Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaczadzone życie w bloku

Paweł Szeliga
Krzysztof Zygmunt miał dość ciągłego stresu towarzyszącego kąpieli, więc wymienił piec gazowy na elektryczny
Krzysztof Zygmunt miał dość ciągłego stresu towarzyszącego kąpieli, więc wymienił piec gazowy na elektryczny Stanisław Śmierciak
Nowy Sącz. Od listopada strażacy trzykrotnie wykryli tlenek węgla w bloku przy ulicy Klasztornej 28. Zdarzyło się nawet, że stężenie tlenku węgla było prawie cztery razy wyższe od dopuszczalnej normy. Lokatorzy mówią, że z czadem mają problem od lat.

Krzysztof Zygmunt zdążył już przyzwyczaić się do widoku strażackiego auta przed swoim blokiem. Kilka lat temu omal nie zaczadził się jego kolega, a 1 listopada w wannie zatruła się gimnazjalistka. Od tego czasu na ul. Klasztorną 28 strażacy przyjeżdżali już cztery razy, a przerażeni lokatorzy uciekali przed klatkę, kiedy ich czujniki tlenku węgla zaczynały piszczeć. - Szybko wymieniłem piec gazowy na elektryczny, żeby spać spokojnie - mówi pan Krzysztof.

Tę decyzję przyspieszyły sytuacje, gdy w łazience płomień w jego junkersie nagle gasł. Lokator stwierdził, że ma już dość stresu towarzyszącego kąpieli.

- Mam pięcioletnią córkę, a teraz żona jest w siódmym miesiącu ciąży - wylicza Krzysztof Zygmunt. - Muszę mieć pewność, że są bezpieczne.

Czujnik tlenku węgla chce szybko kupić jego sąsiad Grzegorz Ogorzałek. Podkreśla, że tydzień przed śmiercią gimnazjalistki wentylację w bloku sprawdzał kominiarz, a mimo to doszło do tragedii. - Taka sytuacja każdego może dopaść - podkreśla Zenon Ogorzałek. - Chcę żyć i spać spokojnie, dlatego odkładam pieniądze na czujnik. Kosztuje 100 złotych.

Lidia Dąbkowska przy Klasztornej 28 mieszka od 42 lat. Mówi, że problemy z tlenkiem zaczęły się kilka lat temu. Ludzie zaczęli się skarżyć na bóle głowy, strażacy wykrywali czad. I tak jest do dziś. - Syn przywiezie mi z Krakowa czujnik tlenku węgla - zdradza Dąbkowska. - Zabiera mnie do siebie na święta, ale wcześniej go zamontuje.

Reanimacja na podłodze
Pani Stanisława (nazwisko do wiadomości redakcji) z czadem zmagała się cztery lata. Ilekroć wracała z pracy do domu, zaczynała odczuwać mdłości i bóle głowy. Gdy wezwała fachowców z Grodzkiej Spółdzielni Mieszkaniowej, przekonywali ją, że wszystko działa, jak należy. W końcu zadzwoniła po straż pożarną. Strażacy wykryli czad. - Wtedy zamontowano mi wywietrzniki w dwóch oknach - opowiada kobieta. - Problem jednak wracał, więc namawiano mnie na montaż wywietrznika w trzecim oknie. Ale już przy dwóch w mieszkaniu jest zimno. Trzeci zmieni je w lodówkę.

Po kolejnych interwencjach solidnie przeczyszczono wentylację i problem zniknął. Mimo to pani Stanisława nie była zaskoczona, gdy 1 listopada do jej drzwi załomotał 15-latek zza ściany, który krzyczał, że jego siostra zasłabła w wannie.

- Pomógł ją wyciągnąć, zaczęłam dziewczynkę reanimować - mówi pani Stanisława. - Mnie się nie udało, lekarze po godzinie też rozłożyli ręce. Jej brat trafił do szpitala, gdzie stwierdzono, że był podtruty tlenkiem węgla.

Paweł Motyka, wicekomendant sądeckiej straży pożarnej, potwierdza, że blok przy Klasztornej 28 często przewija się w raportach z interwencji. Raz stężenie tlenku węgla było tu prawie czterokrotnie wyższe od dopuszczalnej normy.

Problemy z wentylacją
Władze spółdzielni przekonują, że przewody wentylacyjne są drożne, tylko lokatorzy za mało wietrzą mieszkania. Jednak dlaczego problem w tym bloku występuje o wiele częściej, niż gdzie indziej, tego prezesi nie wyjaśniają.

Katarzyna Hebda ma swoje zdanie na ten temat. Gdy w miniony czwartek czujnik zaczął u niej piszczeć, wezwała strażaków. Potwierdzili obecność czadu. Zanim wymieniła piec gazowy na elektryczny, kominiarz sprawdził wentylację. - Stwierdził, że wentylacja nie działa prawidłowo i są z nią problemy w dużej części naszego bloku.

Zdaniem władz spółdzielni
Regularne przeglądy
* Prezes GSM Jarosław Iwaniec twierdzi, że spółdzielnia regularnie sprawdza kominy z przewodami wentylacyjnymi i spalinowymi. - Problemem jest zapewnienie dotlenionego powietrza z zewnątrz, co jest warunkiem właściwego spalania gazu - tłumaczy prezes. - Przy znacznych różnicach temperatury w mieszkaniu i otoczeniu oraz braku dopływu powietrza z zewnątrz musi wystąpić zanik ciągu w przewodzie spalinowym, a nawet tzw. cofka. Innymi słowy - według prezesa, mieszkańcy bloku za mało wietrzą swoje mieszkania.
Odrzucony regulamin
* Zarząd GSM chciał zmienić regulamin rozliczania kosztów c.o., by ograniczyć nadmierne oszczędności lokatorów na ogrzewaniu. Sugerowano, by lokatorów, którzy nie wykazali zużycia na podzielnikach, obciążać częścią założonych kosztów ogrzania metra kw. Spółdzielcy odrzucili ten projekt.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski