Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zalew Nowohucki brudny i cuchnący. Jest na to recepta?

Marzena Rogozik
Marzena Rogozik
Nad Zalewem Nowohuckim spacerują i wypoczywają całe rodziny. To popularne miejsce także dla biegaczy czy rolkarzy
Nad Zalewem Nowohuckim spacerują i wypoczywają całe rodziny. To popularne miejsce także dla biegaczy czy rolkarzy Marzena Rogozik
Nowa Huta. Akwen przy ulicy Bulwarowej ma już jednego zarządcę, który zadba o jego czystość. Radni wywalczyli fontanny do natleniania, teraz starają się o biologiczne oczyszczanie, które zlikwiduje odór i brud.

Brudna, cuchnąca woda i śmieci pływające po powierzchni - tak prezentuje się Zalew Nowohucki. Najgorzej jest u jego wylotu przy al. Solidarności, gdzie zatrzymują się śmieci, glony, liście i gałęzie. Odpływ się zatyka, śmieci i organiczne cząstki zaczynają gnić i wydzielają odór.

- To psuje estetykę miejsca. Kiedy przyjeżdżałam do rodziny lubiłam siadać z tamtej strony wody i obserwować zalew. Teraz siadam z drugiej strony, choć tam jest gwarniej, ponieważ tego smrodu nie da się znieść - mówi Grażyna Stanek.

Mieszkańcy denerwują się, że o wodę w zalewie nikt nie dba. Przypomnijmy, że w ubiegłym roku pisaliśmy o nieuregulowanym statusie zbiornika. Zarząd Infrastruktury Komunalnej i Transportu nie chciał go sprzątać, Zarząd Zieleni Miejskiej odpowiadał tylko za jego otoczenie, ale za wodę już nie.

Zmęczeni patową sytuacją radni z dzielnicy XVI Bieńczyce poprosili, by zalew kompleksowo przejął ZZM (otoczenie i taflę wody). Zarząd Zieleni Miejskiej oficjalnie już przejął akwen i zapowiada, że o niego zadba. Proste sprzątanie (np. śmieci z powierzchni wody) będzie wykonywać - zgodnie z umową zawartą z ZZM - Polski Związek Wędkarski, który dzierżawi zalew. - W akwenie mamy to, co przyniesie zasilająca go rzeka Dłubnia - mówi Robert Kocioł, dyrektor biura PZW w Krakowie i dodaje, że związek zbiera kubki, tacki i inne gastronomiczne odpady, których w zalewie jest coraz więcej, ale glonów i organicznych śmieci nie wyławia.

Radni z Bieńczyc podkreślają, że estetykę poprawiłoby tymczasowo choćby wyciąganie zalegających u wylotu cuchnących odpadów zmieszanych z glonami. Natomiast długoterminowym rozwiązaniem będą pływające po zbiorniku fontanny, które napowietrzą wodę (dzięki czemu ryby nie będą padać) i oczyszczą ją. To także pomysł radnych z Bieńczyc. Ale choć 300 tys. zł zabezpieczono w budżecie miasta na ten rok, przetarg jeszcze nie został ogłoszony.

- Znaleźliśmy też nowe rozwiązanie: oczyszczanie biologiczne zalewu. Sprawdziło się w wielu innych zbiornikach - podkreśla zastępca przewodniczącego dzielnicy XVI Marcin Permus.

Oczyszczanie mikroorganizmami przeprowadza dr inż. Marcin Sitarek konsultant ds. rewitalizacji zbiorników wodnych metodą biologiczną.

- Do każdego zbiornika dobieramy odpowiednie mikroorganizmy, które oczyszczają wodę. Dodatkowo ją też natleniamy - mówi dr Marcin Sitarek. Po oczyszczaniu odór znika w ciągu kilku dni, a przejrzystość wody poprawia się po 4-6 tygodniach. Najdłużej trzeba czekać na odmulenie zbiornika - nawet do 2-3 lat. Ale efekt utrzymuje się nawet do 5-7 lat. Ta metoda jest też tańsza niż mechaniczne oczyszczanie koparkami, które niszczy strukturę biologiczną. Mechaniczny zabieg to koszt ok. 100 tys. zł za hektar, a biologiczne ok. 20-30 tys. zł a za hektar (dla Zalewu Nowohuckiego może wynieść ok. 140-210 tys. zł). Ale da się to robić również miejscowo - tam gdzie jest najgorzej.

Swoją metodą dr Sitarek skutecznie oczyścił blisko 350 różnych zbiorników w całej Polsce. Zapytaliśmy w ZZM, co urzędnicy sądzą o takim czyszczeniu. - Oczywiście rozważymy tę metodę, jeśli przynosi długofalowe efekty i w innych miastach się sprawdziła - przyznaje Jarosław Tabor z ZZM. Jednak jeśli się uda, to dopiero w przyszłym roku, bo takie zabiegi wykonuje się od maja do sierpnia.

Jakość wody w zalewie jest niestety mocno uzależniona od tej w Dłubni, która go zasila. Choć mieszkańcy ciągle alarmują o śmieciach i zanieczyszczeniach w rzece i na zaporze w Bieńczycach, Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska zbadał wodę w Dłubni (w październiku zeszłego i w maju tego roku) i uznał, że nie jest zanieczyszczona - woda ma I i II klasę. Radni uważają jednak, że potrzebne są bardziej szczegółowe badania wykonywane częściej niż co pół roku i w dłuższym okresie czasu.

Tymczasem ZZM zleci własne badania wody w zalewie, by zdiagnozować, czy zanieczyszczenia dostają się tam z Dłubni, czy też problemu trzeba szukać w samym akwenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski