Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zanim dzikus da się pogłaskać

Barbara Matoga
W nowym domu kot bywa przerażony zmianą otoczenia i ukrywa się w niedostępnych miejscach
W nowym domu kot bywa przerażony zmianą otoczenia i ukrywa się w niedostępnych miejscach fot. 123rf
Oswajanie. Nie należy mieć pretensji do kota, że się boi ludzi, a tym bardziej wyrzucać go z domu lub oddawać do schroniska, bo „kotek nie pozwala się głaskać”. Trzeba po prostu pogodzić się z faktem, że mamy niewidzialnego domownika, który znalazł u nas schronienie.

Kocie życiorysy, zwłaszcza zwierzaków, które trafiają do nas z ulicy lub schroniska, to często pasmo nieszczęść i lęków. Czasem taka kocia bieda szybko oswaja się z nowym otoczeniem i obdarza swoich opiekunów uczuciem.

Zdarza się jednak, że do domu trafia przerażony dzikus, unikający ludzi i ukrywający się przed nimi w najciemniejszych kątach mieszkania. Oswojenie takiego kota to wielkie wyzwanie dla opiekunów, wymagające przede wszystkim cierpliwości, ale także pewnej wiedzy o tym, w jaki sposób postępować z dzikim lub zdziczałym kotem.

Z reguły najłatwiej do nowych warunków przyzwyczajają się małe kociaki. Powinny jeszcze przebywać pod opieką matki, ale gdy ta zginie lub zachoruje, dość szybko akceptują człowieka jako „zastępczą kotkę”. Inaczej bywa ze starszymi, 3-5-miesięcznymi kotkami - dziećmi dzikich kotek. Jeżeli ich matka od ludzi zaznała tylko złego traktowania, nauczyła nieufności także swoje potomstwo.

Doświadczeni kociarze radzą więc, by przez kilka pierwszych dni pozwolić im się ukrywać i nie narzucać swojego towarzystwa. By to ukrywanie nie weszło im jednak w krew, po jakimś czasie można spróbować rozwiązania „siłowego”. Polega to na łapaniu malucha i - mimo protestów - głaskaniu go. Pierwszą reakcją będzie zapewne walka o uwolnienie albo paraliż ze strachu, a następnie paniczna ucieczka. Ale po kilku takich próbach, wzmocnionych podawaniem przysmaków, kociak przekonuje się, że ludzkie ręce nie są groźne - wręcz przeciwnie, dają przyjemność. Kolejnym sposobem jest zabawa - na początku najlepiej myszką na długiej wędce.

W przypadku kotów dorosłych rozwiązania „siłowe” są jednak niewskazane. Taki kot ma już zakodowaną nieufność do człowieka i złapany na ręce będzie ze wszystkich sił starał się uwolnić, a potem - unikać wszelkiego bliższego kontaktu z człowiekiem. Zaufanie i miłość takich kotów można zdobyć tylko dając im dużo czasu i cierpliwości. Na początek należy im znaleźć miejsce, w którym mogą się schować i czuć bezpieczne. Może to być oddzielny pokój, a w ostateczności - duża klatka, tzw. wystawowa, w której, prócz kota, zmieści się kuweta, miseczki na wodę i karmę oraz miejsce do spania; najlepiej, jeśli jest to wyścielone kocykiem pudło z niewielkim otworem.

Przez pierwsze dni pobytu dzikusa pokój lub klatka powinny być zamknięte. Przez ten czas kot zapoznaje się z domowymi dźwiękami, obecnością w pobliżu ludzi i ewentualnie innych kotów, dowiaduje się też, że pojawienie się człowieka oznacza m.in. napełnienie miseczki. Łatwiej go też w takich warunkach przyzwyczaić do używania kuwety, bo w przypadku kotów zabranych prosto z ulicy mogą z tym być kłopoty. Jeśli więc kot załatwia się poza kuwetą, można spróbować - zamiast żwirku - nasypać do niej zwykłego piasku lub ziemi, czyli tego, czego używał do tej pory. Jeżeli w pokoju, gdzie przebywa kot, jest łóżko lub kanapa, którą zwierzak uznał za toaletę, można je przykryć folią, co uchroni meble.

Następnym etapem oswajania jest otwarcie drzwi klatki lub pokoju. Po jakimś czasie wrodzona kocia ciekawość sprawi, że kot - zwłaszcza nocą lub pod nieobecność ludzi - zacznie zwiedzać otoczenie. Oczywiście, każdy ruch lub hałas będzie powodem do ucieczki, ale z czasem koci łepek zacznie się pojawiać w polu ludzkiego widzenia. Można wtedy spróbować zachęcić go do zabawy. I tu także najlepiej sprawdza się myszka na długiej wędce, bo wtedy, zdaniem kota, człowiek znajduje się w bezpiecznej odległości.

Częstym błędem, popełnianym przez niecierpliwych opiekunów, jest zbyt pośpieszna próba pogłaskania kota. Dla wielu z tych, do niedawna bezdomnych stworzeń, ludzka ręka jest zagrożeniem, a dotyk kojarzy się z bólem i strachem. Toteż z głaskaniem należy się wstrzymać do chwili, gdy kot będzie na to gotowy. Okaże to, jeśli sam podejdzie do człowieka i np. przytuli się do niego. Wstępem do głaskania może być dotykanie wędką - kiedy kot zaakceptował już tą zabawę, można czasem koniuszkiem zabawki delikatnie dotykać karczku lub łebka.

Nawet, jeśli kot zwiedza już inne pomieszczenia, kiedy czuje się zagrożony lub po prostu chce odpocząć, wraca do swojej kryjówki. Ale wtedy już możemy przyzwyczajać go do swojej obecności. Można więc, najlepiej siedząc na podłodze (stojący człowiek jest duży, więc groźny) przemawiać do niego łagodnym, ściszonym głosem; niektórzy kociarze uprawiają w takich przypadkach głośne czytanie lub nastawiają radio ze spokojną muzyką.

Pomocą w oswajaniu bywają inne koty, oczywiście te, które do przybyszy nastawione są przyjaźnie lub choćby obojętnie. Kiedy już dzikus zacznie obserwować domowe życie, ze zdumieniem zauważy, że osobniki jego gatunku nie tylko nie boją się „strasznego” człowieka, ale biegną na jego powitanie, tulą się do niego, bez strachu pozwalają się dotykać i głośno przy tym mruczą. I w końcu następuje dzień, kiedy, do niedawna dziki kot pojawia się w kuchni, domagając się jedzenia, pozwala się pogłaskać, a wreszcie - zaczyna mruczeć na kolanach.

Nie zawsze jednak próby oswojenia kończą się tak spektakularnym sukcesem. Czasem, mimo długich starań, kot pozostaje niewidoczny, a jedynym dowodem, że istnieje, są puste miski i pełna kuweta. I nie należy mieć do o to do kota pretensji, a tym bardziej wyrzucać z domu lub oddawać do schroniska, bo „kotek nie pozwala się głaskać”. Trzeba po prostu pogodzić się z faktem, że mamy niewidzialnego domownika, który znalazł u nas schronienie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski