Apetyty na sukces rozbudziła wygrana w pierwszym dniu turnieju, z gospodarzami, czyli Agrykolą Warszawa 38:35 (17:19), która ostatecznie wygrała grupę.
– Może gospodarze turnieju trochę nas nie docenili, ale z __drugiej strony moi chłopcy zagrali życiowe spotkanie – uważa libiąska trenerka. – Wspięli się na wyżyny swoich możliwości i umiejętności. Po raz kolejny pokazaliśmy, że naszą siłą jest kolektyw. Każdy wie, co ma robić na parkiecie. Chłopcy byli niezwykle zdeterminowani w __obronie.
Pierwszy mecz kosztował jednak libiążan sporo sił. To było widać w kolejnych spotkaniach. Zespół nie zdążył się zregenerować. W drugim spotkaniu Czwórka przegrała z Ostrowem Wielkopolskim 34:41 (16:26), a na zakończenie turnieju nie sprostała Końskim 26:33 (14:15).
– Właśnie w tym ostatnim meczu widać było, ile chłopców kosztowało pierwsze spotkanie, bo Końskie było w naszym zasięgu – uważa trenerka Majewska. – _Był to najsłabszy rywal. Gdybyśmy z nim rozpoczynali rywalizację, być może więcej „pary” zostałoby nam na kolejne spotkania, a wtedy, kto wie, może postaralibyśmy się o sensację – _kończy z uśmiechem analizę trenerka i prezeska libiąskiego klubu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?