Trzy godziny zajęło prokuratorowi Mariuszowi Krasoniowi uzasadnienie żądania 13 lat więzienia dla Brunona Kwietnia.
We wstępie mowy końcowej oskarżyciel przyznał, że na początku śledztwa sam był zaskoczony tym, że sprawa zyskała tak duży rozgłos.
Autor: Marcin Banasik
- Moje zdziwienie ustąpiło jednak przerażeniu, kiedy uświadomiłem sobie, że mamy do czynienia z osobą, która myśli, planuje i jest w stanie przeprowadzić zamach na najwyższe organy państwa - mówił wczoraj przed sądem prokurator. Oskarżyciel podkreślił, że gdyby zamach doszedł do skutku, zginęliby wszyscy ludzie znajdujący się w budynku Sejmu, a także w jego okolicy. - Skutki wybuchu byłyby widoczne w promieniu prawie pół kilometra - stwierdził prok. Krasoń.
Zwrócił on również uwagę, że mimo iż śledczy nie znaleźli 35 sztuk broni, o posiadanie której oskarżony jest niedoszły zamachowiec, opisywał on swój arsenał w e-mailach, a dwóch świadków potwierdziło, że taka broń istnieje.
Oskarżyciel przypomniał także, że niektórzy studenci, chodzący na wykłady Brunona Kwietnia z materiałów wybuchowych byli nim zafascynowani. - Relacje oskarżonego z Karolem S. były na zasadzie mistrz - uczeń. Podczas przesłuchania student zeznał, że luźno rzucony temat zamachu odczytał jako sposób na niekonwencjonalne rozwiązanie sytuacji politycznej w Polsce - dodał prok. Krasoń.
Oskarżyciel zwrócił uwagę na cechy osobiste niedoszłego zamachowca. - To typ narcystyczny, przekonany o tym, że ma specjalną misję do wykonania. Uważa, że są zasady, którym nie musi się podporządkowywać - mówił prokurator.
Obrońca oskarżonego, mecenas Maciej Burda w swojej mowie końcowej skoncentrował się na działalności Macieja M., który miał kontaktować się z Kwietniem, udając naukowca zainteresowanego materiałami wybuchowymi, a później członka organizacji prawicowej. Według mec. Burdy mężczyzna ten prowokował Kwietnia do brnięcia w przygotowywanie zamachu po to, aby Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego miała powód do rozpoczęcia działań operacyjnych. - W ten sposób sztucznie wykreowano motywację oskarżonego do przygotowania zamachu - mówił adwokat niedoszłego zamachowca.
Drugi obrońca, mec. Tomasz Wróbel zwrócił uwagę, że sposób działania osób pod kierownictwem ABW mógł być niezgodny z prawem. - Informacje uzyskane z nagrań ze spotkań Macieja M. z oskarżonym bez zgody sądu są pozyskane w nielegalny sposób - oznajmił mec. Tomasz Wróbel.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?