Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapłacą prawie milion złotych kary. Wójt zawiadomił prokuraturę

Ewelina Sadko
Urząd Gminy Oświęcim znajduje się przy ul. Zamkowej. Ireneusz D. już nie kieruje tu wydziałem
Urząd Gminy Oświęcim znajduje się przy ul. Zamkowej. Ireneusz D. już nie kieruje tu wydziałem FOT. EWELINA SADKO
Gmina Oświęcim. Przez cztery lata urzędnicy w gminie Oświęcim nie wydawali w terminie decyzji środowiskowych. Gmina płaci kary.

„Polska Press sp. z o. o., jako wydawca serwisu internetowego www.dziennikpolski24.pl przeprasza Pana Ireneusza Dziedzica za zamieszczenie w dniu 6 maja 2015 roku w artykule pt: „ Zapłacą prawie milion złotych kary. Wójt zawiadomił prokuraturę” nieprawdziwych i nierzetelnych informacji o dopuszczeniu się przez niego zaniedbań podczas sprawowania funkcji kierownika wydziału zagospodarowania przestrzennego ochrony środowiska i gospodarki komunalnej wiejskiej gminy Oświęcim, „nie wyrabianiu” się z „papierami” już w 2010 roku, co miało doprowadzić do zapłat przez gminę kary w wysokości 185 tys. zł, jak również do obowiązku zapłaty w najbliższym czasie 900 tys. zł tytułem kolejnych kar, co obciążać miałoby Ireneusza Dziedzica jako kierownika działu, w sytuacji, w której Ireneusz Dziedzic w okresie od 2010 do 31.07.2012 r. nie sprawował funkcji kierownika wydziału zagospodarowania przestrzennego ochrony środowiska i gospodarki komunalnej urzędu wiejskiego gminy Oświęcim, a w 2010 r. nie był też zatrudniony na żadnym innym stanowisku w urzędzie wiejskiej gminy Oświęcim, a co za tym idzie żadne jego działania nie mogły mieć wpływu na obciążenie gminy karami w opisanym czasie i do tego nie doprowadziły. Jednocześnie Polska Press Sp. z o. o. wyraża ubolewanie, że przez nieprawdziwe stwierdzenia naruszone zostały cześć i dobre imię Pana Ireneusza Dziedzica, poczucie jego wartości jako pracownika oraz szacunek do jego osoby – w tym także jako urzędnika samorządowego”.

Urząd wiejskiej gminy Oświęcim będzie musiał zapłacić blisko milion złotych kar za niewydanie decyzji lub wydanie ich z opóźnieniem. Do zaniedbań doszło w latach 2010–2014. Wójt Albert Bartosz zawiadomił już prokuraturę, ta bada sprawę.

Kary za dzień zwłoki w wydaniu tzw. decyzji środowiskowych (określających wpływ inwestycji na środowisko) przy projektach ważnych społecznie, jak budowa ośrodka kultury, kanalizacji, placu zabaw czy przebudowa drogi wynoszą 500 złotych. Pieniądze ściąga urząd wojewódzki, a następnie przekazuje je do skarbu państwa.

Zaniedbań w oświęcimskiej gminie dopuścił się Ireneusz D., ówczesny kierownik wydziału zagospodarowania przestrzennego, ochrony środowiska i gospodarki komunalnej. Już w 2010 r. „nie wyrabiał” się z papierami, przez co gmina zapłaciła 185 tys. zł kary. Przez kolejne lata opóźnień narosło jeszcze więcej. Była już wójt Małgorzata Grzywa do końca kadencji nie wyciągnęła konsekwencji wobec urzędnika.

– Zaraz po tym, jak objąłem funkcję i odkryłem, ile kar gmina już zapłaciła, zleciłem kontrolę wydziału, którym kierował Ireneusz D. – mówi Albert Bartosz, obecny wójt gminy Oświęcim. – Wynik analiz jest wstrząsający. Okazało się, że w najbliższym czasie będziemy musieli zapłacić 900 tysięcy złotych kolejnych kar. Pieniądze trzeba będzie wziąć z budżetu gminy.

Ireneusz D. nie jest już kierownikiem wydziału, ale wciąż pracuje w urzędzie. Wójt zaproponował mu stanowisko na niższym szczeblu, na które D. się zgodził. Zgodnie z procedurą nie mógł zostać zwolniony, bo sprawa dotycząca zaniedbań nie jest zakończona.

Urzędnik dostał też od wójta naganę. Dwa takie upomnienia dają możliwość wypowiedzenia mu umowy o pracę, jednak od jednej do drugiej reprymendy musi minąć minimum miesiąc. Na kilka dni przed terminem drugiej nagany Ireneusz D. poszedł na zwolnienie.

– Przed nami półroczna ocena pracownicza. W jego przypadku będzie zła – mówi Albert Bartosz. Negatywna opinia o pracy też może stać się podstawą do zwolnienia.

Ireneusz D. nie czuje się winny, sprawy nie chce komentować. Zapytany przez wójta, dlaczego dopuścił się tak rażącego zaniedbania swoich obowiązków, nie potrafił wytłumaczyć. Z dziennikarzami nie chciał rozmawiać.

– Nie jestem już kierownikiem wydziału. Nie muszę się z niczego tłumaczyć – oznajmił krótko.

Wójt zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa nie przez Ireneusza D., ale przez Małgorzatę Grzywę, byłą wójt, bo to ona powinna kontrolować dokumenty i pilnować, aby wszystkie wychodziły z urzędu terminowo.

– Prowadzimy obecnie postępowanie sprawdzające
– mówi Mariusz Słomka, prokurator z Oświęcimia. – Jeśli doszukamy się znamion przestępstwa, ruszy śledztwo. Na razie przesłuchany został obecny wójt. Gromadzimy również dokumenty.

Warto podkreślić, że Ireneusz D. za czasów urzędowania Małgorzaty G. miał jedną z najwyższych pensji w urzędzie, sięgającą ponad 3,3 tys. zł brutto. Nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, że członkowie jego rodziny odpowiedzialni byli za organizowanie byłej wójt kampanii wyborczej.

Małgorzata Grzywa jest nieuchwytna. Od czasu przegranych wyborów nie pojawia się publicznie, ma także wyłączony telefon prywatny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski