Zagrają z USK Praga, ale na Słowacji

Pierwszy mecz krakowskiej drużyny zaplanowano na godz. 19.30. Rywalem „Białej Gwiazdy” będzie węgierski DVTK Miszkolc. Z kolei jutro wiślaczki zmierzą się ze słowacką ekipą Pieszczany, a w sobotę - z doskonale znaną kibicom z Euroligi drużyną USK Praga. Zarówno piątkowy, jak i sobotni mecz, zaplanowano na godz. 17. Ciekawe będzie zwłaszcza starcie wiślaczek z prażankami, bo obie te drużyny spotkają się w tym sezonie w fazie grupowej Euroligi Kobiet. Dla mistrzyń Polski turniej na Słowacji będzie próbą generalną przed nadchodzącym sezonem ekstraklasy.

Z drużyną Jose Hernandeza wciąż nie trenuje jeszcze Amerykanka Meighan Simmons, która nadal rywalizuje za oceanem w lidze WNBA, w barwach Atlanty Dream. Jej drużyna awansowała do fazy play-off, a to oznacza, że Simmons nieprędko pojawi się w Krakowie. Wiślaczka nie jest podstawową zawodniczką swojej ekipy w WNBA, średnio na parkiecie spędza ok. 6 minut i notuje 3 punkty na mecz.

Tymczasem w krakowskim klubie nadal nie zdecydowano, kto powinien zastąpić Justynę Żurowską. Po tym, jak polska skrzydłowa ogłosiła, że robi sobie przerwę w karierze ze względów macierzyńskich, powstało pytanie, czy Wisła ściągnie kogoś w jej miejsce. Krakowski klub nie zdecydował się na żaden nerwowy ruch kadrowy. Nie próbowano nikogo ściągać w trybie natychmiastowym, ponieważ na rynku transferowym próżno tuż przed startem sezonu szukać wysokich Polek grających na naprawdę wysokim poziomie.

Spekulowano o kandydaturze reprezentantki Polski Aleksandry Pawlak, ale ta zawodniczka nie jest asem gry w defensywie. A wiadomo, że trener Jose Hernandez ceni u podopiecznych przede wszystkim dobrą grę obronną.W tej sytuacji jest możliwe, że zamiast Polki do drużyny Wisły dołączy po prostu solidna zawodniczka europejska. Najpewniej na pozycję silnej skrzydłowej, bo właśnie tego typu zawodniczki brakuje w tym momencie w kadrze „Białej Gwiazdy”.