Po ubiegłym, dziwnym sezonie właściciel Cracovii Janusz Filipiak postanowił zrobić w klubie twardy reset. W zasadzie nawet nie czekał na koniec rozgrywek - Wojciecha Stawowego zwolnił na cztery przystanki przed metą, a drużynę na finiszu prowadził tymczasowy trener Mirosław Hajdo.
Filipiak nie miał wtedy jeszcze gotowego planu, co dalej. Improwizował. Ostatecznie szkoleniowca znalazł w I lidze, w małych podwarszawskich Ząbkach. Dziś Robert Podoliński, 38-letni trener bez dużego doświadczenia, ale ze świetną opinią w branży, zadebiutuje w ekstraklasie.
Do Krakowa przyjechał z całym sztabem szkoleniowym i zupełnie nową wizją gry. Miał trochę szczęścia (wyczucia?) w jej wprowadzaniu - akurat trwały mistrzostwa świata w Brazylii, na których taktyka z trzema środkowymi obrońcami grającymi w linii zmieniła się z awangardy w obowiązujący trend.
Co ciekawe, taki sam system gry próbował w "Pasach" wprowadzać ponad sześć lat temu Stefan Majewski. Sukces był połowiczny, głównie ze względu na opór materii. Zawodnicy (z tamtej drużyny zostali jeszcze tylko Bartłomiej Dudzic i Sławomir Szeliga) marudzili, wychodzili z założenia, że to przestarzała taktyka i długo przekonywali trenera, żeby ją zmienił. Majewski w końcu im uległ.
- Piłkarze mieli wtedy też poparcie mediów i części tak zwanych ekspertów. Sam Kazimierz Węgrzyn powiedział, że za taką taktykę powinno się zabrać trenerowi licencję, bo to archaiczny i mało widowiskowy styl. Takie słowa padały - przypomina Majewski, dziś dyrektor sportowy PZPN. - Ale ja każdemu trenerowi Cracovii życzę, żeby zajął w lidze czwarte i siódme miejsce. Nam udało się to zrobić mimo oporu zawodników, którzy zdecydowanie wychodzili ze swojej roli. W końcu w żadnej firmie pracownik nie powinien kwestionować poleceń przełożonego.
W tamtej sytuacji wyszła jednak nasza polska mentalność. Ta taktyka wymaga wszechstronnych i wytrzymałych skrajnych pomocników, bo oni też grają jako obrońcy. No i pojawił się problem, że ktoś będzie musiał więcej biegać. Nie chcieli tego zaakceptować. Tymczasem badania wykazały, że w ciągu meczu taki pomocnik rzeczywiście biega więcej, ale maksymalnie o 500 metrów.
I to jest różnica? Ale to jest właśnie ta nasza mentalność: ja będę musiał zrobić coś więcej? Nie chce mi się.
Podoliński na razie tego problemu nie ma, wszyscy ciągną wózek w tę samą stronę. No, ale dziś już nie trzeba nikogo przekonywać, że system 3-5-2 może być nowoczesną bronią.
Majewski wyjaśnia dlaczego: - W futbolu kluczem jest zabezpieczenie środka pola, bo statystyki jednoznacznie pokazują, że z tej strefy pada 70 proc. bramek. Jak to zrobić? Sam byłem obrońcą i uważam, że najtrudniej jest pokonać trzech środkowych defensorów. Gdy zaczynałem grać tym systemem w Amice Wronki, okazało się, że rywale mają o wiele mniej sytuacji podbramkowych. Blokada nie zaczynała się jednak 30 m od naszej bramki, tylko znacznie wyżej, tam gdzie było więcej pomocników.
To jest właśnie filozofia tej gry: po odbiorze piłki - szybki atak, po stracie - zawężenie pola gry, pressing i jak najszybsze odzyskanie piłki. Ten system pozwala szybko stwarzać przewagę. Jestem bardzo ciekaw, jak Cracovia go opanowała. I które zespoły jeszcze się na niego przerzucą, bo choćby Pogoń zaczęła grać momentami trójką w linii.
Otóż to - znika element zaskoczenia. Dzisiejszy rywal "Pasów" też zmienił ustawienie na trzech obrońców.
- Z tego względu szykuje się ciekawy mecz - uśmiecha się Podoliński. - Chcemy tam wygrać. Jeżeli pojedziemy z chęcią zremisowania, to skończy się to bardzo źle. a
Przypuszczalny skład Cracovii: Pilarz - Żytko, Mikulić, Rymaniak - Nykiel, Dąbrowski, Budziński, Marciniak - Zjawiński, Nowak, Dialiba.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?