Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamachy w Paryżu. Premier Valls: Francja jest w stanie wojny [ZDJĘCIA, WIDEO]

Remigiusz Półtorak, Paryż
- Jesteśmy w stanie wojny – powtarzał wielokrotnie premier Manuel Valls w wieczornych wiadomościach telewizji TF1 – która będzie toczyć się na dwóch poziomach: we Francji, gdzie odpowiednie służby prowadzą śledztwa i mają wszelkie instrumenty, aby zidentyfikować terrorystów, ale też w Syrii. Zapowiedział również, że poprosi Zgromadzenie Narodowe o głosowanie w sprawie przedłużenia stanu wyjątkowego powyżej 12 dni.

Czytaj też:

Nie zważając na sugestie władz, aby jednak nie wychodzić z domu i nie gromadzić się w większych grupach (ze względu na ciągłe zagrożenie kolejnymi atakami), mieszkańcy Paryża spontanicznie zebrali się wieczorem w wielu miejscach związanych z zamachami.

Najwięcej ludzi, około kilkuset, przyszło na plac Republiki - tam, gdzie Francuzi najczęściej manifestują swoje przywiązanie do wartości republikańskich. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że to nie są takie tłumy jak po styczniowym ataku na „Charlie Hebdo”. Mieszkańcy Paryża są jeszcze w szoku po piątkowych atakach; jeszcze nie do wszystkich dotarło, co tak naprawdę się stało.

Stephanie, mieszkająca w tej samej dzielnicy - zresztą niedaleko miejsc, gdzie zaatakowali terroryści - przyszła z całą rodziną. – Wiemy, że w takim momencie trzeba zachować szczególne bezpieczeństwo, ale właśnie teraz chcieliśmy pokazać, że powinniśmy być razem, że te ataki dotyczą również nas. Więc powinniśmy tutaj być.

Stan wyjątkowy we Francji, zamknięte granice. Ponad 100 ofiar śmiertelnych[WIDEO]

Autor: Remigiusz Półtorak

Hołd ofiarom złożył Bono
Nieco mniej ludzi przyszło w okolice klubu Bataclan, gdzie podczas koncertu zginęło najwięcej osób – według najnowszych danych ponad 80. Wśród palących się zniczy i wielu gestów solidarności z ofiarami oraz ich rodzinami wyróżniają się tam dwie flagi – większa brazylijska i mniejsza… polska. Po południu pojawił się w tym miejscu nawet Bono z grupą U2, który miał w ten weekend grać koncert w hali Bercy, ale impreza została odwołana.

Jednak wśród wielu aktów solidarności, zadumy i współczucia zdecydowanie najbardziej wzruszające było to co wydarzyło się w okolicy Bataclan w sobotę po południu. Jeden z mieszkańców Paryża przewiózł niewielkie pianino i na środku ulicy zaczął grać Imagine Beatlesów. W wyludnionym mieście, bo takim przez większość dnia był Paryż, rozchodzące się daleko dźwięki były daleko bardziej znamienne niż jakiekolwiek słowa.

Źródło:STORYFUL/x-news

"Jesteśmy w stanie wojny"

Tymczasem władze Francji zapowiadają po raz kolejny, że podejmą wszelkie kroki, aby walczyć z Państwem Islamskim, którego przedstawiciele przyznali się do przeprowadzenia zamachów.

- Jesteśmy w stanie wojny – powtarzał wielokrotnie premier Manuel Valls w wieczornych wiadomościach telewizji TF1 – która będzie toczyć się na dwóch poziomach: we Francji, gdzie odpowiednie służby prowadzą śledztwa i mają wszelkie instrumenty, aby zidentyfikować terrorystów, ale też w Syrii. Zapowiedział również, że poprosi Zgromadzenie Narodowe o głosowanie w sprawie przedłużenia stanu wyjątkowego powyżej 12 dni.

Wcześniej paryski prokurator Francis Molins podał, że piątkowe ataki zostały przeprowadzone przez trzy skoordynowane grupy. Skąd taki wniosek? Wszyscy zamachowcy mieli bowiem taką samą broń i byli wyposażeni w podobne kamizelki, naładowane materiałami wybuchowymi. Na razie jeden z nich został zidentyfikowany. To 30-letni Francuz z Courcouronnes, znany wcześniej policji, bo osiem razy był skazywany w drobnych przestępstwach, choć nigdy nie więziony. Co ciekawe, w 2010 roku zauważono u niego pewną radykalizację, ale zdaniem policji nie był notowany w związku z udziałem w jakiejkolwiek grupie terrorystycznej.

Jeden z tropów prowadzi też do Brukseli, dlatego, że czarnym volkswagenem polo, znalezionym w pobliżu ataku przy Stade de France jechał Francuz mieszkający właśnie w Belgii. Przy jednym z zamachowców kamikadze, którzy wysadzili się niedaleko stadionu znaleziono również syryjski paszport.

Do potwierdzenia jest ponadto informacja, że kolejny z ośmiu zamachowców mógł znajdować się w grupie uchodźców przybyłych z Bliskiego Wschodu i rezydujący jeszcze do niedawna w Grecji. Na razie francuskie służby otrzymały informację z Aten, że nie tylko paszport, ale przede wszystkim odciski palców odpowiadają wskazanemu mężczyźnie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski