Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaginione porozumienia

Redakcja
Gdzie jest dokument, który 31 sierpnia 1980 roku podpisali Lech Wałęsa i Mieczysław Jagielski? (INF. WŁ.) Nieznany jest los jednego z najważniejszych dokumentów najnowszych dziejów Polski. Chodzi o tekst porozumienia, które 31 sierpnia 1980 r. na oczach milionów Polaków podpisali Lech Wałęsa i ówczesny wicepremier PRL Mieczysław Jagielski.

Wkrótce 21 postulatów znajdzie się na liście UNESCO, ale...

Wkrótce 21 postulatów znajdzie się na liście UNESCO, ale...

Gdzie jest dokument, który 31 sierpnia 1980 roku podpisali Lech Wałęsa i Mieczysław Jagielski?

   (INF. WŁ.) Nieznany jest los jednego z najważniejszych dokumentów najnowszych dziejów Polski. Chodzi o tekst porozumienia, które 31 sierpnia 1980 r. na oczach milionów Polaków podpisali Lech Wałęsa i ówczesny wicepremier PRL Mieczysław Jagielski.
   Porozumienie zawierało treść 21 postulatów (żądań), jakie strajkujący postawili do spełnienia komunistycznej władzy. Za kilkanaście dni, 28 sierpnia, zbierze się Komitet UNESCO i niemal na pewno uchwali wpisanie 21 postulatów na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Umieszczane są na niej najważniejsze dokumenty w dziejach ludzkości. Do tej pory znajduje się na niej 70 pozycji, w tym trzy polskie: rękopisy Fryderyka Chopina, dzieło Mikołaja Kopernika "O obrotach sfer niebieskich" oraz archiwum getta warszawskiego, potocznie zwane Archiwum Ringelbluma.
   Razem z 21 żądaniami na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO wpisane zostaną wszelkie dokumenty związane z narodzinami ruchu społecznego "Solidarność" od momentu wybuchu strajku w Stoczni Gdańskiej, czyli od 14 sierpnia 1980 r., do zarejestrowania "Solidarności", tj. do 24 października 1980 r.
   W praktyce oznacza to, że wśród najważniejszych dokumentów świata znajdą się m.in. broszury, bibuły, apele, oficjalne pisma związku itp. (przede wszystkim materiały, które zgromadził Ośrodek Karta).
   - Bardzo się cieszę, że 21 postulatów zostanie uznanych za jeden z najważniejszych dokumentów w dziejach ludzkości. Przykro mi jednak jest z tego powodu, że to świat o wiele lepiej zdaje sobie sprawę ze znaczenia 21 postulatów niż sami Polacy - mówi dr Tadeusz Krawczak, dyrektor generalny Archiwum Akt Nowych. - Jest też ironią losu, że nie wiemy, co się stało, gdzie są oryginały tego jednego z najważniejszych źródeł w historii Polski. Prawdopodobnie nigdy wydarzenia, które miały miejsce w Polsce, nie miały tak wielkiego wpływu na bieg dziejów świata, jak to, co zapoczątkowane zostało strajkiem sierpniowym i podpisaniem 31 sierpnia 1980 r. porozumień gdańskich - dodaje nasz rozmówca.
   Nasuwa się pytanie, skoro oryginał porozumienia zaginął, to jaki dokument zastąpi go na liście UNESCO? Będą nim dwie solidnych wymiarów tablice ze sklejki, na których 17 sierpnia 1980 r. Arkadiusz Rybicki i Maciej Grzywaczewski wymalowali treść 21 postulatów. Tablice zostały wywieszone koło bramy głównej, nad wartownią, i miały ogromne znaczenie dla utrzymania strajku, ponieważ z nich to tysiące osób, a potem cały kraj dowiedział się o postulatach i o tym, że strajk nadal trwa. PRL-owska propaganda bowiem praktycznie do wieczora 17 sierpnia wmawiała mieszkańcom Trójmiasta i reszcie Polski, że strajk się zakończył. Kiedy nazajutrz, 18 sierpnia 1980 r., czyli przed dokładnie 23 laty, a był wtedy również poniedziałek, stoczniowcy przybyli do pracy, bo myśleli, że jest po wszystkim, a mieszkańcy Trójmiasta zjawili się przed bramą Stoczni Gdańskiej, by przekonać się naocznie, czy komuniści mówią prawdę o końcu strajku, zobaczyli, że strajk trwa. Przed tablicami gromadziły się tysiące osób czytających treść żądań.

Historia tablic

   4. dnia strajku wpadł mi do głowy pomysł, aby 21 żądań namalować na czymś dużym, by ludzie mogli zapoznać się z nimi i zobaczyli, o co się toczy walka - opowiada Arkadiusz Rybicki. W sierpniu 1980 r. był członkiem Ruchu Młodej Polski, jednym z czołowych działaczy opozycji demokratycznej, bliskim współpracownikiem Lecha Wałęsy, obecnie jest dyrektorem Nadbałtyckiego Centrum Kultury w Gdańsku, gdańskim radnym Platformy Obywatelskiej. - W nocy z 16 na 17 sierpnia całe Trójmiasto bezpieka odcięła od świata, m.in. poprzez wyłączenie telefonów. Jednocześnie propaganda głosiła zakończenie strajku. Niestety, czyniła to skutecznie, w czym pomogło jej ogłoszenie zakończenia strajku przez Wałęsę, który uczynił to 16 sierpnia o 14. Gdyby nie stanowczy protest przeciwko decyzji Wałęsy ze strony Henryki Krzywonos, Ewy Ossowskiej, Anny Walentynowicz oraz Aliny Pieńkowskiej, to byłoby po strajku, a tym samym nie doszłoby szybko do powstania "Solidarności". Zrozumiałem wówczas, że ludzie muszą dowiedzieć się o tym, że nadal strajkujemy.
   Arkadiusz Rybicki podkreśla, że tym bardziej było to konieczne, że w stoczni przebywało wówczas nie więcej niż 300-400 osób. Gdyby wtedy władze komunistyczne wydały milicji rozkaz spacyfikowania strajku, to ta uporałaby się ze strajkującymi w mig. Na szczęście, nie miał kto podjąć decyzji. Edward Gierek, ówczesny I sekretarz KC PZPR, przebywał wówczas na Krymie.
   17 sierpnia Rybicki i Grzywaczewski udali się do Komitetu Strajkowego i poinformowali jego członków o pomyśle. Zaprowadzono ich do hali traserni, w której wyrysowuje się elementy kadłubów statków. Ktoś wyniósł im dwie wielkie sosnowe sklejki i położył na trawie. Pierwsza, po lewej stronie, miała 210 cm wysokości, 125 cm szerokości i 1 cm szerokości. Druga odpowiednio: 213/125/1 cm. - Podzieliliśmy się z Maćkiem pracą. Mnie przypadło pisanie pierwszych 10 postulatów, koledze od 11. do 21. Najpierw pisaliśmy czerwoną farbą olejną, ale lała się ona, zamazując litery. Dokończyliśmy ołówkami traserskimi. Nie wszystkie litery udało nam się napisać prosto, niektóre tańczą - _relacjonuje Arkadiusz Rybicki.
   Tablice załadowano już o zmroku na dwa wózki akumulatorowe. - _Robotnicy usiedli na nich, ale im bliżej wózki były bramy głównej, tym szybciej ubywało ludzi. Jeszcze przed bramą zostaliśmy sami, Maciek i ja. Robotnicy nie chcieli się pokazywać przy bramie, zapewne z obawy przed bezpieką. Zobaczyliśmy wówczas całą kruchość strajku. Przeżyłem moment zwątpienia. Obecnie nie chcemy pamiętać, jak bardzo ten strajk był podszyty strachem. Przed bramą znaleźli się jednak ludzie, którzy pomogli przytwierdzić tablice nad wartownią -
mówi Rybicki.
   W poniedziałek, 18 sierpnia, przed tablicami zaczęły gromadzić się tłumy. Ludzie przepisywali postulaty i zanosili do swoich zakładów. W tym dniu strajk nabrał impetu.
   Tablice nad wartownią wisiały jeszcze kilka dni po podpisaniu porozumienia. Kiedy je zdjęto, trafiły do Centralnego Muzeum Morskiego w Gdańsku, a konkretnie na statek "Sołdek", który jest częścią muzeum. Tam zastał je 13 grudnia 1981 r.
   W kilka dni po wprowadzeniu stanu wojennego przyjechała po nie bezpieka i zabrała. - Funkcjonariusze SB zabrali kopię, a nie oryginał - mówi Bogdan Lis, członek kierownictwa Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego, jeden z najważniejszych działaczy "Solidarności", obecnie prezes Fundacji Centrum "Solidarności". - Ponieważ esbecy nie wiedzieli o istnieniu kopii - dodaje Lis. Zlecenie jej wykonania dyrekcja Centralnego Muzeum Morskiego powierzyła Mirosławowi Brudzkiemu z pracowni konserwacji modeli okrętowych CMM. O oryginał zadbał Wiesław Urbański z działu konserwacji zabytków CMM. Wywiózł i przechowywał na strychu swojego domu, w specjalnie przygotowanej skrytce, a przy tym tablice poddawał stałej konserwacji.
   Urbański od 1989 r. informował kierownictwo "Solidarności", że tablice są u niego w domu. Nikogo jednak tym nie zainteresował. Dzisiaj nie kryje zdumienia. Nie może zrozumieć, dlaczego władze związku są obojętne na korzenie "Solidarności", a tym bardziej że zginął oryginał porozumień. W 1996 r. Wiesław Urbański przekazał tablice do Muzeum Morskiego, gdzie do dzisiaj, na statku "Sołdek", można je oglądać.

Gdzie są oryginały porozumień?

   - Nie wiem, choć nie ustaję w poszukiwaniach - mówi Bogdan Lis. - Wszystko wskazuje na to, że egzemplarz, który miała "Solidarność", po wprowadzeniu stanu wojennego dostał się w ręce bezpieki, tak jak ponad 90 proc. dokumentów Komisji Krajowej. Brak też najmniejszego śladu po egzemplarzu, który trafił do Urzędu Rady Ministrów - dodaje Lis.
   Teoretycznie wszelkie materiały mające wartość historyczną, które znajdowały się w archiwach SB, a potem przejął je UOP, powinny zostać przekazane Instytutowi Pamięci Narodowej. IPN nie ma jednak oryginałów 21 postulatów albo do tej pory archiwiści instytutu nie odnaleźli ich. - Nie ma ich również u nas. Zresztą przyjmujemy źródła, które mają nie mniej niż 25 lat, a tyle nie minęło od 1980 r. - zapewnia dr Tadeusz Krawczak, dyrektor generalny Archiwum Akt Nowych.
   Arkadiusz Rybicki uważa, że należy wziąć pod uwagę co najmniej kilka scenariuszy zagubienia się dokumentu. Nie wyklucza on i takiego, że w euforii, jaka towarzyszyła podpisaniu porozumienia 31 sierpnia 1980 r., włożył je do kieszeni Lech Wałęsa, a jego żona uprała je razem z koszulą. - Bardziej prawdopodobne jest jednak to, że oryginał, który leżał przed Wałęsą, zgarnął w zamieszaniu któryś z agentów KGB czy Stasi, a może SB. A może wziął go na pamiątkę ktoś z sali i do dzisiaj ukrywa u siebie. To była przecież kartka papieru, na którą wtedy, wieczorem 31 sierpnia, mało kto zwracał uwagę - twierdzi nasz rozmówca.
   Rybicki nie jest natomiast zaskoczony, że egzemplarz porozumień nie zachował się w Urzędzie Rady Ministrów komunistycznej władzy. - Dla nich to był wstydliwy dokument. Oni już przecież w momencie toczenia pertraktacji ze strajkującymi przygotowywali się do obalenia "Solidarności" siłą. Może w złości któryś z członków Biura Politycznego podarł go - snuje rozważania Arkadiusz Rybicki. Dyrektor AAN dr Krawczak dodaje, że urzędnik RM, do którego powinien trafić "rządowy" tekst 21 postulatów, nie żyje.
   - Losy oryginału porozumień gdańskich, jednego z najważniejszych dokumentów w naszych dziejach, pokazują, jak karygodnie dbamy o własną historię - mówi dr Krawczak. WŁODZIMIERZ KNAP

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Zaginione porozumienia - Dziennik Polski

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski