Zakopane oblężone. Na Krupówkach tłumy. Są turyści, białe misie i nawet kapela romska. Zdjęcia z początku małopolskich ferii

W weekend trwa właśnie wymiana turnusów. Z Zakopanego wyjeżdżają turyści z woj. pomorskiego, śląskiego, łódzkiego, lubelskiego i podkarpackiego. Ich miejsce zajmują turyści z Małopolski, ale także z woj. świętokrzyskiego, kujawsko-pomorskiego, wielkopolskiego i lubuskiego. Według branży turystycznej, najbliższe dwa tygodnie zapowiada się w Zakopanem gwarno i tłocznie. Inaczej mówiąc Małopolska i inne województwa dopisały.

Według szacunków branży turystycznej w Zakopanem na najbliższe dwa tygodnie zajętych jest ok. 50-60 proc. miejsc noclegowych. - Zdecydowanie lepiej jest w Białce Tatrzańskiej. Tam średnie obłożenie sięga 90 proc. - mówi Emilia Glista, która pośredniczy w wynajmie pokoi dla turystów. Nie ma się co dziwić – w Białce Tatrzańskiej jest najwięcej stoków narciarskich w regionie.

W Zakopanem wypoczywają Polacy, ale również - na krótkie pobyty przyjeżdżają obywatele Ukrainy, którzy mieszkają i pracują w Polsce. Nie brakuje także turystów z innych krajów - np. Węgrów.

Szczyt sezonu feryjnego widać najlepiej na Krupówkach. W sobotę na słynnym góralskim deptaku panował spory ścisk. W okolicach Krupówkach znalezienie wolnego miejsca parkingowego graniczyło z cudem.

Tumy na Krupówkach pozwoliły zarobić handlarzom pamiątek, oscypków, restauratorom, ale i przebierańcom, czy… kapeli romskiej, który grała i śpiewała na deptaku.

Klimatowi feryjnemu sprzyja śnieg. Tego w Zakopanem nie brakuje. Na dodatek w sobotę była kolejna dostawa białego puchu. Pod Giewontem leży ok. 40 cm śniegu. Do tego panuje mróz minus 5 stopni.

Feryjni gości, ale także dzieciaki z Podhala, które również zaczęły ferie, spędzają czas m.in. na nartach, ale i innych zimowych atrakcjach. Oblężone są sztuczne lodowiska, czy zwykła górki śnieżne usypane na dolnej i górnej Równi Krupowej. Tam królują saneczkarze.