Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakaz wjazdu stoi, ale bitwa trwa

Tomasz Mateusiak
Krzysztof Gawlak-Socka i Krzysztof Żółtek (pracownik parkingu) po tym, jak miasto zablokowało dojazd, stracili źródło utrzymania
Krzysztof Gawlak-Socka i Krzysztof Żółtek (pracownik parkingu) po tym, jak miasto zablokowało dojazd, stracili źródło utrzymania Fot. Tomasz Mateusiak
Zakopane. Mieszkańcy Bulwarów Słowackiego cieszą się, że w pobliżu ich domów nie działa już parking. Z kolei najemcy placu uważają, że miasto ich skrzywdziło i zamierzają iść do sądu. - Nie możemy przyjmować klientów, a przecież cała nasza działalność jest legalna - mówią.

19 lipca na górnym odcinku Bulwarów Słowackiego w Zakopanem drogowcy ustawili znak zakazu wjazdu dla samochodów. Krok ten zarządził burmistrz Leszek Dorula, który tym samym przychylił się do prośby części mieszkających tu osób, którym otwarty w pobliżu parking skutecznie zatruł życie.

Po ustawieniu znaku, ten odcinek został zamknięty. Zwycięstwo miasta? Nie do końca. Okazuje się bowiem, że plac został zbudowany legalnie.

O sprawie parkingu, który na początku lipca powstał przy górnym odcinku Bulwarów Słowackiego, dwa tygodnie temu mówiło całe miasto. Sąsiedzi inwestycji uznali bowiem, że plac został zbudowany nielegalnie i na dodatek mocno utrudnia im życie.

Zdaniem większości z mieszkających tu osób, samochody jadące na plac blokują ich uliczkę, wywołują chmury kurzu i są niebezpieczne dla przechodniów. Jak mówi każdy z protestujących z osobna, wysypany żwirem parking zdegradował też piękną łąką pod ich domem, która jest jednocześnie otuliną Tatrzańskiego Parku Narodowego. Mieszkańcy nagłośnili sprawę w internecie i powiadomili o niej radnego Bartłomieja Bryjaka. Ten zainteresował sprawą burmistrzów, którzy szybko obiecali, że doprowadzą do likwidacji parkingu.

- Argumentów za tym, by tak zrobić, jest sporo - mówił nam 5 lipca wiceburmistrz Zakopanego Wiktor Łukaszczyk. - Dojazd prowadzi do niego bardzo wąską uliczką, którą w stronę Nosala i Kuźnic spaceruje sporo turystów. Duża liczba aut w tym miejscu to dla nich zagrożenie. Dodatkowo właściciele parkingu złamali prawo, bo mieli pozwolenie na przyjmowanie tu tylko 10 pojazdów. Wiemy, że jest ich cztery, pięć razy więcej. By to zakończyć, ustawimy tam znak z zakazem wjazdu, który nie będzie dotyczył tylko mieszkańców - zapewniał i faktycznie ten stanął już 19 lipca.

- I ta decyzja magistratu nas skrzywdziła - mówi Krzysztof Gawlak-Socka, syn dzierżawcy parkingu. - Przez niego nie możemy dalej przyjmować tu klientów, a przecież cała nasza działalność jest legalna. My mamy pozwolenia, by był tu parking. Zgłosiliśmy to w urzędzie miasta, w starostwie i skarbówce. Gdyby wtedy był sprzeciw, nie inwestowalibyśmy tu pieniędzy. A tak kupiliśmy kasę fiskalną, nawieźliśmy kamień, zapłaciliśmy za dzierżawę.

Pan Krzysztof przyznaje, że początkowo wpuszczał na parking więcej niż 10 aut, ale obiecuje, że z tym koniec. Uważa więc, że miasto nie miało prawa całkowicie blokować jego placu. Gawlak-Socka twierdzi, że wielokrotnie zwracał uwagę burmistrzowi i jego urzędnikom na to, że ustawiając znak zakazu wjazdu to samorząd działa niezgodnie z prawem, bo blokuje mu możliwość pracy.

- Nie wiem, dlaczego jest w tym mieście taka niesprawiedliwość - mówi. - Ja „zgrzeszyłem” i już nie mogę dalej zarabiać. A syn byłego burmistrza Zakopanego postawił nielegalne schody na Krupówkach, zarabia na tym krocie, a miasto już pięć lat nie może go ukarać. To sprawiedliwe?

Zapowiada, że jeśli miasto nie usunie znaku, wystąpi na drogę sądową. Poinformował już urząd, że będzie domagał się zwrotu kosztów, jakie poniósł na budowę placu, zwrotu przez miasto czynszu za pięć lat, jaki wypłacił „z góry” właścicielce terenu, a także zwrotu podatku, jakie miasto od niego pobrało. Łącznie to 50 tys. zł.

Okazuje się, że takie żądania wcale nie są bez podstaw. Dlatego burmistrz Leszek Dorula przyznał nam, że zakaz wjazdu na Bulwary być może jednak wkrótce zniknie.

Co na to sąsiedzi parkingu? Ci na razie są zadowoleni z postawionego znaku. W razie, gdyby zniknął, zapowiadają dalsze działania w obronie swoich praw.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski