Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamiast meleksowej rewolucji tylko chaos i same niewiadome

Arkadiusz Maciejowski
Andrzej Banaś
Kontrowersje. Radni miejscy nie chcą radykalnych ograniczeń dla wózków elektrycznych.

Piętrzą się kontrowersje wokół planu ograniczenia liczby meleksów wjeżdżających do centrum Krakowa. Na trzy tygodnie przed zapowiadanymi zmianami wciąż nie wiadomo, którzy przedsiębiorcy dostaną wjazdówki ani na jakiej zasadzie będą one rozdzielane. Meleksiarze mówią o skandalu i nie zgadzają się na ograniczenia już od stycznia. A urzędnicy powtarzają tylko, że wszystko zostanie ustalone za kilka dni.

Przypomnijmy, o potrzebie uporządkowania ruchu meleksów mówi się od lat. Na łamach „DP” wielokrotnie apelowaliśmy do władz miasta o wprowadzenie ograniczeń, które położyłyby kres meleksowej samowolce. Na porządku dziennym zaczęło być m.in. wymuszanie pierwszeństwa na skrzyżowaniu, nieprzepuszczanie pieszych czy wypadki.

W końcu w październiku prezydent Krakowa wydał zarządzenie, zgodnie z którym od stycznia 2016 r. prawo wjazdu do centrum uzyskałoby tylko 130 meleksów, w dodatku z podziałem na dni parzyste i nieparzyste, czyli w ciągu doby do strefy A i B wjeżdżałoby maksymalnie 65 takich pojazdów (teraz wjeżdża nawet ponad 200).

Gdy wydawało się, że zmiany są już przesądzone, w połowie listopada zaczęły piętrzyć się problemy. Radni miejscy doszli do wniosku, że z ograniczeniami można się jednak trochę wstrzymać. - Sezon turystyczny nie zaczyna się w styczniu. Zmiany można wprowadzać np. od maja, a do tego czasu ustalić jeszcze szczegóły - tłumaczył Michał Drewnicki z PiS.

Radnych przekonały argumenty meleksiarzy, że z dnia na dzień 75 proc. z nich straci pracę. Zapowiedzieli więc blisko miesiąc temu, że będą wnioskować do prezydenta o zmianę zarządzenia. Do dziś tego nie zrobili... - Na początku przyszłego tygodnia zaproponujemy prezydentowi kompromis, by liczbę meleksów wjeżdżających do centrum ograniczać stopniowo, a nie tak radykalnie za jednym razem - mówi radny Drewnicki.

Tymczasem urzędnicy twierdzą, że nie będą czekać na nowe propozycje radnych. - Miasto pracuje nad wdrożeniem nowych zasad od stycznia - informuje Jan Machowski z biura prasowego magistratu.

Problem w tym, że efektów tych prac nie widać. Już blisko miesiąc temu do ZIKiT zgłosiło się ponad stu przedsiębiorców, chcąc uzyskać ponad 300 zezwoleń na wjazd do centrum. A przecież zgodnie z zarządzeniem prezydenta ma być ich tylko 130. Do dziś urzędnicy nie zdecydowali, jak rozdzielić wjazdówki (przez losowanie?). Nawet nie zweryfikowali jeszcze wszystkich wniosków.

Meleksiarze mówią o skandalu. - Nie może być tak, że na 23 dni przed 1 stycznia nie wiadomo, kto będzie mógł dalej pracować, a kto straci swoje źródło dochodu - uważa Grzegorz Kompa z Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Pojazdów Ekologicznych.

Urzędnicy nie widzą jednak problemu. - Na pewno w najbliższych dniach wszystko ustalimy - zapewnia Jan Machowski.

Tymczasem meleksiarze idą jeszcze dalej i składają zawiadomienie m.in. do CBA, zarzucając urzędnikom łamanie prawa. W swoim piśmie piszą, że „prawo nie dopuszcza do ograniczania wolności gospodarczej zarządzeniem prezydenta miasta czy uchwałą samorządu”.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski