AGH Kraków - Camper Wyszków 1:3 (25:20, 16:25, 19:25, 23:25)
AGH: Buczek, Żakieta, Akala, Mordyl, Fornal, Depowski, Odwarzny (libero) oraz Przybylski, Kania, Dzierwa, Adamski, Wroniecki (libero), Rawiak.
Camper: Woroniecki, Owczarz, Piórkowski, Wojtkowski, Pruski, Szulik, Wójcik (libero) oraz Nurczyński (libero), Dyl, Bodzon, Gniewek.
W pierwszym secie drużyny wymieniały ciosy. Było 11:13, ale po świetnej serii to krakowianie na drugą przerwę techniczną schodzili z prowadzeniem (16:13). Wkrótce był remis (17:17), lecz miejscowi znów wypracowali przewagę, głównie dzięki Konradowi Buczkowi (as sewisowy i świetna interwencja w obronie) oraz skutecznemu Janowi Fornalowi. Gdy udało się rywali powstrzymać blokiem (23:18), stało się jasne, że AGH wygra.
W następnych setach nie zabrakło emocji, ale w najważniejszych momentach krakowianie zawodzili. W każdej z partii musieli gonić wyszkowian. W drugiej części na pierwszej przerwie technicznej było 7:8, a na następnej - już 9:16. Goście zwyciężyli do 16.
W następnych odsłonach siatkarze AGH fatalnie zaczynali, ale później odrabiali stratę. Brakowało jednak ustabilizowania dobrej gry. W trzeciej części było 1:7. Skuteczność Bartłomieja Mordyla w bloku i ataku, do tego as (na 12:13) przywrócił nadzieję. Krakowianie mieli szansę na wyrównanie, ale się nie udało. Po tym jak Michał Dzierwa w ataku trafił w siatkę, a następnie w aut, było 17:22. Tej szansy Camper nie zmarnował.
Goście skuteczną grę kontynuowali po zmianie stron (2:6). Tym razem zawodnicy AGH szybciej się ogarnęli, a gdy Michał Przybylski wygrał przepychankę na siatce, nawet objęli prowadzenie 10:9. Cóż z tego, skoro rywale na swoją korzyść rozstrzygnęli trzy następne akcje, a na drugiej przerwie mieli już 4 „oczka” przewagi.
Gospodarze zdobyli się na jeszcze jeden zryw, ze stanu 18:22 doprowadzając do 21:22 (m.in. as rezerwowego Karola Rawiaka). W następnej akcji zablokowany został najskuteczniejszy w ekipie AGH Fornal (17 pkt w całym meczu). Ten sam zawodnik miał też szansę przy 23:24, ale ryzykowna zagrywka tym razem się nie opłaciła, bo piłka poleciała w aut i ze zwycięstwa cieszyli się przyjezdni.
Trener Andrzej Kubacki był zawiedziony postawą swoich zawodników. Krakowianie przegrali, choć biorąc pod uwagę jakość przyjęcia wyszkowianie byli dużo gorsi.
- To kolejny mecz, w którym tak się dzieje. W ataku zabrakło skuteczności, było dużo błędów- przyznaje szkoleniowiec. - Nie zrealizowaliśmy planu, który zakładał, że będziemy więcej ryzykować zagrywką. W drużynie rywali są zawodnicy, których można było „ustrzelić”, a my tego nie zrobiliśmy. Nie potrafimy zagrać dwóch-trzech spotkań dobrze w jednym elemencie, a rywale to wykorzystują. Naszej młodej drużynie brakuje stabilizacji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?