Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zagrały perfekcyjnie, więc mogą odpocząć

Łukasz Madej
W drodze do Ostrowca Św. siatkarki z Muszyny wyeliminowały Siódemkę Legionovię i Atom Trefl Sopot
W drodze do Ostrowca Św. siatkarki z Muszyny wyeliminowały Siódemkę Legionovię i Atom Trefl Sopot fot. (kow)
Siatkówka. – Teraz faworytem finałowej czwórki nie jesteśmy, więc może obecna rola będzie nam bardziej odpowiadać? – zastanawia się Bogdan Serwiński, trener Muszynianki Fakro

Klub z Muszyny przez ostatnią dekadę zdominował ligowe rozgrywki w Polsce. Aż sześć razy wystąpił w finale i czterokrotnie ostatecznie zdobył mistrzostwo. Co jednak ciekawe, nawet dysponując gwiazdami, siatkarki znad Popradu gorzej spisywały się w Pucharze Polski, który wywalczyły tylko raz (w 2011 roku).

Już za tydzień „Mineralne” będą mogły poprawić ten dorobek, bo wezmą udział w „Final Four” PP.

– _Póki co, musimy się jednak teraz wykaraskać z infekcji, chorób, przeziębień. W najbliższych dniach trzeba stanąć na __nogi _– tłumaczy szkoleniowiec Polskiego Cukru Myszynianki Fakro Bogdan Serwiński.

Turniej PP „Enea Cup 2014” rozegrany zostanie 8–9 marca w Ostrowcu Świętokrzyskim. Małopolanki najpierw zmierzą się z Tauronem Dąbrowa Górnicza. Jeśli przejdą tę przeszkodę, już bezpośrednio o trofeum walczyć będą z wygranym pary Chemik Police – Aluprof Bielsko-Biała.

Oczywiście, że Tauron w jakiś sposób znamy, ale tak naprawdę, to z nową rozgrywającą grał przeciwko nam jedno spotkanie, więc na pewno trzeba będzie popatrzeć na ich ostatnie występy – przypomina trener. – _Poszukać ich systemu w ataku i bloku-obronie, żeby w miarę możliwości wykorzystać te elementy, które będą u nich, naszym zdaniem, słabsze _– dodaje.

Występ muszynianek w Ostrowcu to niespodzianka, a może nawet sensacja. Dlaczego? Ponieważ w pierwszym spotkaniu 1/4 finału PP Małopolanki przegrały u siebie 1:3, ale po zwycięstwie w środę w Sopocie 3:0 wyeliminowały Atom Trefl, czyli aktualnego mistrza Polski.

Niespodzianka, sensacja? Nie, nie podchodzę do tego w ten sposób – twierdzi Serwiński, który jednak przyznaje, że faworytem była ekipa znad morza. – I to niezaprzeczalnym, dlatego to spory sukces. W Muszynie zagraliśmy zbyt nerwowo, chaotycznie, stąd wzięła się spora liczba błędów. W Sopocie było już spokojniej, uniknęliśmy pomyłek, a sami zmuszaliśmy do nich przeciwnika. Zwycięstwo było bezdyskusyjne. Byliśmy zespołem co najmniej o klasę lepszym – nie kryje satysfakcji.

W hali „100-lecia Sopotu” na boisku nie pojawiła się ani jedna rezerwowa muszynianek.

Jestem zwolennikiem teorii stabilności. Jak idzie, to zmiany nie mają sensu. Oparłem się na zawodniczkach doświadczonych. Dostały dużą dawkę zaufania, że wykonają swoją robotę perfekcyjnie i tak też się stało – przekonuje. – _Zmiany się robi, kiedy drużyna przegrywa. To próba wybicia rywala z rytmu. Jak się prowadzi, to ich wykonywanie czasami tak zdestabilizuje grę, że miękkie serce wobec zawodniczek będących w __kwadracie obraca się przeciwko zespołowi _– dopowiada.

Do Ostrowca „Mineralne” wyjadą w następny piątek.

Od lat mój zespół uchodził za faworyta finałowej czwórki, ale nie zawsze graliśmy skutecznie. Teraz faworytem nie jesteśmy, więc może obecna rola będzie nam bardziej odpowiadać? – kończy Bogdan Serwiński.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski