Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaczęło bujać

Redakcja
- Zaleciliśmy w ubiegłym tygodniu, by wstrzymany został pobór wody przez Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji z polderu, który znajduje się w Podkamyczu. Jest on wypełniony wodą z Rudawy - mówi Stanisław Kalita, wojewódzki inspektor sanitarny. - Było to spowodowane tym, iż przekroczona została dopuszczalna norma zawartości chlorofilu - zamiast (maksymalnie) 30 mikrogramów - w litrze było 70 mikrogramów.

Prawdopodobnie zakwitły glony i norma została przekroczona

- Zaprzestano tam poboru wody i brana ona była wprost z nurtu. Prawdopodobnie zakwitły glony i norma została przekroczona. Wynika to z tego, iż wcześnie zrobiło się ciepło i "zaczęło bujać", czyli nastąpił nadmierny wzrost glonów; być może zbiornik jest nieco za płytki. Tego zjawiska jednak czasami trudno uniknąć, bo mamy do czynienia z przyrodą. Z innych ujęć nie mieliśmy sygnałów, by gdzieś było źle - _mówi Jan Misiek, kierownik Działu Higieny Komunalnej Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej. - _Wcześniej zaczęła się wiosna, zaczęło kwitnąć życie i w efekcie więcej było chlorofilu - _mówi Krzysztof Łuszczek, kierownik Zakładu Uzdatniania Wody na Rudawie. Z tego powodu trzeba było spuścić wodę z polderu; jego napełnienie zajmuje przeciętnie 3 dni.
Polder w Podkamyczu został oddany do użytku niespełna dwa lata temu. Zajmuje on około 17 hektarów i może zgromadzić nawet 900 tysięcy metrów sześciennych wody z Rudawy. - "_Manewrujemy" tak, by życie biologiczne w polderze nadmiernie nie rozwijało się, ale z uwagi na duże nasłonecznienie - mogło do tego dojść. Nie stanowiło to jednak zagrożenia dla zdrowia - _mówi Wojciech Studnicki, prezes Zarządu Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji. - _Stacja monitoringu nieustannie bada wodę z Rudawy i decyzje dotyczące poboru wody zapadają z wyprzedzeniem. Polder został wybudowany właśnie po to, by można elestycznie działać - w razie potrzeby brać z nurtu lub z polderu. Na miejscu mieszka także chemik, który bada jakość wody. Ciągłe badania, prócz Rudawy, wykonywane są także w przypadku zbiornika w Dobczycach. Amerykańskie urządzenia badają m.in.: mętność, zawartość amoniaku, sprawdzają zapotrzebowanie na tlen itp. W zalewie w Dobczycach (na Rabie) pojawiają się glony, ale nie stanowią one zagrożenia. Wodę można tam pobierać z trzech poziomów (pięciu, dziesięciu lub 20 metrów), a zbiornik ma 30 metrów głębokości przy zaporze.

W przypadku ujęcia na Dłubni pracuje "dzienne laboratorium", ale - jak nam powiedziano - "aparatowi, na filtrach, są bardzo dobrze przeszkoleni i w razie potrzeby sygnalizują konieczność zbadania wody w nocy; sami robią badania organoleptyczne, piją, wąchają, podobnie jest w innych ujęciach". Także w ciągu dnia prowadzone są badania w ujęciu na Bielanach. Jednak tam, z uwagi na sposób filtrowania (przez grunt) - można najłatwiej zareagować w przypadku ewentualnych zanieczyszczeń lub przekroczenia norm. Od pobrania wody do wpuszczenia jej do sieci upływa bowiem około 10 dni.
-_ Mogę zapewnić, że nie ma niebezpieczeństwa, że do krakowskiej sieci podana zostanie zła woda - _zapewnia Wojciech Studnicki. (J.ŚW)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski