Zagłębie Lubin - ŁKS Łódź. Godnie pożegnać się z kibicami w Lubinie
W poniedziałkowy wieczór na KGHM Zagłębie Arena przyjedzie Łódzki Klub Sportowy, który de facto jest już klubem pierwszoligowym. ŁKS kilka tygodni temu stracił realne szanse na utrzymanie w piłkarskiej elicie. Spadek w pewnym momencie zaczynał zagrażać też Zagłębiu, ale w ostatnich tygodniach podopieczni Waldemara Fornalika wrócili na właściwe tory i złapali serię trzech zwycięstw z rzędu.
Miedziowi w pokonanym polu zostawiali ostatnio Radomiaka Radom (4:3), Raków Częstochowa (2:0) oraz Widzew Łódź (3:1). Zwłaszcza to ostatnie zwycięstwo było dla lubinian cenne, bo wydatnie przybliżyło ich do celu ustalonego na końcówkę tego sezonu, a jest nim zajęcie 8. miejsca. Na wyższe piłkarze Zagłębia nie mieli już szans, a bycie w ósemce to przede wszystkim więcej pieniędzy od PKO Ekstraklasy po zakończeniu sezonu oraz - jakby to nie zabrzmiało - prestiż bycia w górnej połowie tabeli.
– Kiedy wygrywa się trzy mecze z rzędu, można sobie pomyśleć, iż szkoda, że ten sezon już powoli się kończy. Natomiast po niektórych zawodnikach też już widać trudy sezonu. Mobilizujemy się na dwa ostatnie spotkania w tym sezonie i chcemy wyciągnąć z nich jak najwięcej – deklaruje trener Fornalik.
Dzisiaj jego podopieczni pożegnają się z własną publicznością na KGHM Zagłębie Arena, ponieważ w 34. kolejce udadzą się do stolicy, na mecz z Legią Warszawa. Fornalik ma duży komfort jeśli chodzi o skład, bo praktycznie wszyscy piłkarze są zdrowi i nikt nie pauzuje za kartki.
Trudno powiedzieć czego spodziewać się po rywalach Miedziowych. Popularni Rycerze Wiosny, jak zwykło się mawiać o ŁKS-ie, grają już bez żadnej presji. Z pewnością chcą pokazać się z możliwie jak najlepszej strony, ponieważ wielu piłkarzy będzie chciało po sezonie znaleźć zatrudnienie w innych klubach ekstraklasy. Łatwo jednak nie będzie, bo z ostatnich pięciu meczów ŁKS jedno wygrał, a cztery kolejne przegrał. Piłkarze trenera Marcina Matysiaka stracili w tym czasie aż 15 bramek, a strzelili 6, więc o co jak o co, ale o bramki w poniedziałkowy wieczór powinniśmy być spokojni.
– Zdecydowanie drużyna ŁKS-u pokazuje, że potrafi grać w piłkę. Byli w stanie toczyć wyrównane boje z czołówką tabeli. Ta drużyna jest groźna. Można w cudzysłowie powiedzieć, że jest to mecz pułapka, bowiem jak się nie wygra, to wszyscy odbierają taki wynik jako niespodziankę. ŁKS gra bez obciążeń i wtedy zespół pokazuje naprawdę, na co ich stać – przestrzega Fornalik.
Mecz Zagłębie Lubin - ŁKS Łódź poprowadzi sędzia Sebastian Krasny z Krakowa. Transmisja na antenie Canal+Sport, Canal+Sport 5 oraz na platformie internetowej Canal+Online.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?