Zakopane: Tatrzański Park Narodowy wypowiedział wojnę Centralnemu Ośrodkowi Sportu

Poszło o Imperial

Jak podaliśmy jako pierwsi równo dwa tygodnie temu, kultowy zakopiański hotel Imperial zmienia właściciela. Ośrodek Przygotowań Olimpijskich Centralnego Ośrodka sportu w Zakopanem (OPO COS) sprzedał nieużywany od lat gmach prywatnemu deweloperowi z Wrocławia. Cena jest oszałamiająca, bo opiewa na kwotę 14,1 miliona złotych.

I o ile początkowo dla COS wieść o tym, że znalazł się wreszcie kupiec na Imperial (wcześniej dwa razy nie udało się go sprzedać) była jak zbawienie (pieniądze ze sprzedaży trafią m.in. na remont kompleksu średnich skoczni), to teraz cała sprawa stała się dla sportowej instytucji wielkim problemem.

Wszystko dlatego, że na wieść o sprzedaży Imperialu w... gniew wpadł Tatrzański Park Narodowy. TPN liczył bowiem, że to on zostanie nowym właścicielem Imperialu a całą transakcję uda się przeprowadzić bez wydania choćby złotówki.

Była umowa na wymianę

Jakiś czas temu TPN i COS - obie są rządowymi instytucjami (TPN podlega Ministerstwu Ochrony Środowiska, COS Ministerstwu Sportu i Turystyki) - podpisały list intencyjny, w którym wspólnie zadeklarowały wymianę nieruchomości. COS miał przekazać parkowi nieużywany przez siebie hotel Imperial a w zamian TPN miał wreszcie przepisać na COS działki, na których leży cześć skoczni narciarskich, trasy do biegów narciarskich czy tor do łyżwiarstwa szybkiego. Bo choć ziemię pod tymi obiektami Centralny Ośrodek Sportu użytkuje od dziesięcioleci, nigdy formalnie nie przeniesiono własności gruntów z TPN na COS.

Zablokują skocznię?

Teraz, gdy okazało się, że z transakcji nic nie wyjdzie, park narodowy uznał, że musi COS „ustawić do pionu”. Dlatego przed kilkoma dniami dyrektor TPN Szymon Ziobrowski ogłosił, że będzie chciał wypowiedzieć umowy użyczenia TPN-owskich gruntów ośrodkowi sportu, a to ostatecznie skutkowałoby paraliżem kilku sportowych aren Zakopanego i koniec końcem odwołaniem nawet... Pucharu Świata w skokach narciarskich. Wielka Krokiew leży bowiem w połowie na terenie TPN i gdyby ta instytucja postawiła na swojej granicy płot to skoczkowie fizycznie nie mieliby gdzie skakać.

Po kilku dniach dyrektor TPN Szymon Ziobrowski nie jest już tak stanowczy. - W poprzednich latach było kilka podejść do załatwienia sprawy własności pomiędzy TPN a COS - mówi Ziobrowski. - Rozmowy były już bardzo zaawansowane, brakowało tylko sformalizowania całości. Ich zerwanie było więc szokiem. Dla mnie słowo jest cenniejsze niż papier - dodaje i wyjaśnia, że TPN na pewno nie będzie zamykał obiektów. Ziobrowski zapowiada jednak, że skoro COS czerpie ze swoich obiektów pożytki, to park będzie dążył do urealnienia umów, zamieniając bardzo korzystne dla COS umowy użyczenia na bardziej korzystne dla parku (przyniosą zapewne więcej pieniędzy) umowy dzierżawy.

COS nie widzi problemu

Co na to dyrektor zakopiańskiego COS Sebastian Danikiewicz? Zapewnia, że poinformował Ziobrowskiego o sprzedaży Imperialu a do umowy zamiany nieruchomości pomiędzy instytucjami nie doszło, bo wcześniejsze porozumienie zakładało, iż taka transakcja nastąpi w ciągu pół roku od jej podpisania. Gdy tak się nie stało, COS znalazł innego chętnego na Imperial. Danikiewicz dodaje, że ewentualne zerwanie umowy użyczenia gruntu pod stadionami będzie ze strony TPN nielegalne.

Na końcu COS dodaje, że może jeszcze zatrzymać sprzedaż Imperialu i przekazać go TPN, ale w zamian musi dostać jeszcze „coś więcej”, by umowa była sprawiedliwa.

WIDEO: Podwodny ślub? To możliwe!

Źródło: STORYFUL/x-news