Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamiast chodzić na przyjęcia, wolę spędzać wieczory z mężem

Rozmawiał Paweł Gzyl
Fot. Archiwum zespołu
Rozmowa. Krakowska grupa Brathanki wydała niedawno nową płytę – „moMtyle”. Rozmawiamy o niej z wokalistką zespołu AGNIESZKĄ DYK.

– Śpiewasz w Brathankach pięć lat. Nie mylą Cię już z Haliną Mlynkovą?

– (śmiech) Nie.

– Myślisz, że nowa płyta może być dla Waszego zespołu przełomowa?

– To pierwszy, tak naprawdę autorski album zespołu. Wcześniejsze płyty zawierały przede wszystkim piosenki oparte na opracowaniach tradycyjnych melodii ludowych, głównie węgierskich. Płyta „moMtyle” to mieszanka wewnątrzzespołowych kompozycji. Wyjątkiem, który potwierdza regułę, jest utwór „Prawie jak Cyganie”, do słów Michała Zabłockiego, który jest opracowaniem rumuńskiej melodii ludowej.

– Starsi koledzy dopuścili Cię do udziału w tworzeniu materiału?

– Tworzenie nowych numerów to proces długi i wieloetapowy. Najpierw pomysł i wstępny zarys piosenki. Potem próby i praca nad szczegółami. Wreszcie upragniony etap studyjny. Tam naprawdę, po raz pierwszy w pełnym wymiarze, słychać to, nad czym wcześniej się pracowało. To niesamowite uczucie móc obserwować tę ewolucję artystyczną i w niej uczestniczyć. Tym samym dać trochę od siebie i nadać każdej piosence niepowtarzalny kształt.

– Większość piosenek na nowej płycie Brathanków opowiada o miłości. To temat narzucony przez oczekiwania publiczności?

– Teksty, które znalazły się na płycie, są głównie autorstwa Michała Zabłockiego i Zbigniewa Książka. To oni zaproponowali tematy do melodii, które od nas otrzymali. Obydwaj są mistrzami pióra, mają duże doświadczenie i wyczucie w tym, co robią. Jestem zaszczycona, że mogę śpiewać ich teksty. Tematyka miłosna, o którą pytasz, na pewno jest studnią bez dna. Można ją pokazać na wiele sposobów.

To niewyczerpane źródło inspiracji, do którego scenariusz pisze samo życie. Ale nie zapominajmy, że są tu również teksty o przyjaźni, radości życia czy o spotkaniach towarzyskich. Przykładem może być „Felek Wróżbita”, opowiadający, oczywiście z przymrużeniem oka, o rodzinnym świętowaniu przy „ognistej wodzie” w regionie świętokrzyskim, z którego akurat pochodzę.

https://dziennikpolski24.pl/stolica-lombardii-i-przyszlosc/ar/3568261

– Ważne jest, żeby robić swoje. Grać koncerty, tworzyć nowe numery i czerpać z tego radość. To, że nie jesteśmy w tzw. mainstreamie, nie znaczy, że nas nie ma. Nagraliśmy w ciągu pięciu lat współpracy trzy płyty, regularnie koncertujemy i mamy się dobrze. Jeśli ktoś nas będzie chciał posłuchać, na pewno nas znajdzie. Internet daje w dzisiejszych czasach naprawdę wiele możliwości.

– Nie jesteś typem celebrytki?

– Zamiast chodzić na przyjęcia, wolę spędzać wieczory z mężem, idąc do teatru, kina czy na koncert.

– Skończyłaś studia dziennikarskie, a teraz jesteś na zarządzaniu mediami. Chcesz dla bezpieczeństwa życiowego zdobyć „poważny” zawód?

– A czy dziennikarz to „poważny” zawód? (śmiech). Moim celem było poznać, choć w małym stopniu, tę drugą stronę mediów – od kuchni. I udało mi się to osiągnąć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski