Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamierza iść za ciosem

Łukasz Madej
Bartosz Kapustka
Bartosz Kapustka FOT. ANDRZEJ BANAŚ
Rozmowa. – Nie lubię rozmawiać o sobie. Na pierwszym miejscu jest drużyna – mówi 18-letni pomocnik Cracovii Bartosz Kapustka.

Najpierw Piotr Giza, potem Mateusz Klich, a teraz Marcin Budziński – akurat na brak kreatywnych środkowych pomocników w Cracovii się nie narzeka. Tajemnica sukcesu?

Ciężko powiedzieć, ale nie tylko oni byli w Cracovii wiodącym postaciami, bo przypominam chociażby Saidiego Ntibazonkizę. W każdym razie nie ma czegoś takiego, że akurat środkowi pomocnicy trenują ciężej, czy są jakoś specjalnie traktowani.

Następny w kolejce do miana lidera zespołu jest jednak Pan.

Mam nadzieję, że będzie mi szło jak najlepiej.

W ostatnim meczu w Bielsku-Białej wyszedł Pan w podstawowym składzie. Zaskoczenie?

Troszeczkę tak, ale mój cel jest taki, żeby najpierw zasuwać na treningach, pracować jak najlepiej, a potem już w trakcie meczów udowadniać, że zasługuję na podstawowy skład. Bardzo się cieszę, że w piątek zagrałem.

Więcej pochwał zebrał Pan za występ w pierwszej połowie.

Nie lubię rozmawiać o sobie, przynajmniej nie zaraz po meczu. Na pierwszym miejscu jest drużyna i po spotkaniu myślę o tym, ile punktów zdobyliśmy i jak wyglądała nasza gra.

I biorąc pod uwagę przebieg starcia z Podbeskidziem, po remisie jest niedosyt?

Jest. Co prawda Bielsko-Biała to trudny teren, do tego Podbeskidzie było bardzo zdeterminowane i cały czas dążyło, żeby uzyskać korzystny wynik, ale to Cracovia zdobyła pierwsza bramkę, mecz ułożył się po naszej myśli i z takiej perspektywy jest niedosyt. Nawet wielki. Każdy z nas liczył, że dowieziemy prowadzenie do końca i do Krakowa wrócimy z trzema punktami, uśmiechami na twarzach. Z remisu nie jesteśmy zadowoleni.

Dziś, jako 18-latek, staje się Pan coraz ważniejszą postacią zespołu. W ekstraklasie zadebiutował Pan już jednak rok temu. Pomyślał Pan sobie wtedy: „Co ja tu robię w takim wieku”?

Trudne pytanie, bo z pierwszą drużyną Cracovii trenuję już trzy lata. Kiedy zaliczyłem pierwsze takie zajęcia, miałem 15 lat, więc w moim przypadku to nie było tak, że nagle przyszedłem na trening, coś tam się udało i od razu zadebiutowałem. Musiałem na to trochę poczekać, popracować. Byłem z Cracovią na kilku obozach. Wszystko odbywa się krok po kroku.

Teraz mecz z Lechem, więc wypada iść za ciosem i znów zagrać od początku.

Zgadza się. Zrobię wszystko, żeby tak się stało. Myślę, że będzie bardzo fajny mecz. Zagramy u siebie, przyjdzie dużo kibiców. Wierzę, że wszystko ułoży się po mojej myśli.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski