Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zamieszkać w kaplicy, zjeść obiad w miejscu, gdzie stał ołtarz [WIDEO]

Małgorzata Mrowiec
Ślady kościoła w bryle budynku przy Stradomskiej 12-14.
Ślady kościoła w bryle budynku przy Stradomskiej 12-14. fot. Adam Wojnar
Zjawisko. Mieszkanie, pub lub sklep w dawnych kościelnych murach nie szokują w Danii, Wielkiej Brytanii i Niemczech. Tak przekształconych świątyń ciągle tam przybywa. W Krakowie właśnie powstał pierwszy luksusowy apartament w dawnej kaplicy, szuka nabywcy.

Wyludniające się kościoły zachodniej Europy są zrównywane z ziemią albo urządzane na nowo. Jedni w nich mieszkają, inni chadzają do stworzonych tam restauracji i dyskotek albo na koncerty. W Holandii w świątyni powstał skatepark, w Niemczech kościół stał się mekką wspinaczy. Można też znaleźć wielką świątynię, w której stworzono garaż. W Ameryce kościoły z wywieszonymi banerami "SALE" szukają nowych właścicieli - po czym, jak np. w Nowym Jorku, zamieniane są na apartamentowce.

W Krakowie nie znajdziemy wystawionego na sprzedaż kościoła, w którym jeszcze niedawno brzmiały nabożne pieśni i wnętrze wypełniała woń kadzidła. A jednak na kupca czeka apartament w kaplicy - jeszcze niewykończony, a już bodaj najsłynniejszy w Polsce: apartament królewski stworzony przez Angel Wawel w ramach inwestycji przy ulicy Koletek.

- Ale zarówno tutejsze zabudowania klasztorne, jak i późniejsza kaplica Towarzystwa Dobroczynności od dawna już nie pełnią pierwotnej funkcji. Ten obiekt przejęliśmy, gdy był już zdesakralizowany - mówi Małgorzata Nowosielska, dyrektor sprzedaży w Angel Wawel.

WIDEO: Luksusowy apartament w dawnej kaplicy

Autor: Małgorzata Mrowiec

Rzeczywiście, sióstr koletek nie ma tu już od prawie 200 lat, a Towarzystwo, które w XIX wieku nabyło nieruchomość i wzniosło m.in. kaplicę - zostało zlikwidowane w czasach Polski Ludowej. Od tamtego czasu przy Koletek mieściła się już m.in. szkoła (w sali gimnastycznej w dawnej kaplicy grało się w koszykówkę), odbywały się próby Opery Krakowskiej.

***
Przedstawiciele Angel Wawel zapewniają, że nie spotkali się z krytycznymi uwagami o zamienianiu dawnego budynku sakralnego na apartamenty. Nie spodziewają się ich również przy okazji kolejnej planowanej przez siebie inwestycji - tym razem przy ul. Stradomskiej 12-14.

To adres ogromnej kamienicy, ale też kościoła św. Jadwigi, istniejącego między XIV a XVIII w. W 1360 r. zaczęto tu wznosić zabudowania należące do bożogrobców z fundacji Kazimierza Wielkiego. Powstał kościół, klasztor i szpital. Kompleks kilkakrotnie trawiły pożary, kościół został też spalony podczas najazdu szwedzkiego w 1655 roku. 20 lat później był już odbudowany. Na początku XIX w., gdy bożogrobcy zrzekli się zabudowań, a kościół został wyłączony z kultu, Austriacy dokonali przebudowy. Zaborcy wznieśli potężny gmach, ale w jego bryłę wtopiono też dawny kościół. Istniała tu następnie komora celna, później poczta, a po II wojnie światowej w budynku były biura i mieszkania. Angel Wawel kupił tę nieruchomość, ale co w niej urządzi - jeszcze dokładnie nie wiadomo. Może hotel, może apartamenty.

***
W historii obiekty sakralne padały ofiarą wojen i przewrotów ideologicznych. Jaki był ich los w Krakowie? Dawna Rzeczpospolita (wiek XV, XVI) była krajem tolerancyjnym. - I poza takim wypadkiem jak zniszczenie przez studentów zboru protestanckiego przy ul. św. Jana, to w zasadzie wszyscy bez przeszkód wyznawali swoją religię - mówi dr hab. Bogusław Krasnowolski, profesor Uniwersytetu Papieskiego, historyk sztuki. Warto dodać, że w miejscu tego zboru bernardyni zbudowali kościół, potem była tam oberża, a w końcu powstało kino.

W okresie upadania miasta - w 2. połowie XVII i w XVIII wieku - własności mieszczan często przechodziły w ręce duchowieństwa i w ręce arystokracji.

- Własność mieszczańska się kurczyła, bo możliwości finansowe tych ludzi były coraz mniejsze, nie byli w stanie utrzymać swoich domów - tłumaczy Krasnowolski. Na miejscu mieszczańskich kamienic powstawały kościoły, klasztory, pałace. Na terenie Kazimierza przykładem z końca XVII wieku może być zespół misjonarzy na Stradomiu. Tak rozszerzała się przestrzeń sacrum i było to zjawisko typowe dla miast Rzeczpospolitej doby upadku.

- Można by zacytować wiersz z "Monachomachii" Krasickiego: "bram cztery ułomki, klasztorów dziewięć i gdzieniegdzie domki' jako typowy obraz miasta polskiego tego okresu - mówi dr Krasnowolski.

Sytuacja diametralnie zmieniła się w okresie oświecenia, zresztą było to zjawisko ogólnoeuropejskie. Wtedy racjonalizm, nowe hasła prowadziły do tego, że przy szacunku i wsparciu dla kościołów parafialnych, które niosły oświatę dla ludu - jednocześnie masowo likwidowano zespoły klasztorne i mniejsze kościoły filialne, które nie miały środków na utrzymanie. Rozbierano budynki, materiał przeznaczano na brukowanie ulic. Była to polityka zarówno władz państwowych, miejskich i kościelnych. Bardzo wiele budowli zniknęło bez śladu, albo stawały się magazynami (tak było z kościołem św. Agnieszki na Stradomiu, który był magazynem do lat międzywojennych, a potem znów odzyskał swoje miejsce).

Kościoły, które nie mialy pieniędzy, żeby się utrzymać, rozbierano między latami 80. XVIII a 30. XIX w. Utrzymywały się klasztory, które potrafiły udowodnić, że są użyteczne: prowadziły szkołę, szpital. Około połowy XIX w. ta polityka antyklerykalna się zdezaktualizowała.

Później zaś nadeszły totalitaryzmy XX wieku. - Niemcy hitlerowskie mordowały Żydów i niszczyły ich kulturę. Bożnice drewniane były podpalane często z wiernymi zganianymi do środka. Murowane mogły ocaleć, jeśli nadawały się do adaptacji na inne cele - przypomina dr Krasnowolski. W Krakowie bożnice się zachowały, wszystkie były przeznaczone na magazyny. Jedyna bożnica, tzw. Na górce, zniknęła rozebrana przez Polaków, gdy pędzono Żydów do getta w Podgórzu. Pojawiła się pogłoska, że zostawili tam skarby - więc w krótkim czasie z budynku nie został kamień na kamieniu. Obecnie celom kultu służą dwie bożnice. Natomiast Stara Synagoga przy Szerokiej mieści Muzeum Judaistyczne.

Za komuny krakowskie kościoły nie były wprawdzie zamieniane na magazyny zboża czy biblioteki, jak za wschodnią granicą, ale był to okres paraliżu budownictwa sakralnego, także o zezwolenia i pieniądze na remonty nie było łatwo. To wtedy w Chęcinach w Świętokrzyskiem klasztor Franciszkanów stał się hotelem i restauracją. Jednak ci, którym zdarzyło się tam stołować, pamiętają dziwne wrażenie towarzyszące jedzeniu obiadu w miejscu, gdzie kiedyś stał ołtarz.

***
Według Kodeksu prawa kanonicznego, miejsca święte tracą poświęcenie, gdy zostaną w znacznej części zniszczone lub przeznaczone na stałe do użytku świeckiego dekretem biskupa lub jeśli stanie się tak faktycznie. Ale czy kościoły wkrótce i u nas będą sprzedawane i chętnie wybierane na mieszkanie? - Myślę że ze względów kulturowych na razie nam to nie grozi, przynajmniej przez najbliższe pokolenie. Nie wyobrażam sobie też, żeby dziś któryś polski biskup powiedział, że sprzedaje kościół albo kaplicę. Byłby bunt księży - mówi ks. dr Andrzej Scąber, referent ds. kanonizacyjnych Archidiecezji Krakowskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski