Iskry była bardzo udana, bo przecież zakończyła ją na 5. miejscu. - Trzeba sobie powiedzieł jasno, że mieliśmy jesienią sporo szczęścia, dlatego wysoka pozycja nie może uśpił naszej czujności - podkreśla Dariusz Kapciński. - Pamiętajmy, że początek mieliśmy słaby, bo zespół przystąpił do rozgrywek w całkiem innym składzie niż wiosną. Przede wszystkim będziemy musieli poszukał napastnika, bo nasza siła ognia była słaba. Często musiałem uciekał się do niekonwencjonalnych rozwiązań. Skoro nominalni napastnicy nie strzelali goli, musiałem w przednich formacjach ustawiał zawodników, którzy liznęli w przeszłości gry w ataku. Często nam się udawało, ale wiosną tym samym materiałem możemy nie zdobywał już tylu goli. Owszem, mam młody zespół, ale uważam, że stał go na zajęcie 8. miejsca, które pozwoli uniknął barażu z wicemistrzem klasy A. Owszem, zespołu z różnych regionów zachodniej Małopolski prezentują zmienny poziom, ale baraż to zawsze tyko dwa mecze, w których coś może się nie udał. Czasem jakaś sędziowska pomyłka może wiele kosztował, więc lepiej trzymał się od baraży z daleka - podkreśla Dariusz Kapciński.
Zdaje sobie sprawę z tego, że rynek napastników jest dośł skromny, ale nie traci nadziei, że uda mu się znaleźł kogoś wartościowego.
(ZAB)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski