Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaginiony na wykopaliskach

Redakcja
(INF. WŁ.) Jak informowaliśmy wczoraj, w Austrii zaginął 23-letni Piotr Krzysztof Wójcik z Osielca w woj. małopolskim, student IV roku archeologii śródziemnomorskiej na Uniwersytecie Jagiellońskim. 1 lipca rozpoczął pracę jako wolontariusz przy wykopaliskach w Petronell-Carnuntum w Dolnej Austrii. Po raz ostatni widziano go 3 lipca około godz. 15 - w kuchni, gdzie przygotowywał sobie posiłek.

- Obiecał napisać list. Codziennie wypatruję listonosza - mówi mama Piotrka.

   Austriacka policja przeszukała teren wykopaliska - bez rezultatu. W pokoju zajmowanym przez Piotra znaleziono natomiast nietknięte wszystkie rzeczy osobiste, m.in. paszport, dowód osobisty, legitymację studencką i portfel z pieniędzmi oraz walkmana z kasetą do nauki języka niemieckiego.
   - Zadzwonili do nas w czwartek wieczorem, ktoś z ambasady polskiej w Wiedniu - _mówi zapłakana matka studenta Stanisława Wójcik.
- _Powiedzieli, że Piotrek zaginął, że go nie ma od środy zeszłego tygodnia. Wyjechał dopiero w niedzielę, ostatniego dnia czerwca. Już w poniedziałek do nas dzwonił, że jest na miejscu, że wszystko w porządku. Krótko rozmawialiśmy, bo kończyła mu się karta. Obiecał napisać list. I codziennie wypatruję listonosza, bo czekam, że przyniesie coś od Piotra. A tu taka wiadomość! Ja nie wiem, co mam myśleć. Całą noc nie spaliśmy, tylko żeśmy się modlili. To jest dla nas tragedia.

   Piotr już po raz trzeci wybrał się na prace wykopaliskowe do Austrii. Ten raz miał być ostatni.
   - Jeszcze tylko w tym roku przysługiwał mu zniżkowy bilet, bo ja przed emeryturą byłem maszynistą na kolei - wyjaśnia Józef Wójcik, ojciec Piotra. - Chciał skorzystać z okazji, no i dorobić trochę, bo w sierpniu wybierał się ze swoją dziewczyną do Grecji. Wiedział, że na V roku będzie mało czasu, poza tym rozpoczął naukę na drugim kierunku studiów.
   Rodzice są załamani. Mają najgorsze przypuszczenia. Nie sądzą, by Piotr upił się, zagubił, poszedł do kogoś i zapomniał o bożym świecie. To jest odpowiedzialny, poukładany chłopak. Natychmiast po informacji o zaginięciu syna, rodzice zawiadomili jego starszego brata Pawła, który z własną rodziną mieszka po sąsiedzku w Osielcu. Wspólnie telefonowali do dziewczyny Piotra, mieszkającej czasowo w Wiedniu. Nic nie wiedziała, była zdumiona, że coś takiego mogło się zdarzyć w Austrii.
   - Całą nadzieję w nim ulokowaliśmy - płacze matka Piotra. - Jeśli się okażę, że coś mu się stało, nie będę miała po co żyć!
   O Piotrze wszyscy mówią dobrze - nie tylko jego rodzice, ale także współpracownicy i nauczyciele.
   - To bardzo dobry, zainteresowany przedmiotem student - opowiada prof. Ewdoksja Papuci-Władyka z Instytutu Archeologii UJ, na seminarium której uczęszcza Piotr; ma u niej pisać pracę magisterską. - Fakt, że już po raz trzeci zaproponowano mu pracę na wykopaliskach w Petronell-Carnuntum świadczy o tym, że sprawdził się tam - podkreśla promotorka. - Nie słyszeliśmy, by kiedykolwiek zdarzyło się, żeby ktoś zaginął na wykopaliskach. Jesteśmy wstrząśnięci tą wiadomością - mówią pracownicy Instytutu Archeologii.
(E, DŁ)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski