Ubywa barów mlecznych
Krakowska Spółdzielnia Gastronomiczna, prowadząca w naszym mieście 18 lokali, z czego aż 14 to bary mleczne, musiała niedawno zlikwidować bar "Pod strzechą" przy ul. Kochanowskiego, gdyż prywatna kamienica, w której się on znajdował, zmieniła właściciela, a nowy postanowił przerobić pomieszczenia baru na mieszkania. Prawdopodobnie likwidacja czeka również wkrótce bar mleczny "Dworzanin" przy ul. Floriańskiej. Odkąd swego czasu mieszczący się w tym miejscu lokal "Żywiec" przerobiono na bar z pierogami, naleśnikami itp. oraz sałatkami - cieszył się on dużym powodzeniem zarówno wśród krakowian, jak i - ze względu na swe położenie - wśród turystów. Ponieważ jednak Arcybractwo Miłosierdzia, które jest właścicielem kamienicy przy ul. Floriańskiej, wypowiedziało umowę najmu, prawdopodobnie "Dworzanin" będzie w tym miejscu funkcjonował jeszcze tylko do końca marca.
Aby nie tracić stałych klientów, a jednocześnie zapewnić pracę choć części personelu z tego baru, Krakowska Spółdzielnia Gastronomiczna zdecydowała się utworzyć przy ul. Siennej - w miejscu dotychczasowej restauracji "Staropolskiej" - bar "Dworzanin bis".
- W "Staropolskiej" w ostatnich latach bardzo spadły obroty, gdyż wśród restauracji z alkoholem jest teraz ogromna konkurencja, a poza tym sytuacja ekonomiczna społeczeństwa jest taka, że większość ludzi szuka tanich obiadów. Dlatego w nowym "Dworzaninie", który będzie barem szybkiej obsługi, chcemy serwować tanie, polskie potrawy: pierogi, naleśniki, gołąbki, łazanki itp. - w cenach zbliżonych do tych z baru mlecznego - mówi prezes KSG Maria Pyziak.
Bardzo przystępne ceny w barach mlecznych wynikają z niskiej marży (maksymalnie 30 proc.) oraz z faktu, iż są to jedyne jeszcze placówki gastronomiczne, dotowane przez państwo. Dofinansowanie do dań jarskich - mlecznych, mącznych oraz jarzyn - wynosi 40 proc. do ceny sprzedaży. Wprawdzie do dań mięsnych (które również można dostać w tych barach) dotacji nie ma, ale jest do ziemniaków i jarzyn podawanych wraz ze schabowym czy kurczakiem, dzięki czemu cena dania jest niższa.
- Niestety, w barze mlecznym VAT jest kosztem, nie można go więc odliczyć. Powoduje to, że w miejscach, gdzie za lokal trzeba płacić wysoki czynsz, prowadzenie baru mlecznego się nie opłaca. Dlatego właśnie zdecydowaliśmy, że "Dworzanin bis" będzie barem szybkiej obsługi, gdyż w takich barach VAT się odlicza - wyjaśnia prezes Maria Pyziak.
Po zmianie "Staropolskiej" w tani bar nie zmieniono jednak wystroju wnętrza ani eleganckich mebli (lokal ma w dwóch salach 44 miejsca). Jedyną zmianą jest ustawienie na sali bufetu do samoobsługi.
(WES)
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?