Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagórzanka nie wykonała planu

BK
Rozczarowanie - tak najkrócej można określić nastroje w Zagórzu po ostatnim meczu rundy jesiennej z CDO Izdebnik (1-4). W ten sposób Zagórzanka nie wykonała planu minimum, jaki zakładano w klubie.

V LIGA PIŁKARSKA. W Zagórzu spodziewano się lepszego finału rundy jesiennej

Po rezygnacji Artura Oczkowskiego z funkcji szkoleniowca Zagórzanki i objęciu zespołu przez Władysława Bębenka, co nastąpiło po meczu siódmej kolejki ze Skawą Wadowice (0-1), w Zagórzu ustalono plan, który zakładał zdobycie od 18 do 20 punktów w rundzie jesiennej. Zagórzanka dalej jednak grała "w kratkę", chociaż przed ostatnim meczem była jeszcze szansa na osiągnięcie celu minimum. Warunkiem była wygrana nad Izdebnikiem. Stawka nawet była podwójna, bo przeciwnik przed tym spotkaniem legitymował się takim samym dorobkiem i jedna z drużyn kosztem drugiej miała szanse wydostać się przed zimą z zagrożonej strefy.

Przypomnijmy, że początek był obiecujący dla gospodarzy, którzy objęli prowadzenie za sprawą Mateusza Paliwody. - Mecz zaczął się z godzinnym opóźnieniem z powodu awarii w drodze autobusu gości. Obawiałem się, czy nie odbije się to na koncentracji zespołu. Zaczęliśmy jednak dobrze, uzyskaliśmy prowadzenie i zanosiło się, że mecz będzie układał się po naszej myśli. Kolejne minuty i sytuacje, jakie sobie stworzyliśmy zdawały się to potwierdzać. Mieliśmy pięć świetnych okazji, w tym sam na sam, by podwyższyć wynik. Przy wyniku 2-0, a mogło być i 3-0, byłoby inne spotkanie - jest przekonany trener Bębenek.

Brak skuteczności zemścił się na jego drużynie jeszcze przed przerwą. W ostatnich 10 minutach pierwszej połowy Zagórzanka dała się dwukrotnie zaskoczyć rywalom. - Mimo wszystko, na drugą połowę wyszliśmy jeszcze zmobilizowani. Pierwsze minuty mogły świadczyć, że nie wszystko stracone, ale trzeci gol dla gości podciął nam skrzydła. Powtórzyła się historia z poprzedniego spotkania w Oświęcimiu, gdzie także prowadziliśmy i zabrakło nam konsekwencji. Oczywiście tam Soła była lepsza, natomiast meczu z Izdebnikiem nie musieliśmy przegrać. Poza fatalną skutecznością, bo trzeba dodać, że w drugiej połowie mieliśmy jeszcze ze trzy "setki", zabrakło determinacji. Goście sprawiali wrażenie, jakby bardziej zależało im na wygranej - ocenił trener Zagórzanki.

Rozczarowanie porażką w Zagórzu było tym większe, że w poprzednich spotkaniach podopieczni trenera Bębenka jakby złapali właściwy rytm. Przypomnijmy zwycięstwo w derbach nad Nadwiślaninem Gromiec (2-1), a następnie z Brzeziną Osiek (2-0). Trzecie miejsce od końca i dorobek 15 punktów to znacznie poniżej oczekiwań jakie były przed jesienią w Zagórzu. W rundzie rewanżowej Zagórzankę czeka trudna walka o utrzymanie.

(BK)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski