Zanim dadzą wam serca

Trzydzieści parę osób z różnych klas przyszło do sali, by ustalić kto, kiedy i gdzie będzie kwestował, pobrać identyfikatory, puszki na datki i serduszka do rozdawania tym, którzy w niedzielę nie przejdą koło wolontariuszy obojętnie. Przyzwyczailiśmy się przez ćwierć wieku, że jedna ze styczniowych niedziel należy do Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. I do tego, że wszyscy, którzy włączają się w akcję, fundują sprzęt i aparaturę medyczną dla pacjentów, którzy najbardziej odczuwają jej niedostatek - noworodków, maluchów, seniorów, ofiar wypadków.

Bo lubię pomagać ludziom...

To powtarzająca się odpowiedź gdowskich gimnazjalistów na pytanie, dlaczego chcą „zagrać” w tegorocznym finale WOŚP. W szkole jest 356 uczniów, około 100 działa w zespole charytatywnym prowadzonym przez ks. Piotra Piekarczyka, a na jutrzejsze kwestowanie zdecydowało się 70 osób. Takiemu podejściu młodych najwidoczniej sprzyja patron gimnazjum - św. Brat Albert. - Jeśli tylko chcą robić dobre rzeczy, trzeba im pozwolić: pomagać, a nie przeszkadzać - uważa dyrektor szkoły Jan Zawała.

W ramach „nieprzeszkadzania” jego zastępczyni Dorota Kasprzyk organizuje finał WOŚP wśród gimnazjalistów od roku… 2003. - Co roku zapowiadam, że to już ostatni raz, a potem znowu się w to angażuje - mówi ze śmiechem. Z dokładnych statystyk wynika, że uczniowie Gimnazjum im św. Brata Alberta w ubiegłym roku zebrali do puszek prawie 18 tys. 150 zł. W sześciu skarbonkach znalazło się ponad 1000 zł (rekordowa kwota to 1591 zł). Najhojniejsi byli ludzie wychodzący po mszach św. z kościołów w Gdowie, Dziekanowicach i Stadnikach, bo chociaż dwie ostatnie świątynie leżą poza terenem gminy, wolontariusze - gimnazjaliści stamtąd- prowadzą zbiórkę i w tej okolicy.

- W ubiegłych latach w skarbonkach znajdowały się nie tylko złotówki, ale też i obca waluta czy złota biżuteria - mówi Dorota Kasprzyk. - A finał WOŚP odbywał się z takim rozmachem, że brało w nim udział 150 naszych wolontariuszy - prawie pół szkoły - dodaje.

Weterani i debiutanci

Kamili zależy, żeby w niedzielę kwestować rano. Tłumaczy, że dojeżdża. Ale dojeżdża wielu uczniów, a prawo wyboru terminu czy miejsca mają ci, który są już dla WOŚ zasłużeni - Ale ja dojeżdżam najdalej, aż z Trzciany - wyjaśnia i pani dyrektor kapituluje wobec tak mocnego argumentu. Pytam Kamilę, czy chce się jej jechać taki kawał jeszcze w niedzielę, po całym tygodniu takich rajdów. - Przez poprzednie dwa lata nie miałam okazji być wolontariuszką, a bardzo chcę wesprzeć WOŚ, bo to wielkie dzieło - mówi dziewczyna. Widać, że to nie są puste słowa.

Iza Mycek, również trzecioklasistka ze Zręczyc także debiutuje w „orkiestrze”. - Chciałam wcześniej, ale jakoś brakowało mi odwagi - argumentuje. Kuba Dubiel z IIIa w tamtym roku na stacji w Bilczycach zebrał 177 zł - teraz ma nadzieję na więcej, bo zasada jest taka, że ci, którzy kwestowali w mniej „dochodowych” miejscach, teraz będą gdzie indziej. Punktów do wyboru jest kilkanaście - trzy kościoły (ale trzeba „obstawić” wszystkie wejścia), kilka czynnych w niedzielę dużych sklepów, stacje benzynowe, restauracja, myjnia samochodowa… Trzecioklasistka z Fałkowie, Wiktoria Pisarska jest w „orkiestrze” po raz trzeci.

Podobnie jak jej koledzy, stara się pomagać także przy innych okazjach, m.in. - zbiórkach żywności przed świętami. Lubi czuć się potrzebna.Kamil Suchta z Ic jest debiutantem: - Jeszcze nie wiem, gdzie i kiedy będę kwestował, ale jest mi wszystko jedno. Pogody też się nie boję - będzie jak będzie - mówi ze stoickim spokojem. Jagoda Suchta z I b dostała przydział w Stadnikach po mszy. - Cieszę się, że mogę w ten sposób pomagać. Jak jest jakiś dobroczynny cel, to zawsze staram się zaangażować. W Szlachetnej Paczce też brałam udział. Rodzice nie mają nic przeciwko temu - nawet są zadowoleni - opowiada.Marysia będzie zbierać datki przy galerii handlowej, Kamil i Karolina na przykościelnym parkingu, Martynka na stacji benzynowej w Bilczycach.

Bez obaw
Dziewczyny, których jest wśród wolontariuszy więcej, nie mają żadnych obaw w związku ze zbiórką. - Ludzie podchodzą do nas z sympatią, wrzucają pieniądze, a my dajemy im serduszka - mówią doświadczeni wolontariusze. - Przez cały ten czas, kiedy organizuję finał, nie zdarzyło się nic złego - mam nadzieję, że dalej tak będzie - dodaje Dorota Kasprzyk.

- Czy identyfikator muszę mieć na wierzchu? - pyta jakaś debiutantka. - Oczywiście, po to ma smycz, żeby wisiał na kurtce i żeby każdy był pewien, że zbierasz pieniądze na WOŚP - rozprasza wątpliwości pani dyrektor. Kolejni uczniowie dostają puszki, identyfikatory, serduszka. Jutro sprawdzą się w akcji.

W Wieliczce i Niepołomicach zagramy koncertowo

Wieliczka. Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy gra tu od kilku lat bardzo huczenie i koncertowo. Imprezy związane z akcją charytatywną Jerzego Owsiaka odbędą się w trzech punktach miasta:

W „Solnym Mieście” - od godz. 15. Przygotowano moc atrakcji dla dzieci i dorosłych, m.in. warsztaty „Zielono mi” i ceramiczne, degustację ciast i słodyczy wypieczonych przez Koła Gospodyń Wiejskich z gminy Wieliczka (na zdjęciu orkiestrowy tort, którym częstowały w podczas wielickiego finału WOŚP 2014 gospodynie z Chorągwicy), pokaz dawnych europejskich sztuk walk, koncerty lokalnych zespołów, wystąpi też Mateusz Ziółko

„Rajdowa WOŚP” - zagra na parkingu przy hotelu Lenart (ul. Narutowicza) w godz. 11-16. Atrakcje to m.in.: pokazy rajdowe i trialowe, spotkania ze znanymi rajdowcami, przejażdżki samochodami wyścigowymi. Gośćmi specjalnymi imprezy będą Helena i Jan Kuligowie

W Kampusie Wielickim - o godz. 9 rozpocznie się „Turniej piłki nożnej dla najmłodszych. Dla Orkiestry”. Rywalizować będzie w sumie 300 małych piłkarzy.

Niepołomice. Sztab WOŚP będzie jak co roku w gimnazjum, ale wolontariusze będą kwestować nie tylko w mieście, ale całej gminie. Koncerty w ramach akcji zaplanowano od godz. 17 w Centrum Dźwięku i Słowa. Wystąpią zespoły: Centrala, The Leszky, Beauty Plate.

(JOL)