Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zanim zabierze głos Temida...

Ryszard Niemiec
Preteksty. Może to i dobrze, że nie uświadczy Polaków we władzach światowej i europejskiej federacji piłkarskiej, bo od jakiegoś czasu przynależność do wspomnianych ciał wiąże się ze sporym despektem, nie tylko towarzyskim. Bogu dziękować, od czasów Leszka Rylskiego, będącego do 1969 roku członkiem Komitetu Wykonawczego UEFA, nie ma nas w pobliżu sterówki tej eurokorporacji.

O ile poprzedni szefowie PZPN: Dziurowicz, Listkiewicz i Lato podejmowali starania o wczołganie się do kierowniczego towarzystwa z Nyonu, to ich następca - Boniek, rękami i nogami broni się przed tego typu awansem. Jego postawę trudno inaczej nazwać, jak kontrolowaną ostrożnością, wynikającą z wiedzy, o której polska opinia publiczna nie ma pojęcia.

Niby epicentrum bagna moralnego jawi się kierowana przez Seppa Blattera FIFA, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że UEFA też ma sporo za uszami. Uważany, najpewniej niesłusznie, za personalną alternatywę Blattera - Michel Platini, okazuje się podmiotem prokuratorskich dochodzeń i dla procesowej ostrożności został zawieszony na 90 dni przez komisje etyki światowej federacji.

Autor niniejszego utworu ma wyrobione zdanie na temat moralnej aury i pragmatyki funkcjonowania organizacji kierowanej przez wychowanka Nancy i gwiazdora Juventusu. Nie mam otóż złudzeń, że w świetle tej wiedzy na temat okoliczności towarzyszących przyznawaniu praw do organizacji mundialu w Rosji i Katarze należy inaczej spojrzeć na genezę wyznaczenia Polski i Ukrainy na gospodarzy EURO 2012. W zdominowanych przez podatnych na korzyści materialne notabli obu federacji, nietrudno było o decyzje rozmijające się z prawem i zasadami uczciwej rywalizacji.

Dedukuję zatem, że za załatwieniem pozytywnej dla nas decyzji Komitetu Wykonawczego UEFA stał jej wiceprzewodniczący, ukraiński oligarcha z ekipy prezydenta Kuczmy - Hrihorij Surkis. Po mojemu, Polska była jedynie doczepką, glansującą sumienia działaczy zachodnioeuropejskich związków piłkarskich. Że nie było to efektem oczarowania pięknymi oczami Hrycia S., można się jedynie domyślić.

A że jeden przekręt więcej, jeden mniej nie robią różnicy, niebezinteresowne wskazania na gruncie państwowym ani chybi ułatwiły przekręt na gruncie miejskim. Czas ujawnić i taką opinię, że prowadzący w rankingu ubiegających się o rolę gospodarzy EURO 2012 polskich miast Kraków został ordynarnie okradziony z należnego sukcesu. Chodzą słuchy o ujawnionych przez śp. Kulczyka sposobach wypromowania Poznania kosztem Krakowa! Nietrudno się połapać, w jakim kierunku mógł zostać skierowany strumień stosownego bakczyszu...

A wracając do Surkisa, dał się on poznać z wiadomej strony na zjeździe PZPN w 2008 r. Dał do zrozumienia, że został wysłany przez Platiniego, a ten zlecił mu rolę promotora jedynie słusznego kandydata. Facet zachowywał się niczym na zebraniu kołchozu na sowieckiej Ukrainie, a zebranych w warszawskim hotelu jak niegramotnych mużyków, trzęsących się przed przybyłym z Kijowa gogolowskim rewizorem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski