Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zalane podziemia Rynku

Katarzyna Ponikowska
Fontanna już działa, ale za nią nadal trwają prace na płycie, która wybrzuszyła się i popękała.
Fontanna już działa, ale za nią nadal trwają prace na płycie, która wybrzuszyła się i popękała. Fot. Katarzyna Ponikowska
Olkusz. Woda zalała piwnice w okolicach fontanny, pod głównym placem miasta. Podejrzewano kolejny bubel przy remoncie rynkowej płyty. Okazało się jednak, że to pracownik nie dokręcił kurka. Mimo to niedoróbki inwestycyjne są wciąż tematem rozmów mieszkańców.

Urzędnicy uznali, że woda, która zalała we wtorek podziemia Rynku przy fontannie, pojawiła się tam na skutek błędu pracownika. Mieszkańcy miasta podejrzewali, że to kolejny z serii bubli, który ujawnił się na remontowanym trzy lata temu Rynku. Dopytują też, co z miejską toaletą, którą kiedyś obiecywano.

Zalane piwnice zobaczył radny Wojeciech Panek i napisał o nich na Facebooku. - Poszedłem z żoną na spacer. Blisko fontanny zobaczyłem otwarty właz i zajrzałem do środka. Pracownik brodził po kostki w wodzie. Musiało być z 10-15 centymetrów - opowiada. - Po kruszącym się kamieniu ze sceny, wybrzuszeniach i pęknięciach na płycie Rynku czyżby przyszedł czas na problem z fontanną? - zaczął się zastanawiać radny.

W wodzie brodzili pracownicy Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, którzy codziennie rano i wieczorem kontrolują, czy wszystko jest w porządku z fontanną. Rano we wtorek wody jeszcze nie było.

Dariusz Murawski, dyrektor MOSiR zapewnia, że to nie usterka w wykonaniu Rynku. - Zawór wody, który jest zakręcany na wiosnę, żeby w instalacji była woda, był poluzowany. Normalnie powinien być odkręcony dopiero przed zimą, żeby spuścić wodę - wyjaśniał dyrektor. Wodę z piwnic wybrano i dokręcono zawór. Rano w środę wszystko było już w porządku, więc fontannę uruchomiono.

Początkowo urzędnicy podejrzewali, że ktoś z zewnątrz dostał się do piwnic i złośliwie odkręcił zawór. Było to jednak o tyle mało prawdopodobne, że człowiek ten musiałby podnieść ważący jakieś 40 kg właz i wejść pod Rynek na oczach przechodniów w środku dnia i pod obserwacją kamer moni-toringu. W środę po południu sytuacja się wyjaśniła. Okazało się, że to błąd pracownika, który nabierał wody i nie dokręcił zaworu.

Wśród mieszkańców kolejna interwencja na Rynku wywołała jednak dyskusję. - Trzy lata czekaliśmy, żeby wreszcie mieć ładny Rynek i nadal się to nie udaje. Ciągle coś jest nie tak - mówi Agnieszka Borek, którą spotkaliśmy przy fontannie.
Rzeczywiście, na płycie na linii od ul. Żuradzkiej do Floriańskiej nadal pracują robotnicy. Usuwają wybrzuszenie i pękające płytki, które dziennikarze zauważyli na początku sierpnia.

Michał Latos z olkuskiego urzędu twierdzi, że jest to raczej pojedyncza wada, która ujawniła się podcza upałów.- Wybrzuszenie nastąpiło nad korytarzem technologicznym, a to szczególnie wrażliwe miejsce - mówi.

Nierozwiązana zostaje też ciągle sprawa toalety publicznej przy Rynku, którą obiecywano mieszkańcom kilka lat temu. Urzędnicy informowali, że docelowo planowane jest postawienie publicznego sanitariatu od strony ul. Kościelnej. Miała to być tzw. toaleta kontenerowa, przystosowana do potrzeb osób niepełnosprawnych oraz matek z dziećmi.

- Do końca listopada 2013 r. będzie gotowy projekt i pozwolenie na budowę - zapewniali. Nic z tego nie wyszło i wiadomo, że w najbliższym czasie toaleta nie powstanie.

- Poprzedni burmistrz nie zlecił takiej inwestycji - wyjaśnia Roman Piaśnik, burmistrz Olkusza. - Ale w przyszłości rozważę ten temat. Tymczasem z toalet można korzystać w urzędzie w godzinach jego otwarcia oraz w Punkcie Informacji Turystycznej przy ul. Floriańskiej, czynnych codziennie od godz. 8 do 22.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski