Giełda zaczęła dzień bardzo dobrze, odbijając się mocno w górę od poziomu 1900 pkt. Na dobry start wpłynęły informacje o udanych otwarciach na rynkach zachodnioeuropejskich i w Budapeszcie. Impetu nie wystarczyło na długo. Zagraniczny kapitał wolał zdecydowanie realizować zyski na parkiecie w Budapeszcie niż wchodzić do gry w Warszawie. Rodzimy kapitał był zbyt słaby, żeby udźwignąć indeks dużych spółek. Koło południa zabrakło mu sił i WIG20 obsunął się w dół. Potem dużym wysiłkiem udało się wydźwignąć indeks o 0,18 proc. powyżej otwarcia.
Kotwicą dla całego rynku była trójka największych półek GPW - PKO BP, PKN Orlen i Telekomunikacja Polska. Każda z nich straciła po 1 proc.
Dodajmy, że na płytkim rynku bardzo łatwo było o zmianę cen akcji. Obroty spadły wczoraj do 330 mln zł, czyli były przeszło o połowę mniejsze niż w czwartek. W ogóle ostatnie sesje nie należą do najbardziej udanych. Słabość rynku widać najwyraźniej na tle innych giełd, np. wspomnianego już BUX-a w Budapeszcie, który w ciągu paru dni wzrósł o ponad 6 proc.
Porównujemy GPW z węgierskim rynkiem nie bez powodu. Analitycy uważają, że inwestorzy zagraniczni wrócą do Warszawy dopiero wtedy, gdy w Budapeszcie zacznie się przecena. Ich powrót może przyspieszyć wyprzedaż na GPW. Niewykluczone, że zagraniczni gracze tylko czekają, aż krajowym inwestorom puszczą nerwy i zaczną się pozbywać akcji. (ET)
Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?