Zacięci jak karabin

Michał Barciak po raz kolejny udowodnił, że odpowiada mu rola snajpera oświęcimskiego zespołu.

0-1 Michał Barciak 13, 1-1 M. Pacyga 52,

1-2 Nowotarski 70, 1-3 Michał Barciak 82.

Sędziował: Łukasz Mnich (Kraków). Czerwona kartka: Żaczek (faul ratunkowy - 40 min). Żółte kartki: P. Starowicz - Marcin Barciak. Widzów: 100.

Babia Góra: Talaga - P. Starowicz, Kudzia (85 Barzyczak), Żaczek, Głuc - Mika, Tłok (46 Dyduch), Żmudka (40 Kociołek), Leśniak (75 Fortuna) - R. Starowicz, Pacyga.

D&R Unia: Pędlowski - Trawkowski, Drobisz, Kornaś, Flisek - Jończyk, Nowotarski, Michał Barciak, Marcin Barciak - T. Kocoń (89 Dzidecki), Kliś.

- Strzelecko zablokowaliśmy się niczym radziecki karabin - oto pierwsze słowa Jacka Kudzi, trenera suskiej ekipy po porażce z Unią. - Przecież przed stratą pierwszej bramki powinniśmy byli zdobyć minimum dwa gole, a pierwszy strzał rywali przyniósł im prowadzenie.

Michał Barciak idealnie wyszedł do podania Nowotarskiego, trafiając do siatki przy bliższym rogu.

Kluczowa dla losów spotkania była sytuacja z 40 minuty, kiedy Żaczek powalił wychodzącego na samotne spotkanie Nowotarskiego, więc sędzia odesłał go do szatni. Wprawdzie po zmianie stron, gospodarze, grając w osłabieniu, zdołali doprowadzić do remisu, przy wydatnej pomocy Pędlowskiego, ale potem trafiali już tylko oświęcimianie.

Oba gole były bliźniacze, po padły po strzałach zza linii pola karnego.

To było pierwsze zwycięstwo oświęcimian pod wodzą Jacka Dobrowolskiego, który zastąpił Tomasza Wróbla. W poprzednim meczu, przegranym przez Unię u siebie z Kalwarianką 0-1, wypełniał obowiązki zawodnika w Marcówce, więc dopiero ten mecz poszedł na jego konto. - Ważny jest dobry początek - cieszył się Jacek Dobrowolski, trener Unii. - Umiejętnie zneutralizowaliśmy atuty suskiego beniaminka i dlatego wzięliśmy wszystko.

(ZAB)