Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaczarowany ogród pod Gdowem. Na taki raj trzeba zapracować [ZDJĘCIA]

Barbara Rotter-Stankiewicz
zdjęcia: Barbara Rotter-Stankiewicz
To całkiem okazały kawałek świata – zajmuje ok. 60 arów, pełnych urokliwych zakątków z ławeczkami, oczkiem wodnym, fontanną. Nieoceniony, gdy szuka się piękna i samotności, chociaż samemu nie jest się tu nigdy. Lokatorów – dzikich, lecz prawie oswojonych – jest tu mnóstwo. Zaczarowany ogród pani Grażyny Feliks ma już prawie 30 lat. Stary sad w Liplasie koło Gdowa zamieniał się stopniowo w piękny park pełen kwiatów, drzew i krzewów dobieranych tak, by kolorowo było niemal przez cały rok.

FLESZ - Polaków miłość do działek

- Na sosnach nocują bażanty, słychać sowy, świtem przylatuje dzięcioł zielony, są kosy i kwiczoły – opowiada pani Grażyna. - W ogrodzie mieszkają też jaszczurki, żaby, jeż, który podjada karmę dla kotów i niezliczona rzesza innych żyjątek.

Trudno również zliczyć odmiany flory, które zasiedlały teren sukcesywnie przez dziesięciolecia. Pani Grażyna dostawała i dostaje sadzonki na każdą okazję – imieniny, urodziny, Dzień Matki, Dzień Babci… I tak nazbierały się setki - o ile nie tysiące – roślin rożnych gatunków. I zestaw narzędzi do ich pielęgnacji, bo wystarczy wspomnieć, że coś by się przydało, a rodzina w lot podchwytuje pomysł na kolejny prezent.

- Jeśli chodzi o drzewa i krzewy, stawiam na szczepione, niezbyt wysokie, bo łatwiej je pielęgnować – zdradza pani Grażyna. - Gdy wymieniam stare drzewo, kupuję w jego miejsce takie, które nie rośnie wysoko.

Ogród w Liplasie jest autorskim dziełem pani Grażynki. To typowa „Zosia samosia” - z pomocy korzysta wyłącznie wtedy, gdy absolutnie musi. Tylko na koszenie monopol ma mąż, a córka specjalizuje się w porządkach. Ale cała reszta to domena pani Grażyny, która jednak absolutnie nie narzeka na nadmiar zajęć. Praca w ogrodzie nigdy jej nie męczy. A nie męczy, bo sprawia ogromną przyjemność.

- Nie nadaję się do biernego odpoczynku, nie potrafię bezczynnie siedzieć – zgłasza „samokrytykę”. - Dzieci śmieją się ze mnie, że jak nie ma co robić, to znajduję sobie pracę. A ja odpoczywam na ogrodzie. Tam potrafię się od wszystkiego odciąć, a jak chcę – to „zgubić” tak, że nikt mnie nie może znaleźć. Jestem poza zasięgiem wzroku domowników... Ogród jest przecież długi na 200 metrów, zarośnięty, ma pełno zakamarków – śmieje się właścicielka.

Zawsze ma na podorędziu łopatę sztychówkę, kopaczkę, a w kieszeni – sekator. Nie ma natomiast… zegarka, bo twierdzi, że szczęśliwi czasu nie liczą. A ona jest szczęśliwa i to nie tylko dlatego, że nazywa się Feliks. Mąż, troje dzieci, dwie wnuczki i wnuczek, praca, którą lubi i przepiękny ogród, który kocha i w którym realizuje swoje pasje. Co więcej potrzeba?

Na „Ranczo Feliksa” w Liplasie wciąż ktoś zagląda. Obok przebiega ścieżka rowerowa, z której zbaczają zaintrygowani turyści. Niektórzy znają posiadłość ze zdjęć na stronie internetowej i przyjeżdżają specjalnie m.in. z Krakowa, by zobaczyć ogród, który uzyskał miano najpiękniejszego w gminie Gdów, ale śmiało mógłby się ubiegać o tytuł najładniejszego co najmniej w Małopolsce.

Niektórzy z zazdrością wyliczają, ile też musiało kosztować urządzenie takiego królestwa – właścicielka odpowiada wtedy spokojnie, że to kwestia wyboru - nie wydaje pieniędzy na papierosy, alkohol, wycieczki, tylko na ogród. Bywają tu także na sesjach fotograficznych nowożeńcy, bo sceneria i atmosfera do romantycznych zdjęć jest idealna.

Są również tacy, którzy zahaczają o ten urokliwy zakątek załatwiając interesy, bo pani Grażyna prowadzi kurzą fermę. Z wykształcenia jest technikiem rolnikiem i zawsze chciała być blisko przyrody.

To właśnie ze względu na tę pracę stworzyła niezwykły ogród. Wiedziała, że ferma przykuje ją do tego miejsca, więc chciała, by było ono jak najpiękniejsze. Udało się w 200 procentach. Wymagało to jednak nie tylko zamiłowania, ale i systematycznej pracy niemal przez okrągły rok, bo w ogrodzie zawsze jest coś do zrobienia – zasadzenia, przycięcia, wyrwania, skoszenia, porządkowania.

- Na raj - także ten swój ziemski, prywatny - trzeba sobie więc solidnie zapracować. Gdy jednak robi się to z miłością, nie czuje się zmęczenia. Zachęcam wszystkich, by próbowali stworzyć własny ogród – to nie jest takie trudne – mówi pani Grażyna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski