„Zakręcony” festiwal. Od małej imprezy po dumę Wieliczki

Najpierw w sali Magistrat, gdzie miejsca do prezentacji było niewiele. Wielkie było natomiast zainteresowanie zwiedzających nietypową wystawą, rosła też liczba osób chcących pokazać na festiwalu swe zbiory i pasje. Dlatego w 2009 roku imprezę przeniesiono do Zamku Żupnego. Wtedy festiwal zaczął rozrastać się tak bardzo, że obecnie jest największym świętem kolekcjonerskim w Polsce. Dość powiedzieć, że tegoroczną, ósmą edycję festiwalu - zorganizowaną 4 czerwca - odwiedziło ponad 3100 osób!

W festiwalu może uczestniczyć każdy, kto ma jakąś pasję. Impreza jest otwarta nie tylko dla kolekcjonerów w każdym wieku, ale także dla osób, których pasja jest związana ze sportem, muzyką i innymi dziedzinami życia. Dzięki temu święto kolekcjonerów, którego głównym organizatorem jest gimnazjum z Węgrzc Wielkich, jest tak barwne, różnorodne i ciekawe, że zyskało już miano dumy Wieliczki. Zawsze przyjeżdżają na nie hobbyści z całej Polski. Na pochwalenie się swą pasją decyduje się także coraz więcej mieszkańców Wieliczki i okolic.

Uczestnicy VIII FLPZ żałowali tylko jednego: że na kolejne takie spotkanie trzeba czekać dwa lata. - Nie damy rady organizować festiwalu co roku. To potężna praca, samo wyszukiwanie nowych kolekcjonerów pochłania mnóstwo czasu - mówi Olga Duda, która wraz z Marią Krzysicą organizuje społecznie „dumę Wieliczki”.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 7

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, NaszeMiasto