Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zainwestowali duże środki, żeby w Wielkanocy przestało cuchnąć, ale efektów jakoś... nie czuć

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Elementy nowej instalacji na terenie zakładu w Wielkanocy
Elementy nowej instalacji na terenie zakładu w Wielkanocy Fot. Zbigniew Wojtiuk
Wielkanoc. Około 3 milionów złotych kosztowała instalacja antyodorowa zamontowana na terenie zakładu Saria Polska w Wielkanocy (gmina Gołcza). Tymczasem mieszkańcy twierdzą, że poprawa jest niewielka. O ile w ogóle jest.

Miejscowa Rada Gminy podjęła nawet uchwałę, która zobowiązuje wójta do działań na rzecz ograniczenia przykrych zapachów, wydobywających się z zakładu. Saria zajmuje się utylizacją padłych zwierząt, odpadów z ubojni i przeterminowanej żywności.

Wójt Lesław Blacha mówi, że decyzja rady jest pokłosiem niedawnej wizyty w zakładzie po wykonanej modernizacji. - Na miejscu usłyszeliśmy, że inwestycja spełniła swoje zadanie i wszystko jest już w porządku. Tymczasem rzeczywistość w naszym odczuciu jest zupełnie inna. Dokuczliwe zapachy ciągle są mocno wyczuwalne. Po zapowiedziach składanych przez przedstawicieli Sarii nadzieje na poprawę były bardzo rozbudzone. Tymczasem teraz wszyscy czujemy się zawiedzeni - mówi.

Dyrektor Sarii w Wielkanocy Leszek Herian w rozmowie z reporterem „Dziennika Polskiego” powiedział, że zamontowana instalacja miała ograniczyć o ok. 90 procent ilość emitowanego do atmosfery siarkowodoru i amoniaku, które są głównymi sprawcami smrodu rozchodzącego się po okolicy. Według jego zapewnień pomiary wykonane po zamontowaniu instalacji potwierdziły, że zakładany cel został osiągnięty.

- Na subiektywne odczucia mieszkańców nie mam wpływu. Każdy ocenia intensywność zapachów po swojemu. Ja sam jestem mieszkańcem Gołczy i słyszę różne opinie na ten temat. Jedni twierdzą, że jest znaczna poprawa, inni, że spodziewali się czegoś więcej - mówi dyrektor.

W ramach wykonanej w Sarii inwestycji zamontowano m.in. odpylacze powietrza w zakładowej kotłowni. Ważniejszym i wykonanym równolegle zadaniem był jednak montaż instalacji antyodorowej, która chemicznie oczyszcza powietrze wydostające się z zakładu na zewnątrz. Miała ona spowodować radykalną poprawę sytuacji. Niestety, w odczuciu wielu osób nie spowodowała. Nadal są dni, że trudno otworzyć okno. Przykre zapachy bywają odczuwalne nawet w Miechowie. - Miałem wrażenie, iż rzeczywiście jest lepiej. Ale dzisiaj znowu zapach z Sarii był u nas bardzo mocny - powiedział nam wczoraj mieszkaniec osiedla gen. Sikorskiego.

Wójt Lesław Blacha zapowiada, że zanim podejmie dalsze kroki, chce znać opinie mieszkańców. - Przygotowujemy się do rozesłania wśród nich ankiet, w których wypowiedzą się, czy odczuwają poprawę sytuacji czy nie. Jestem przekonany, że problem pozostał, ale chcę mieć jasne stanowisko wyrażone przez ludzi - mówi.

Leszek Herian zapewnia, że wykonana inwestycja nie jest jeszcze ostatnim słowem Sarii w kwestii ograniczenia emisji nieprzyjemnych zapachów.

Rozwiązania problemu nie ułatwia fakt, że ustawa o przeciwdziałaniu uciążliwości zapachowej ciągle nie doczekała się uchwalenia. W efekcie nie ma norm, do których można by się w takich wypadkach odnieść. Z tego m. in. powodu w ostatnich latach nie były prowadzone kontrole uciążliwości zapachowej Sarii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski