Zakapturzeni mnisi

Piątek, 19 grudnia, godz. 19, ICE Kraków
Może i obrońcy tradycji zarzucą chórowi Gregorian, że trywializuje mistyczną tradycję chorału gregoriańskiego, trudno jednak odmówić uroku pomysłowym wykonaniom światowych hitów niemieckiej formacji. Przekonamy się o tym na własne oczy i uszy już w najbliższy piątek, kiedy to zespół rozpocznie w Krakowie swoją polską trasę koncertową.

Greogrian to projekt zainicjowany przez niemieckiego producenta Franka Petersena z Hamburga. Kiedy na początku lat 90. wielki sukces odniosły piosenki grupy Enigma, zaangażował on sesyjnych muzyków i zrealizował płytę "Sadisfaction". Ponieważ była nazbyt podobna do przebojów Enigmy, nie odniosła sukcesu. Wtedy Pedersen wpadł na inny pomysł - aby przekształcać zespół w chór wykonujący światowe przeboje na modłę... chorału gregoriańskiego.

Dwunastu wynajętych wokalistów nagrało pod dyrekcją niemieckiego producenta album "Masters of Chant", który z miejsca stał się bestsellerem w wielu europejskich krajach. Nic więc dziwnego, że Pedersen poszedł za ciosem - i kilka miesięcy później Gregorian opublikował drugą część swego debiutanckiego albumu. Do tej pory ukazało się aż dziewięć płyt z serii "Masters of Chant".

Kryterium wyboru utworów dla chóru jest proste: Gregorian stosuje w swej muzyce wyłącznie siedem tonów. W praktyce oznacza
to jednak problemy z doborem repertuaru, tak by odpowiadał on tonacji i tym samym został dobrze zaaranżowany oraz wykonany.

Chorał gregoriański to jednogłoskowy śpiew liturgiczny w Kościele rzymskokatolickim. Piosenki muszą sprostać tym regułom, co jednak wychodzi śpiewającym mnichom imponująco, w ich repertuarze znajdziemy bowiem cały przekrój muzycznego świata - od Stinga po Duran Duran.

Występy formacji są bardzo widowiskowe. Chórzyści występują w mnisich habitach, scena zasnuta jest dymami, a światła tworzą tajemniczy nastrój. Czyli - idealny koncert przed świętami.