Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamiast Kena z „Barcy” strzelał Kowal z Ukrainy

Daniel Weimer
Ella Ken w barwach Sandecji
Ella Ken w barwach Sandecji Fot. Jerzy Cebula
I liga. Po dwóch niezłych meczach, gracze z Nowego Sącza znów przegrali. Porażka zepchnęła ich do strefy spadkowej i postawiła w trudnej sytuacji.

Sandecja Nowy Sącz 1 (0)
Stomil Olsztyn 2 (2)

Bramki: 0:1 Kowal 1, 0:2 Kowal 42, 1:2 Fałowski 57 .

Sandecja: Radliński 5 – Makuch 4 (46 Fałowski 6), Szufryn 5, Szarek 5, Słaby 5 – Bębenek 5, Bartków 5 (80 M. Szeliga), Nather 5, Grzeszczyk 6, Frańczak 5 – Urban 5 (46 Ella Ken 5).

Stomil: Skiba 6 – Głowacki 6, Czarnecki 6, Bierezowski 6, Koprucki 5 – Trzeciakiewicz 6, Żwir 5, Jegliński 6, Skoba 6, Darmochwał 6 – Kowal 7 (57 Maczulenko).

Sędziowali: Tomasz Wajda (Żywiec) oraz Sławomir Kowalewski i Wojciech Szczurek (obaj Bielsko-Biała). Widzów: 1500.

Zagrożonej spadkiem Sandecji punkty są potrzebne jak rybie woda. Potyczka ze znajdującym się jeszcze w szoku po wysokiej porażce z Arką Gdynia Stomilem wydawała się znakomitą okazją do wzbogacenia punktowego konta. Była to więc ważna dla „Biało–Czarnych” konfrontacja.

Niezależnie od tego, widzów na stadion przyciągnął zapowiadany debiut w barwach Sandecji Armanda Elli Kena, 21-letniego wychowanka piłkarskiej akademii wielkiej Barcelony. Trener Piotr Stach nie znalazł jednak dla niego miejsca w wyjściowym składzie, kameruński napastnik pojawił się na boisku dopiero po przerwie.

Mecz nie mógł rozpocząć się dla miejscowych gorzej. Już pierwsza akcja gości dała im prowadzenie. W 25 sek. Ukrainiec Wołodymyr Kowal znalazł się oko w oko z Łukaszem Radliń­skim i nie zmarnował okazji.

Sandecja dosyć szybko się otrząsnęła, ale strzały Mateja Nathera i Łukasza Grzeszczyka mijały światło bramki. Przyjezdni odpowiedzieli „główką” Piotra Darmochwała, po której piłka o centymetry poszybowała obok słupka. Niewiele pomylił się także w 30 min strzelający tuż nad poprzeczkę Kowal. Miejscowi przed szansą stanęli w 35 min, ale po idealnej wrzutce Marcina Makucha, żaden z jego partnerów nie sięgnął toczącej się obok pustej bramki futbolówki.

Chwilę później Radlińskiego omal nie pokonał niefortunnie interweniujący Dawid Szufryn. Tuż przed przerwą sytuacja sądeczan stała się dramatyczna. Ponownie za sprawą Kowala, który tak kopnął piłkę z rzutu wolnego, że ta wylądowała w okienku.

Po przerwie w ekipie MKS pojawili się dwaj napastnicy: Fabian Fałowski i wspomniany Ella Ken. Sandecja postawiła więc na atak. Innego wyjścia zresztą nie miała. Efekt takiej postawy przyszedł w 57 min, gdy po dośrodkowaniu Grzeszczyka z rzutu wolnego wspomniany Fałowski z kilku metrów wepchnął piłkę do siatki. Gospodarze poszli za ciosem i już do końca meczu rządzili na boisku. Ich ataki przypominały jednak próby skruszenia czołem litego betonu. Kolejna porażka sądeczan, mimo ich zupełnie przyzwoitej postawy, stała się w ten sposób faktem.

Występ Elli Kena uznać należy za poprawny. Widać, że drzemią w nim ogromne możliwości.

Zdaniem trenerów

Piotr Stach, Sandecja:
– Mam poczucie, że nie zasłużyliśmy dzisiaj na porażkę. Goście oddali w praktyce dwa groźne strzały i przegrywamy spotkanie. A moim zawodnikom zabrakło zimnej głowy. Mimo przewagi w drugiej połowie, zabrakło dokładności w decydujących momentach. Nie zawsze się wygrywa, nie zawsze jest dzień dziecka. Jeśli chodzi o Ellę Kena, to rzeczywiście jest świetnie wyszkolony technicznie i dynamiczny, ale nie wniósł do zespołu czegoś nadzwyczajnego.

Mirosław Jabłoński, Stomil
– Myślałem, że szybko strzelona bramka nie ułatwi nam zadania. Dobrze, że zespół właściwie zareagował i nadal grał tak, jakby wynik brzmiał 0:0. Przyznaję, że gospodarze przewyższali nas w rozgrywaniu piłki, zmuszając do maksymalnego wysiłku. Ale opłaciło się: wyjeżdżamy przecież z Nowego Sącza bogatsi o trzy punkty. (DW)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski