O ile poprzedni szefowie PZPN: Dziurowicz, Listkiewicz i Lato podejmowali starania o wczołganie się do kierowniczego towarzystwa z Nyonu, to ich następca - Boniek, rękami i nogami broni się przed tego typu awansem. Jego postawę trudno inaczej nazwać, jak kontrolowaną ostrożnością, wynikającą z wiedzy, o której polska opinia publiczna nie ma pojęcia.
Niby epicentrum bagna moralnego jawi się kierowana przez Seppa Blattera FIFA, ale wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że UEFA też ma sporo za uszami. Uważany, najpewniej niesłusznie, za personalną alternatywę Blattera - Michel Platini, okazuje się podmiotem prokuratorskich dochodzeń i dla procesowej ostrożności został zawieszony na 90 dni przez komisje etyki światowej federacji.
Autor niniejszego utworu ma wyrobione zdanie na temat moralnej aury i pragmatyki funkcjonowania organizacji kierowanej przez wychowanka Nancy i gwiazdora Juventusu. Nie mam otóż złudzeń, że w świetle tej wiedzy na temat okoliczności towarzyszących przyznawaniu praw do organizacji mundialu w Rosji i Katarze należy inaczej spojrzeć na genezę wyznaczenia Polski i Ukrainy na gospodarzy EURO 2012. W zdominowanych przez podatnych na korzyści materialne notabli obu federacji, nietrudno było o decyzje rozmijające się z prawem i zasadami uczciwej rywalizacji.
Dedukuję zatem, że za załatwieniem pozytywnej dla nas decyzji Komitetu Wykonawczego UEFA stał jej wiceprzewodniczący, ukraiński oligarcha z ekipy prezydenta Kuczmy - Hrihorij Surkis. Po mojemu, Polska była jedynie doczepką, glansującą sumienia działaczy zachodnioeuropejskich związków piłkarskich. Że nie było to efektem oczarowania pięknymi oczami Hrycia S., można się jedynie domyślić.
A że jeden przekręt więcej, jeden mniej nie robią różnicy, niebezinteresowne wskazania na gruncie państwowym ani chybi ułatwiły przekręt na gruncie miejskim. Czas ujawnić i taką opinię, że prowadzący w rankingu ubiegających się o rolę gospodarzy EURO 2012 polskich miast Kraków został ordynarnie okradziony z należnego sukcesu. Chodzą słuchy o ujawnionych przez śp. Kulczyka sposobach wypromowania Poznania kosztem Krakowa! Nietrudno się połapać, w jakim kierunku mógł zostać skierowany strumień stosownego bakczyszu...
A wracając do Surkisa, dał się on poznać z wiadomej strony na zjeździe PZPN w 2008 r. Dał do zrozumienia, że został wysłany przez Platiniego, a ten zlecił mu rolę promotora jedynie słusznego kandydata. Facet zachowywał się niczym na zebraniu kołchozu na sowieckiej Ukrainie, a zebranych w warszawskim hotelu jak niegramotnych mużyków, trzęsących się przed przybyłym z Kijowa gogolowskim rewizorem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?