Zapomniały o kłopotach

Dużo wyżej w tabeli jest Ekstrim, ale – biorąc pod uwagę ostatnie wyniki i sytuację w obu zespołach – wcale nie był faworytem. Beniaminek z Gorlic ma ostatnio problemy z kontuzjami i chorobami zawodniczek, przegrał dwa kolejne mecze (z innymi ekipami z czołówki). Z kolei mocny kadrowo zespół z Murowanej Gośliny po słabszym początku rozgrywek nabrał rozpędu, wygrywając cztery kolejne spotkania.

Ta seria ekipy z Wielkopolski została brutalnie przerwana. Siatkarki z Wielkopolski w Gorlicach nie miały wiele do powiedzenia, a miejscowe grały tak, jakby nie miały żadnych problemów.

Za kontuzjowaną Magdalenę Żochowską (pauzuje z powodu urazu pleców, w tym tygodniu ma wznowić treningi) na ataku zagrała nominalna przyjmująca Paulina Stojek.

– Pierwszy raz wystąpiła na tej pozycji, spisała się bardzo dobrze. Udanie wspierała Katarzynę Wąsowską _– mówi trener Ekstrimu Grzegorz Silczuk. – _Nie ukrywam, że jestem zaskoczony takim wynikiem, spodziewaliśmy się bardzo ciężkiego spotkania, bo rywal jest markowy, a do tego ostatnio wygrywał mecz za meczem.
Mieliśmy dobrą zagrywkę, którą „męczyliśmy” Pawlicką, bardzo skuteczny blok (w tym elemencie było aż 7–1 dla Ekstrimu – przyp. AB), co odbierało przeciwniczkom ochotę do gry. Widziałem ostatnie spotkania tej drużyny i muszę przyznać, że u nas zagrały słabo. Nasze dziewczyny natomiast od początku były mocno skoncentrowane, zasłużenie wygraliśmy.

W pierwszym secie wyrównana walka trwała do 15. punktu. Druga odsłona zaczęła się od prowadzenia gospodyń 7:0 i przyjezdne odpuściły. Najwięcej emocji było w trzecim secie. Ze stanu 14:11 Murowana Goślina doprowadziła do remisu 14:14 i drużyny wymieniały ciosy, a skończyło się po myśli Ekstrimu. Na półmetku sezonu zasadniczego beniaminek z Gorlic jest na znakomitym, 4. miejscu w tabeli.