Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zakład Naprawczy Tanio Kupię

Redakcja
Od ponad tygodnia nowym właścicielem sądeckich Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego jest Europejska Korporacja Finansowa. Co o niej wiemy? Niewiele. Pewne jest natomiast, że w interesach Korporacji pomagają wpływowi politycy, a powiązany z EKF Robert Hammerling (vel Hamerlik) zasłynął już z niespełnionych obietnic i niejasnych interesów.

Raport specjalny

Od ponad tygodnia nowym właścicielem sądeckich Zakładów Naprawczych Taboru Kolejowego jest Europejska Korporacja Finansowa. Co o niej wiemy? Niewiele. Pewne jest natomiast, że w interesach Korporacji pomagają wpływowi politycy, a powiązany z EKF Robert Hammerling (vel Hamerlik) zasłynął już z niespełnionych obietnic i niejasnych interesów.

Suchy komunikat

   Zaczęło się od suchego komunikatu Zarządu Narodowego Funduszu Inwestycyjnego Foksal, który posiada większość akcji sądeckich ZNTK. "W dniu 28 maja Fundusz zawarł ze spółką Europejska Korporacja Finansowa S. A. z siedzibą w Katowicach umowę sprzedaży 759.000 akcji spółki Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego Nowy Sącz S. A. (...) za łączną cenę 2.481.930 zł". Zaskoczenie było spore, choć kilka tygodni wcześniej pojawiały się nieoficjalne informacje, że jakaś tajemnicza firma zamierza w ZNTK zainwestować. O sprzedaży akcji w zakładzie dowiedziano się właśnie z komunikatu.
   - Nikt z przedstawicieli EKF nie odwiedził wcześniej zakładu, nie widział, co kupuje - dziwił się prezes ZNTK Zbigniew Konieczek.
   W czerwcu zorganizowano spotkanie, na którym prezes zarządu Europejskiej Korporacji Finansowej Władysław Grabowski starał się przedstawić plany wobec ZNTK. Mówił jednak bardzo ogólnikowo.
   - To inwestycja zrealizowana ze środków własnych EKF. Dzięki staraniu zarządu pod moim kierownictwem udaje się nam generować spore przychody - chwalił się. Nie odpowiedział, na czym właściwie firma zarabia. Tłumaczył za to, że EKF, która w zeszłym roku zakupiła także ZNTK w Oleśnicy, stworzy "grupę, która będzie walczyć o zlecenia". - Kupiliśmy ZNTK Nowy Sącz, żeby zapoczątkować proces konsolidacji rynku - podkreślał. W jaki sposób to zrobi, kiedy, z kim - uczestnicy spotkania się nie dowiedzieli. Zapewniał tylko, że nikt w zakładzie nie straci pracy. Dziś te wypowiedzi są i tak nieistotne, bowiem Grabowski nie jest już prezesem EKF. Jego następca w Sączu jeszcze się nie pojawił.
   Ale wróćmy do NFI Foksal. Otóż w sierpniu wydał kolejny komunikat. Informuje w nim, że "na skutek niezapłacenia przez Kupującego części łącznej ceny sprzedaży, uległa rozwiązaniu umowa sprzedaży akcji spółki Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego Nowy Sącz S. A.". W zakładzie rozumowali tak: już po sprawie, faktycznie był to podejrzany inwestor, ale skoro nie zapłacił za zakład, już się nie pojawi. Nic bardziej mylnego. Kilka dni temu Foksal podał, że "Fundusz otrzymał od spółki Europejska Korporacja Finansowa S. A. całą kwotę sprzedaży za sprzedane przez niego akcje spółki ZNTK Nowy Sącz, na podstawie umowy sprzedaży akcji zawartej w dniu 4 września 2002 r.". Za akcje Foksalu oraz innych funduszy inwestycyjnych, EKF zapłaciła ponad 4 miliony złotych. Za tę cenę ma 60 procent udziałów.

Atrakcyjna cena

   - To bardzo atrakcyjna cena - cieszy się Marek Łatacz, prezes firmy Private Equity Poland, zarządzającej NFI Foksal. Dlaczego, mimo że kupujący nie wywiązał się z poprzedniej umowy, podpisano wkrótce kolejną?
   - Przy pierwszej transakcji musieliśmy rozwiązać umowę, bo jedna rata za akcje miała drobne, kilkudniowe opóźnienie. Teraz jest wszystko w porządku, choć szczegółów transakcji nie mogę podać - mówi Łatacz.
   Z dokumentów finansowych EKF które udało się nam zdobyć wynika, że firma ta już w 1999 roku powinna była ogłosić upadłość, bo jej zobowiązania były dwukrotnie wyższe, niż aktywa. Z kolei bilans za 2000 i 2001 rok nie jest dostępny, mimo obowiązku przedstawienia go przez firmę. Dokumenty mówią za to, że właścicielem EKF jest z kolei Towarzystwo Finansowe Broch, firma mająca formalną siedzibę w Krakowie, nie mająca jednak tam nawet telefonu. Broch wypracował dwa lata temu 10 tysięcy złotych zysku. Zadziwiające, że w dostępnych dokumentach jako właściciel TF Broch figuruje... Europejska Korporacja Finansowa. Czy to wszystko nie wystarczyło, żeby NFI Foksal baczniej przyjrzał się swojemu kontrahentowi?
   - Pieniądze wpłacili z legalnego konta w banku, to nam wystarczy. Badanie takich spraw to nie nasze kompetencje, od tego są inne instytucje - uważa Marek Łatacz.

Zamek Hammerlinga

   Gdyby jednak ktoś się przyjrzał Europejskiej Korporacji Finansowej i powiązanym z nią kilku spółkom zauważyłby, że stoi za nimi jeden człowiek - Robert Hammerling, wcześniej znany jako Robert Hamerlik. Karierę biznesową zaczynał na początku lat 90. Zasłynął w 1993 roku jako właściciel firmy Krakauer, która zakupiła w Krakowie słynny "szkieletowiec", czyli 24-piętrowy, niedokończony wieżowiec NOT, stojący między Akademią Ekonomiczną a rondem Mogilskim. Miał wówczas za niego zapłacić 25 miliardów ówczesnych złotych. Po uregulowaniu opłat manipulacyjnych Hamerlik otrzymał akt własności, ale za budynek nie zapłacił. Po sześciu miesiącach od podpisania umowy NOT naliczył odsetki, zwiększył roszczenia do ponad 40 miliardów starych złotych i wniósł sprawę do sądu. Jednak Hamerlik scedował akt własności na spółkę Business Centre Tower (w której był jednoosobowym udziałowcem), komplikując możliwość odzyskania gruntu i wieżowca. Sprawa ciągnie się zresztą do dziś. BCT odsprzedał wieżowiec, choć Gmina Kraków stara się unieważnić umowę sprzed dziesięciu lat, zarzucając jej liczne wady prawne. Na razie bezskutecznie. Kraków nie może też wyegzekwować od Hamerlika zaległych podatków.
   Innym interesem Hamerlika był zakup pięknego zespołu zamkowo-pałacowego w Żarach koło Zielonej Góry. Dał za niego miliard starych złotych, obiecując odrestaurowanie i urządzenie w nim kompleksu restauracyjno-hotelowego. Jedyną rzeczą, którą zrobił, było przepisanie własności na spółkę, która oczywiście należała do niego. Formalnie zmienił się jednak właściciel, więc gmina nie mogła wyegzekwować obietnic. Za to Hamerlik wziął miliardowe kredyty pod zastaw posiadanych obiektów i zniknął. Spółka oczywiście zbankrutowała.
   - Dziś w zamku i pałacu jest komornik, bo banki próbują odzyskać pożyczone pieniądze. Ja w życiu nie zgodziłbym się na taką transakcję, ale ówczesny burmistrz widocznie dał się przekonać - zżyma się Roman Pogorzelec, obecny burmistrz Żar.

Siedziba w baraku

   Mimo tych dziwnych interesów, Hammerling (w pewnym momencie zmienił nazwisko) funkcjonował znakomicie. Zakładał różne spółki, komplikował ich strukturę, zmieniał siedziby. Ostatnio funkcjonował jako prezes Grupy Inwestycyjnej Roha (obecnie w likwidacji). Jej siedzibą był najpierw budynek w Katowicach, w którym działa Europejska Korporacja Finansowa, potem barak w Krakowie, gdzie teoretycznie funkcjonuje Broch. Ale kluczem do powodzenia w interesach Hammerlinga wydają się jednak wpływowi przyjaciele - politycy z różnych ugrupowań, którzy bardzo chętnie z nim współpracują. On zaś odpłaca się im miejscami w zarządzie lub radzie nadzorczej.
   W Europejskiej Korporacji Finansowej aż roi się od polityków. W zeszłym roku prezesem został Marek Kempski, były wojewoda śląski, znany z rozpoczętej w swoim urzędzie kampanii antykorupcyjnej zakończonej skandalem i jego dymisją, gdy okazało się, że korupcję wykryto wśród jego podwładnych. Kempski chętnie przystał na propozycję Hammerlinga.

Nos do ula!

   - Z czegoś trzeba żyć - tłumaczył rok temu Kempski w jednej z katowickich gazet. Dziś fotel prezesa w EKF zamienił na miejsce w radzie nadzorczej tej firmy. Zastępcą Kempskiego w EKF był Piotr Rojewski, kiedyś wiceprzewodniczący zarządu regionu śląsko-dąbrowskiej "Solidarności", potem jeden z oskarżonych w procesie o malwersacje w tamtejszej "S". W radzie nadzorczej EKF zasiadali też: Marek Gumowski, jeden z liderów Chrześcijańskiej Demokracji III RP (partii założonej przez Lecha Wałęsę) czy Bernard Szweda, poseł AWS. Zarządem przez pewien czas kierował też Henryk Dyrda, niegdyś poseł BBWR. I tu dochodzimy do związków Hammerlinga z nowosądeckimi politykami. Bowiem okazuje się, że w pewnych sprawach doradza mu firma prawnicza Jerzego Gwiżdża, byłego posła AWS. Nie wiadomo konkretnie w jakich, bo Gwiżdż bardzo nerwowo reaguje na pytania o swojego klienta. Kiedy i w jaki sposób go poznał?
   - Nos do ula, kiedy go poznałem - ucina. Czy miał z nim jakieś kontakty, kiedy był jeszcze posłem, na przykład poprzez swoich kolegów z sejmu? Stanowczo dementuje. W rozmowie kilkakrotnie za to podkreśla, że "może sobie spokojnie patrzeć w lustro".
   Hammerling gościł kilka miesięcy temu w biurze senatora Andrzeja Chronowskiego. Czy ktoś mu go polecił, może jego kolega z RS AWS Marek Kempski?
   - Nie. Po prostu zadzwonił, chciał porozmawiać, a ja go wysłuchałem - wyjaśnia. Dodaje, że "każdy może przyjść do jego biura". Tajemniczy biznesmen odwiedził też posła SLD Kazimierza Sasa, który potem współorganizował przywołane wyżej spotkanie z prezesem EKF.
   - Rozmawiałem z Hammerlingiem. Przedstawiał się jako człowiek, który ma pieniądze i dobre intencje - mówi Sas. Pytany, czy Hammerlinga poznał może przez swojego partyjnego kolegę, senatora Bogusława Mąsiora, w 2000 roku przez chwilę członka zarządu EKF, odpowiada:
   - Chyba raz rozmawiałem z Mąsiorem, który mówił o Hammerlingu, że to człowiek o czystych intencjach.

W zapłacie - postojowe

   Niedawny prezes EKF Władysław Grabowski podczas wizyty w Nowym Sączu zachwalał sukcesy, jakie firma odnosi po przejęciu ZNTK w Oleśnicy. Wtórował mu prezes tamtejszego ZNTK, Sławomir Piątek.
   - Zorganizowaliśmy festyn - mówił zdumionym słuchaczom. - EKF przeznaczył cały zysk na rozwój zakładu, pieniądze zostały w Oleśnicy. Jeśli zysk pojawi się w Nowym Sączu, to również tu zostanie. Nie jest strategią EKF, aby wyciągać pieniądze poza zakład - zapewniał Grabowski. Nieco chłodniej oceniają sytuację związkowcy z ZNTK w Oleśnicy.
   - Nie ma praktycznie żadnej pracy, ludziom płacone jest tzw. postojowe, czyli 75 procent pensji - powiedziała nam pragnąca zachować anonimowość działaczka Związku Zawodowego Pracowników ZNTK w Oleśnicy.
   My zaś dysponujemy dokumentem świadczącym, że ZNTK w Oleśnicy, już pod zarządem ludzi z EKF scedowało wierzytelności PKP właśnie na Europejską Korporację Finansową. Były to ponad 4 miliony złotych. Prezes ZNTK w Oleśnicy nie chciał rozmawiać na ten temat z "Dziennikiem".
   Zdaniem kierownictwa sądeckiego ZNTK, to właśnie pieniądze zapłacone EKF-owi przez PKP posłużyły do zakupu akcji ich firmy. Jednocześnie obawiają się, że EKF będzie wypompowywała pieniądze z Sącza. A gra idzie o spory majątek. Dziesiątki milionów warte są grunty, na których stoją sądeckie zakłady, kontrakty na naprawę elektrowozów i wagonów, czy w końcu należności od partnerów ZNTK. Tylko PKP jest winne firmie 15 milionów złotych.
   O tym, że taki scenariusz jest prawdopodobny, świadczą inne przykłady z przeszłości. Powiązane z Hammerlingiem spółki kupowały bowiem wiele państwowych przedsiębiorstw, doprowadzając je potem do likwidacji. W sądeckich ZNTK podają przykłady m. in. firm Ponar Żywiec, Linodrut w Zabrzu czy Domar w Krakowie.

Prezes jest prezesem

   Z Robertem Hammerlingiem nie jest łatwo porozmawiać. "Dziennik" prosił o kontakt od kilku miesięcy. Gdy ostatnio dzwoniliśmy do siedziby Europejskiej Korporacji Finansowej w Katowicach, sekretarka na pytanie o Hammerlinga lekko zmieszana odparła: - Nie wiem, nie mogę nic powiedzieć. Gdy chwilę później dzwoniliśmy na komórkę Hammerlinga, zgłosił się... sekretariat EKF, a pani odparła tylko: - Pana prezesa nie ma. Czego jest prezesem?
   - Ogólnie jest prezesem - odparła sekretarka. W końcu udało się go "złapać".
   - Nie rozmawiam z dziennikarzami przez telefon, zapraszam do Katowic - odparł. A może będzie niedługo w Nowym Sączu?
   - Jeśli będę, to najwyżej turystycznie.
   Hammerling chętnie udzielił za to wypowiedzi jednemu z nowosądeckich, lokalnych dzienników. Z naszych informacji wynika, że dziennikarz nie musiał fatygować się do Katowic.
   - Nie ma mowy o likwidacji zakładu (ZNTK - red.) i o zwolnieniach ludzi z pracy - zapewniał solennie. Przypomnijmy, że dwa miesiące temu Władysław Grabowski, prezes EKF, mówił: "Pan Hammerling był zatrudniony w EKF tylko jako doradca przy konstruowaniu kontraktu. Umowa z nim wygasła. On nie odpowiada za strategię EKF, tylko zarząd, więc nie jest upoważniony do składania żadnych oświadczeń". Dziś Hammerling przedstawia się jako prokurent EKF.
   Informacje dotyczące nabywcy ZNTK dopiero teraz zaczęły niepokoić polityków. Rozmowy na ten temat w Ministerstwie Skarbu zapowiada na ten tydzień poseł Sas. A poseł Andrzej Czerwiński czeka odpowiedzi na złożoną kilka dni temu serię interpelacji. Poprosił ministra finansów, ministra skarbu oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji o wyjaśnienie okoliczności sprzedaży ZNTK.
   - To sprawa być albo nie być ZNTK, nie można czekać biernie. Jestem jednak zdumiony, że nikt wcześniej nie podjął działań, które rozwiałyby wszystkie wątpliwości - mówi Czerwiński. Natomiast senator Chronowski ubolewa, że w ZNTK nie powstała spółka pracownicza, która przejęłaby ten zakład.
   _- Ktoś nie chciał tej spółki - _mówi enigmatycznie. Ale właściwie kto? Senator kończy rozmowę.
Jerzy Olszowski

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Polacy chętniej sięgają po krajowe produkty?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski